Widziałam
Aniu, u Ciebie każda jest śliczna
Po deszczu na ogrodzie prawdziwy pogrom. Opadnięte płatki leżą na ziemi i wygląda to jak po procesji Bożego Ciała. Róże zwiesiły nie tylko łebki, ale i całe pędy. Nie lubię tego widoku. Dwa dni wystarczyły, a ogród zmienił się bardzo, niestety na niekorzyść. Okropieństwo.Co się dało, to podwiązałam i znów róże wyglądają jak podwiązane pomidory.
Nawet Bonica leżała, no może nie cała, ale znaczna jej część. Lubię jej małe kwiaty. Pierwotnie myślałam, że to nie będzie duża róża, a tu - niespodzianka. W ubiegłym roku rozwaliła się na boki, a w górę wystrzeliła jak topola. Postanowiłam, że ją przytnę, bo taka wysoka w pierwszym rzędzie jest mi niepotrzebna. Przycięłam więc ją dość silnie, żeby była choć trochę niższa, ale nic z tego - znów jest wielka. Natomiast te, które zostały przesadzone mają wielkość optymalną.
