Aprilku 
Dawno Cię nie było. Mam nadzieję, że obudziłaś się z zimowego snu i odkurzysz swój wątek
Gdzieś czytałam, że zaczynasz się łamać i być może przygarniesz jakąś różaną pannę. Ciekawa jestem czy coś szczególnie wpadło Ci w oko?
Wandziu, no pewnie, że jest. Mnie na razie udaje się omijać markety typu A czy OBI. Chociaż ten ostatni mam bardzo blisko i kto wie, czy jak zobaczę wiosenną ofertę róż, to znów się na coś nie skuszę
Majeczko 
ja właśnie dzisiaj dołożyłam kolejną Austinkę od Kamili

Choroba austinkowa zawładnęła moim umysłem na całego i jakoś nie widzę szans w najbliższej przyszłości na poprawę

Moje angieleczki wszystkie mają się doskonale. Całe zielone, aż żal będzie ciąć, chociaż niektórym się przyda. Może trochę ładniej ukształtują swoje krzaczki, bo nie wszystkie mi się podobają.
majka411 pisze:Poza różami masz sporo innych nasadzeń
No pewnie, że mam...Wszak nie samymi różami człowiek żyje

Nie wszystko tylko pokazuję...
majka411 pisze: Dorotka specjalistko od kupek końskich

mam pytanie czy już mogę wyściółkować róże
przekompostowanym obornikiem końskim. Chce go rozłożyć zanim jeszcze rozgarnę kopczyki więc
to złotko nie trafi bezpośrednio pod krzaczki tylko obok nich. Doradź

To widzę, że awansowałam na specjalistkę od końskiego g...nka

Pewnie, że rozkładaj, szczególnie, że on przekompostowany. To najlepszy czas, a róże na start będą miały pyszne jedzonko

Muszę i ja przejechać się do stadniny i to jak najszybciej
Tolinko moja Glamis jest jeszcze bardzo młodziutka i jak znam Austinki, to dopiero za dwa sezony może pokazać na co ją stać. Nie wiem jak długo masz swoją, ale daj jej jeszcze szansę, bo to piękna róża
Ghitę mam jedną.
Mówisz, że przy Doktorku rośnie cytrynowa?

Hmm, to chyba nie u mnie...A może ja już nie pamiętam?

Nieopodal rosną dwie Glorie Dei, ale one raczej bliżej Ghity i John Laing.
Aniu aneczka 1979 doskonale Cię rozumiem

Też ciągle coś zmieniam w zamówieniu. Dokładam, ujmuję, mieszam w tych koszykach jak baba w jajkach

Niech już przyjdzie ta prawdziwa wiosna, to się uspokoimy, wyżywając się na rabach. Chociaż przyznam, że lubię ten dreszczyk emocji przy wybieraniu kolejnych różyczek...Ech i kłamałabym gdybym powiedziała, że nie sprawia mi to przyjemności.
Glamis była w kartonikach. Pamiętasz jak się zastanawiałaś czy nie wziąć tej purpurowej? Miałaś nadzieję na Williama S.
Wiolu zamówiłam:
The Prince
Strawberry Hill
The Alnwick Rose
Port Sunlight
Evelyn
A po głowie to mi jeszcze dużo 'chodzi', tylko z miejscem krucho
Na Guillotkach trochę się zawiodłam. Mam tutaj na myśli Chantall Thomas, Paul Bocuse. Ten ostatni mi zmarzł, ale kwiaty miał tak cudne, że zdecydowałam się odkupić i jeszcze raz spróbować. Pozostałe zobaczę na wiosnę, ale taka Emilien G też ma kilka badyli czarnych

Żyć, żyje, bo część jest zielona, ale wydaje mi się, że róże francuskie mają jednak mniejszą odporność na mrozy.
Trochę portrecików...
