
Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Muszę mieć siłę
chociaż coraz bardziej zwalniam w pracy. A wieczorami narzekam, bo tu strzyka, tam strzyka
Podagrycznik rósł u mnie miejscami, na szczęście udało się go pozbyć, ale mam bardzo dużo gwiazdnicy i jeszcze jednego chwasta, nie znam nazwy, kwitnie na biało rozsiewa się niemiłosiernie. Cały czas w sezonie plewię z jednej strony ogrodu wyplewię wracam w inny koniec i tak jak ten bumerang krążę na odsiecz chwastom, ale moja walka bezowocna.


- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko co tam skrzynie Twój warzywnik jest wzorcowy. W życiu takiego mieć nie będę, bo nie jestem tak pracowita jak Ty
Robię jednak na tyle na ile mnie stać, a resztę warzyw kupuję. Skrzynie też zrobiłam w tym roku i będę kontynuować.
Wracając do liliowców pająk cudny i ten ciemny też. Kupiłam parę liliowców i na te parę jeden okazał się być kimś innym o wiele tańszym i jakoś mi przeszedł zachwyt
Czyli to nasiona innej gailardii? Mając tyle liliowców powinnaś zacząć je krzyżować, a dochowasz się własnych odmian

Robię jednak na tyle na ile mnie stać, a resztę warzyw kupuję. Skrzynie też zrobiłam w tym roku i będę kontynuować.
Wracając do liliowców pająk cudny i ten ciemny też. Kupiłam parę liliowców i na te parę jeden okazał się być kimś innym o wiele tańszym i jakoś mi przeszedł zachwyt

Czyli to nasiona innej gailardii? Mając tyle liliowców powinnaś zacząć je krzyżować, a dochowasz się własnych odmian

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Fajny pomysł z tymi skrzyniami po owocach.
U mnie brak miejsca powiem że już chroniczny to takie pomysły są na wagę złota.
Obyś Dorotko była dobrą wróżką i niech się sprawdzi ta przepowiednia, bo u mnie miniony sezon to był koszmar.
Dzisiaj wieje i spadło nocą trochę śniegu, ale to tyle co na lekarstwo.
A temperatura znowu w plusie.

U mnie brak miejsca powiem że już chroniczny to takie pomysły są na wagę złota.
Obyś Dorotko była dobrą wróżką i niech się sprawdzi ta przepowiednia, bo u mnie miniony sezon to był koszmar.
Dzisiaj wieje i spadło nocą trochę śniegu, ale to tyle co na lekarstwo.
A temperatura znowu w plusie.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- badzia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1988
- Od: 1 lip 2011, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Smaczniusi ten Twój warzywnik,byłoby co pochrupać stanąwszy w nim. No i jest ogromny. W warzywniku jest jednak mniej pracy niż na rabatach kwiatowych,kto wie czy się nie przestawię.
Dorotko,walcz z podagrycznikiem wiosną i jesienią. Wykopane korzenie zużyj na nalewki i wywary żeby nie strzykało tu i tam.
Dorotko,walcz z podagrycznikiem wiosną i jesienią. Wykopane korzenie zużyj na nalewki i wywary żeby nie strzykało tu i tam.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Marysiu czy ja jestem pracowita, nie wiem
są rzeczy, które lubię robić, a ogród to moja pasja. Jak mam być szczera to wolę iść kopać łopatą, gotować do kuchni, niż sprzątać ( w domu lubię mieć czysto, ale sprzątanie nie sprawia mi przyjemności, a jak pomyślę o ścieraniu kurzy to mnie
)
Warzywa również dokupuję, nie wszystko się udaje. Własne ziemniaczki jemy do tej pory. Z plonów robię dużo przetworów, które jemy na bieżąco.
Też miałam kilka wpadek na początku przy zakupach liliowców i host, były duble, a jak liliowce zaczęły kwitnąć po dwóch latach od zakupu, okazało się, że to nie te, które chciałam.
Emil to sprawdzona marka, polecam wszystkim. Jak byłam u niego pierwszy raz pokazywał mi jak się zapyla liliowce, ale ja jeszcze do tej sztuki nie dojrzałam, może za jakiś czas.....
Marysiu przeglądając zdjęcia znalazłam krwawnika z nasion od Ciebie, zobacz jaki piękny, zakwitł pod koniec września.

