Gleba pod tymi warstwami nie robi się taka twarda i zbita jak np. zglebogryzarkowana glina, która u mnie pod koniec sezonu zamieniała się w beton. Ciężko było z tego usuwać chwasty czy wykopać marchewkę.
Tak to wyglądało u mnie w zeszłym roku. Zdjęcie zrobione 8 sierpnia, w upały:

Widać na dole grudki, można w nich stosunkowo łatwo grzebać ręką, można jakoś wbić widły. Tam na dole cały czas wre życie, przerabia to wszystko, tworzy kanaliki. Spodziewam się, że będzie coraz lepiej.
Tak w ogóle ściółkowanie to tylko jeden z aspektów permakultury, to nie są synonimy. Akurat ściółkowanie jest chyba najłatwiej zastosować w praktyce. Jest na tym forum osobny wątek o ściółkowaniu jako takim, ale tam raczej stosują tradycyjną uprawę z przekopywaniem.