Olu i Grażynko - sąsiadki moje kochane! Ależ oczywiście, że spróbujemy. Ja jeszcze pewnie będę, bo mój L nie chce nawet rozmawiać o powrocie do miasta. Chyba jest jeszcze bardziej "zawzięty" na działkę niż ja. A w sobotę zrobiliśmy zamknięcie sezonu

z sąsiadami. I co teraz? Czy za tydzień znowu trzeba będzie zamykać
Jagódko - ja
MAM nasiona. Pozbierałam. Będziemy się dzielić. Ja na próbę posieję troszkę teraz, a resztę na wiosnę i zobaczymy która opcja jest lepsza.
Na malinówki wrócę, choćbym miała PeKaeSem przyjechać

A one przez Pruszcz przeważnie jadą
Agnieszko - jak dobrze liczę to mamy dobrze z co najmniej
dwoma nalewkami, z tego jedna to już prawie...starka. Od ubiegłego roku nabiera mocy urzędowej
Wiem że Twoja rodzina powiększyła się o Stefana Kota. Miałam kocię o tym imieniu, tylko czarno-białe. To syn mojej Mikoliny z drugiego miotu. Imię wymyśliła mu jego przyszła opiekunka. Przyjechała obejrzeć kocięta i powiedziała - ''Wiesz, ten to wygląda na Stefana" A potem go adoptowała. No przecież jak mu imię wymyśliła - to już nie miała wyjścia -prawda?
Nasz Stefan - dzielny zdobywca szczytów - pozdrawia Waszego Stefana
(fotka archiwalna z 2008 roku)
