Dziękuję
Lodziu za tyle miłych słów

. Kuchnia to moja pasja, a że tak jak w tytule "subiektywna" i nie dam sobie narzucić innej ani też tempa pracy i innych "drobiazgów" związanych z gotowaniem, musiałem się zawodowo pożegnać z gastronomią. I w zasadzie pasję tę wykorzystuję na własny użytek czy też drobne publikacje takie jak te tutaj
Ja nawet troszkę zapomniałem o zdrowotnych właściwościach pieprzu kajeńskiego ale tak, to przyprawa prozdrowotna i najłatwiej ją kupić w sklepie zielarskim. Zresztą połowę moich przypraw tam kupuję, bo na próżno szukać w supermarkecie nawet najlepiej zaopatrzonym kozieradki, czarnej gorczycy itd. A takie przyprawy są mi niezbędne!
A estragon - najlepiej posadzić sobie w ogródku, bo on bylinowy i będziesz go miała pod dostatkiem
Po tak miłej zachęcie przedstawiam moje tegoroczne odkrycie - KOMOSA.
Świetne warzywo, samo rośnie, bo to przecież chwast, a smakuje co najmniej tak dobrze jak szpinak. Już dwie potrawy zrobiłem z komosy. Oto jedna z nich, przywieziona od naszego forumowego kolegi Przemka
KOMOSA Z PĘCZAKIEM
składniki:
ok. 20 dag listków komosy
0,5 szklanki pęczaku
1 cebula
masło i olej do smażenia
sól, pieprz
wykonanie:
- pęczak najlepiej namoczyć na noc (wtedy się migiem ugotuje) a następnie ugotować
- listki komosy wypłukać i lekko poszatkować
- cebulę obrać i drobno pokroić
- rozgrzać tłuszcz i podsmażyć cebulę
- wrzucić komosę i poddusić
- dodać kaszę i przyprawy
- uważać, by się nie przypaliło ale danie w zasadzie gotowe
rada:
- najlepiej byłoby smażyć na samym maśle ale że szybko się przypala takie nieklarowane, to zazwyczaj mieszam pół na pół z olejem lub oliwą
- może to oczywiste ale dodam, że komosę uwielbiają mszyce więc proszę uważać przy obieraniu listków, by nie mieć dania z wkładką