Grażynko tu na forum dziewczyny mają wiele fajnych pomysłów, jak ten przysłowiowy Dobromir z bajki
Nie wiem czy do pogody jestem dobrą wróżką, to informacje usłyszane dziś w radiu RMF. Dzisiaj, aby było śmiesznie rozpoczęłam walkę ze śniegiem, aż 3 razy szuflowalam chodnik, tak intensywnie sypało, jutro muszę z rana zająć się wjazdem bo nie da się wyjechać.
Wando dzięki temu, że mam własne warzywka w sezonie zaoszczędzę, a poza tym nie ma jak własne pomidory, papryka, fasolka szparagowa, smak rewelacyjny!
Nie powiedziałabym, że pracy w warzywniku jest mniej, wręcz przeciwnie, też muszę na bieżąco plewić, dla mnie najbardziej uciążliwą pracą jest podlewanie, noszenie wody w wiadrach. Na szczęście ten rok był łaskawy, pogoda mnie często wyręczała, dostałam też od koleżanki dużą beczkę chyba 70 litrową, postawiona była przy foliakach. Moi chłopcy jak przyjeżdżali mieli za zadanie ją na bieżąco uzupełniać wodą.
Wando ja podagrycznika już nie mam, dwa lata z nim walczyłam, w jednym miejscu co chwilkę wyrastał, nic nie pomagało, ani ręczne wybieranie, ani Roundap, uparcie odrastał. Więc położyłam na nim czarną folię leżała tam ponad rok i udało się. Ten zakątek dopiero po tym czasie zagospodarowałam, dziś tam rosną róże.
Na dobranoc cd wspomnień kwitnących liliowców





Warzywa również dokupuję, nie wszystko się udaje. Własne ziemniaczki jemy do tej pory. Z plonów robię dużo przetworów, które jemy na bieżąco.
Też miałam kilka wpadek na początku przy zakupach liliowców i host, były duble, a jak liliowce zaczęły kwitnąć po dwóch latach od zakupu, okazało się, że to nie te, które chciałam.
Emil to sprawdzona marka, polecam wszystkim. Jak byłam u niego pierwszy raz pokazywał mi jak się zapyla liliowce, ale ja jeszcze do tej sztuki nie dojrzałam, może za jakiś czas.....
Marysiu przeglądając zdjęcia znalazłam krwawnika z nasion od Ciebie, zobacz jaki piękny, zakwitł pod koniec września.
Grażynko tu na forum dziewczyny mają wiele fajnych pomysłów, jak ten przysłowiowy Dobromir z bajki

Nie wiem czy do pogody jestem dobrą wróżką, to informacje usłyszane dziś w radiu RMF. Dzisiaj, aby było śmiesznie rozpoczęłam walkę ze śniegiem, aż 3 razy szuflowalam chodnik, tak intensywnie sypało, jutro muszę z rana zająć się wjazdem bo nie da się wyjechać.
Wando dzięki temu, że mam własne warzywka w sezonie zaoszczędzę, a poza tym nie ma jak własne pomidory, papryka, fasolka szparagowa, smak rewelacyjny!
Nie powiedziałabym, że pracy w warzywniku jest mniej, wręcz przeciwnie, też muszę na bieżąco plewić, dla mnie najbardziej uciążliwą pracą jest podlewanie, noszenie wody w wiadrach. Na szczęście ten rok był łaskawy, pogoda mnie często wyręczała, dostałam też od koleżanki dużą beczkę chyba 70 litrową, postawiona była przy foliakach. Moi chłopcy jak przyjeżdżali mieli za zadanie ją na bieżąco uzupełniać wodą.
Wando ja podagrycznika już nie mam, dwa lata z nim walczyłam, w jednym miejscu co chwilkę wyrastał, nic nie pomagało, ani ręczne wybieranie, ani Roundap, uparcie odrastał. Więc położyłam na nim czarną folię leżała tam ponad rok i udało się. Ten zakątek dopiero po tym czasie zagospodarowałam, dziś tam rosną róże.
Na dobranoc cd wspomnień kwitnących liliowców
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13134
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Ależ ten krwawnik piękny.
Pomysł z tymi skrzynkami to nawet mi się podoba ale marzeniem moim są dla warzywniaka podwyższone grządki.
Pomysł z tymi skrzynkami to nawet mi się podoba ale marzeniem moim są dla warzywniaka podwyższone grządki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witaj Dorotko,przysiadłam przy Twoim warzywniku i wyjść nie mogę ,chyba warzyw masz na cały rok prawie, ale taki wypielęgnowany ,że zachwycam się i nie widzę Twoich pięknych liliowców,nazbierałaś ich trochę ,piękny masz ogród,i tyle różności,pozdrawiam i buziaczki dla Ciebie
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Pięknie Ci się powiększa kolekcja liliowców.
Też dokupuję liliowce od Emila.
Przynajmniej są pewne i nie trzeba się bać o zgodność z zamówieniem.

