Agniesiu- Agness dziękuję za tak miłe słowa.  
 
 
Różę Westerlanda podjadły mi jakieś karczowniki kilka lat temu późną wiosną, wtedy, kiedy była cała w pąkach, przy samej ziemi, także nawet gdyby odbiła, to byłby dziczek, więc musiałam ją wykopać, od tamtej pory nie spotkałam jej w sprzedaży.  
 Basiu- basjak
 
Basiu- basjak róża New Dawn przemarzła mi poprzedniej zimy, ale nie przeszkodziło to jej w kwitnieniu, gdyż kwitnie na tegorocznych pędach. Pisząc o niej miałam na myśli jej zdrowotność odbiegającą od pozostałych.
Ja pędy okryłam matami słomianymi tylko Dorothom Perkins rosnącym przy pergoli, gdyż one kwitną na dwuletnich pędach i tego lata z powodu zmarznięcia wcale nie zakwitły. Pozostałym różom usypuję kopczyki z kory.  
 Irenko
 
Irenko dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Róże u mnie męczą się okrutnie z powodu kwaśnej i suchej ziemi, ale przynajmniej początki kwitnienia, zanim nie złapią choroby są piękne.
Z iglakami nie mam większych problemów, tylko tej jesieni nie zdążyliśmy je powiązać, no i efekt wiadomy, wszystkie gałęzie przyduszone lodową skorupą śniegową są pokroju typu pendula. Będą duże straty w iglakach.  
 Misiu- Lora
 
Misiu- Lora dziękuję.  
 
 
Ale z Ciebie Romantyczka, zwracasz u wagę na budowę kwiatów. Marzą mi się róże o takich gęsto wypełnionych płatkach, nawet nie wiem jaka to grupa róż, ale już nie mam miejsca na nie. Chciałabym tylko posadzić Westerlanda, jest piękną, zdrową i pachnacą różą.  
 Andrzejku
 
Andrzejku  witaj.  
 
 
Cieszę się, że mnie odwiedziłeś. Ja na Twoim miejscu spróbowałabym posadzić chociaż jeden różany krzew, tym bardziej, że inne kwiaty pięknie u Ciebie rosną, a mamy podobną piaszczystą ziemię na działce.
Daj jeszcze jedną szansę różom.  
 Jolu- Pamelko
 
Jolu- Pamelko Iglaki cieszą zimą, ale najpiękniejsze są wiosną, jak mają świeże przyrosty, słusznie zauważyłaś, Twoje iglaczkowe rarytaski wiosną będą także śliczne.
Latem najbardziej w ogrodzie pachną lilie i róże właśnie, ale kiedy to będzie. Zima zła z powrotem zaatakowała.  