Też dokupuję liliowce od Emila.
Przynajmniej są pewne i nie trzeba się bać o zgodność z zamówieniem.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko jesteś więc
bardzo cieplutko i z chęcią będę zaglądać do Ciebie.
Podobnie jak Ty nadrabiam swój i zaległości w innych.
Fotka z żółtymi liliowcami powalająca - w ilości jej urok.
Dziś zabrali wnuczke ( była u nas kilka dni) więc mam chwilę dla siebie i zaczęłam sortowanie nasion z ub sezonu ... jakoś powoli mi idzie ,a w drodze kolejne z naszej akcji ale niewiele bo tylko ziołowe plus ozdobnych kilka.
Podwyższone rabaty z racji położenia swej działki w zakolu rzeki zaczęłam robić sukcesywnie i dzięki temu mogę sadzić cebulowe, kłączowe bo wcześniej nie było sensu. czasami podwyższenie 10 -15 cm juz wystarcza ale to duży koszt i wysiłek.
O czosnek raczej się nie martw, nasza ( nowo nabyta odmiana) też ub. jesieni wykiełkowała , potem wczesną wiosną przymarzło toto
a jednak główki duże , większe od starej odmiany uprawianej kilka lat.

Podobnie jak Ty nadrabiam swój i zaległości w innych.
Fotka z żółtymi liliowcami powalająca - w ilości jej urok.
Dziś zabrali wnuczke ( była u nas kilka dni) więc mam chwilę dla siebie i zaczęłam sortowanie nasion z ub sezonu ... jakoś powoli mi idzie ,a w drodze kolejne z naszej akcji ale niewiele bo tylko ziołowe plus ozdobnych kilka.
Podwyższone rabaty z racji położenia swej działki w zakolu rzeki zaczęłam robić sukcesywnie i dzięki temu mogę sadzić cebulowe, kłączowe bo wcześniej nie było sensu. czasami podwyższenie 10 -15 cm juz wystarcza ale to duży koszt i wysiłek.
O czosnek raczej się nie martw, nasza ( nowo nabyta odmiana) też ub. jesieni wykiełkowała , potem wczesną wiosną przymarzło toto

- badzia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1988
- Od: 1 lip 2011, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Powiem Ci o powoju.Po objęciu działki postawiliśmy drewnianą szopę,taką mniej więcej 4X5.Część, gdzie mieszkały króliki, wyłożona była żelbetonami tj,dużymi, grubymi budowlanymi płytami.Po ok.20 latach rozebraliśmy szopę,a po usunięciu betonowych płyt ...
, nieprzemierzone zwoje białych kłączy powoju,jakby kto kable upchał i przyprasował. W części,gdzie był kurnik nie było płyt i nie było powoju. Doprawdy,przyroda jest niezwykła.


- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Aniu moim sercem też zawładnął. Kilka lat temu dostałam od koleżanki taki żółty krwawnik u niej niezbyt mi się on podobał, może dlatego, że krwawniki wtedy nie były takie popularne kojarzyłam je jako chwasty. Nie chciałam koleżance robić przykrości,wzięłam, posadziłam w niewidocznym miejscu. Jak przeprowadzałam roślinki na nową działkę , nie miałam zamiaru jego przenosić, ale mąż go wykopał i cóż było robić
posadziłam. Dopiero wtedy odkryłam jego urok (chyba piaski mu posłużyły) urósł bardzo wysoki o ogromnych kwiatach, swoim kolorem przyciągał wzrok. Zima sprzed trzech lat mi go wymroziła, nawet nie wiesz jak go żałowałam. Próbowałam odzyskać, pamiętałam z kim dzieliłam się sadzonką, ale tego nie znalazłam, za to dostawałam inne odmiany, kupiłam też kilka nowych krwawników. Zeszłego sezonu zobaczyłam ponownie to cudo u Marty i Marysi, no i mam teraz go z powrotem
Znalazłam zdjęcie mojego starego tego co wymarzł, tak wyglądał bezpośrednio po przeprowadzce

Marto na cały rok warzyw nie mam, problemem jest to, że nie mam gdzie ich przechowywać, niby dom cały podpiwniczony, ale wszędzie lecą rury od centralnego ogrzewania. Korzystam teraz z gościnności w piwnicy koleżanki, ale tam trzymamy jedynie ziemniaczki. Dużo warzyw przetwarzam, wiele rozdaję rodzince.
Grażynko ja cały czas pamiętam kto mnie nimi zaraził
ale takich cudowności jak w Twojej kolekcji nigdy się nie dorobię. Ja Emilowe pole widziałam dwukrotnie w okresie kwitnienia, można dostać oczopląsu, zawrotu głowy. Tego roku jeżeli się uda to może pojadę do Wojsławic, planuję tak co roku, może w końcu dojadę.
Krysiu widzisz wróciłam tak jak obiecałam. Wiesz jak mi miło z Wami. Wczoraj jak mnie forum wciągnęło to spędziłam w Waszych ogrodach kilka godzin. Muszę to kontrolować. Teraz siedzę i odpoczywam, bo rankiem trzeba było odśnieżać, cieszę się bo roślinki dostały kołderkę, na razie taką cienką.
Nasionka z aukcji trafiły do mnie przed świętami, też siedzę i je cały czas oglądam. Widocznie tak mamy we krwi. Muszę też przynieść pudło z piwnicy i wszystkie nasionka przeglądnąć. Mama dostała listę z zamówieniem na nasionka lobelii i petunii, zapewne w najbliższym czasie wyruszy do ogrodniczego na zwiad
Z czosnkiem mnie uspokoiłaś, tym bardziej, że teraz nie ma takich mrozów i na szczęście już jest okryty śniegiem.
Aby zakończyć prezentację moich liliowców to ich ostatnie zdjęcia tego sezonu, które wkleję. Mam dużo więcej odmian, ale nie wszystkie uwieczniłam z braku czasu. Kwitły tak pięknie, zeszłoroczne nowości super się rozrosły, oj było co podziwiać.


Wando ja mam odpływ z rynny podłączony do 1000 litrowego baniaka, który niezbyt ciekawie wyglądał. Pomysłem było jego osłonięcie, ponieważ trzeba było działać szybko, bo szpecił bardzo ( a kasy akurat nie było na lepsze rozwiązanie) posadziłam wokół winobluszcz pięciolistkowy. Tak bardzo nam się porozrastał, pod tarasem mamy poukładane suche drzewo, a on pod nim we wszystkich możliwych miejscach sobie łazi. Dziś wiem, że nie jest to osłona dobra, bo jesienią, zimą, wczesną wiosną pojemnik jak szpecił tak szpeci. Może kiedyś uda nam się go obudować jakimiś drewnianymi kratkami.
Dziś grzebiąc pod tarasem załatwiłam sobie ławkę, oparłam się i złamałam, nie nie da się uratować , bo spróchniała na amen, no i na ten sezon czeka nas kolejny nowy zakup


Znalazłam zdjęcie mojego starego tego co wymarzł, tak wyglądał bezpośrednio po przeprowadzce

Marto na cały rok warzyw nie mam, problemem jest to, że nie mam gdzie ich przechowywać, niby dom cały podpiwniczony, ale wszędzie lecą rury od centralnego ogrzewania. Korzystam teraz z gościnności w piwnicy koleżanki, ale tam trzymamy jedynie ziemniaczki. Dużo warzyw przetwarzam, wiele rozdaję rodzince.
Grażynko ja cały czas pamiętam kto mnie nimi zaraził

Krysiu widzisz wróciłam tak jak obiecałam. Wiesz jak mi miło z Wami. Wczoraj jak mnie forum wciągnęło to spędziłam w Waszych ogrodach kilka godzin. Muszę to kontrolować. Teraz siedzę i odpoczywam, bo rankiem trzeba było odśnieżać, cieszę się bo roślinki dostały kołderkę, na razie taką cienką.
Nasionka z aukcji trafiły do mnie przed świętami, też siedzę i je cały czas oglądam. Widocznie tak mamy we krwi. Muszę też przynieść pudło z piwnicy i wszystkie nasionka przeglądnąć. Mama dostała listę z zamówieniem na nasionka lobelii i petunii, zapewne w najbliższym czasie wyruszy do ogrodniczego na zwiad

Z czosnkiem mnie uspokoiłaś, tym bardziej, że teraz nie ma takich mrozów i na szczęście już jest okryty śniegiem.
Aby zakończyć prezentację moich liliowców to ich ostatnie zdjęcia tego sezonu, które wkleję. Mam dużo więcej odmian, ale nie wszystkie uwieczniłam z braku czasu. Kwitły tak pięknie, zeszłoroczne nowości super się rozrosły, oj było co podziwiać.
Wando ja mam odpływ z rynny podłączony do 1000 litrowego baniaka, który niezbyt ciekawie wyglądał. Pomysłem było jego osłonięcie, ponieważ trzeba było działać szybko, bo szpecił bardzo ( a kasy akurat nie było na lepsze rozwiązanie) posadziłam wokół winobluszcz pięciolistkowy. Tak bardzo nam się porozrastał, pod tarasem mamy poukładane suche drzewo, a on pod nim we wszystkich możliwych miejscach sobie łazi. Dziś wiem, że nie jest to osłona dobra, bo jesienią, zimą, wczesną wiosną pojemnik jak szpecił tak szpeci. Może kiedyś uda nam się go obudować jakimiś drewnianymi kratkami.
Dziś grzebiąc pod tarasem załatwiłam sobie ławkę, oparłam się i złamałam, nie nie da się uratować , bo spróchniała na amen, no i na ten sezon czeka nas kolejny nowy zakup

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Marysiu proszę nie zabieraj mi go, bo to jest ten co go straciłam. Czyli te nasionka krwawnika od Ciebie są zebrane z niego.
Kasiu to tylko część z mojej kolekcji, liliowców mam dużo więcej. Więcej zdjęć z ich kwitnienia jest w wątku z 2013 roku.
Dziś święto, pogoda dopisała od rana słoneczko przedziera się przez chmurki, mrozik leciutki, a wokół bielutko, że miło popatrzeć.
Zaglądam do Waszych wątków, nadrabiam zaległości, a przy okazji wyłapuję kwiaty które u mnie już straciły swoją świetność ( wiem, że muszą od nowa powysiewać). Jestem zachwycona dojrzałością ogrodów, cieniste zakątki to to co mi potrzeba. Od czasu do czasu z chęcią schowałabym się w nich przed ciekawskimi spojrzeniami sąsiadów
Wiem, że dziś gdybym rozpoczynała od nowa projekt i nasadzenia w ogrodzie tę opcję osłonięcia brałabym jako priorytet.
Moje letnie widoczki cd.
Dwa lata temu próbowałam wysiewać akant, skutek zerowy
po moich narzekaniach dostałam sadzonkę od Marysi- Maski z jej eksperymentów. No i ten eksperyment przyniósł sukces
akant zakwitł zeszłego sezonu

floksy przypominające babciny ogródek i je mam od forumowej Grażynki - Kogry

juka, która ma piękne duże kwiaty, mam jeszcze juki o inaczej ułożonych kwiatach

przetaczniki zakupione dwa lata temu u adrianic, ten pierwszy fioletowy wyrósł tego roku taki wysoki, ze musiałam podwiązywać, a rok wcześniej był o połowę niższy


Kasiu to tylko część z mojej kolekcji, liliowców mam dużo więcej. Więcej zdjęć z ich kwitnienia jest w wątku z 2013 roku.
Dziś święto, pogoda dopisała od rana słoneczko przedziera się przez chmurki, mrozik leciutki, a wokół bielutko, że miło popatrzeć.
Zaglądam do Waszych wątków, nadrabiam zaległości, a przy okazji wyłapuję kwiaty które u mnie już straciły swoją świetność ( wiem, że muszą od nowa powysiewać). Jestem zachwycona dojrzałością ogrodów, cieniste zakątki to to co mi potrzeba. Od czasu do czasu z chęcią schowałabym się w nich przed ciekawskimi spojrzeniami sąsiadów

Moje letnie widoczki cd.
Dwa lata temu próbowałam wysiewać akant, skutek zerowy


floksy przypominające babciny ogródek i je mam od forumowej Grażynki - Kogry
juka, która ma piękne duże kwiaty, mam jeszcze juki o inaczej ułożonych kwiatach
przetaczniki zakupione dwa lata temu u adrianic, ten pierwszy fioletowy wyrósł tego roku taki wysoki, ze musiałam podwiązywać, a rok wcześniej był o połowę niższy