A już prawie wszystko napisałam No to teraz od końca...
Irenko W zeszłym tygodniu było załamanie pogody i ja tradycyjnie jak miś do gawry
W weekend słońce i piękna pogoda więc od razu siły wróciły LO bardzo polecam bo jest to moja naj, naj Piękna, zdrowa, pachnąca, powtarzająca kwitnienie a do tego nadaje się na przetwory.
Ja wątek różany przestałam czytać, Tyle tam piękności i każdą chciałabym mieć
Na razie planów wiosennych nie robię ale jak zacznę (o ile zacznę) to chyba inną miejscówkę muszę poszukać. Oregano mam kilka lat i piękna kępa rośnie ale zawsze na liściach pojawiają się plamki i cętki takie jakby zez chlorofilu. Pewnie jakiś szkodnik siedzi ale przecież ziół pryskać nie będę
Zobaczymy co jesień i zima przyniesie
Najbardziej zadowolona jestem z bazylii od Ciebie. Rośnie na balkonie, kwitnie, rzuca nasionami a każda gałązka wsadzona do wody ukorzenia się
Marysiu Na chwilkę kocyk odłożyłam bo w weekend słońca nie brakowało i od razu jakiegoś pałera dostałam.
W sobotę w warzywniku zbyt wiele czasu nie spędziłam bo pomidory nie chcą dojrzewać a papryki są jakieś oporne. Za to ogórki się nie poddają

Odmiana do kiszenia już się w zasadzie skończyła ale ten sałatkowy daje czadu. Najgorszy z tegorocznych to Cristal apple- ten okrągły. Ani go kisić, ani z zalewie octowej bo od razy gazuje. Do jedzenia na surowo też nie bardzo się nadaje. Ot cudaczek...
W ozdobnym sporo kwitnień ale ja tym razem skupiłam się na dokończeniu rozgrzebanej wiosną rabaty. Niebawem trzeba będzie sadzić cebule a ty chwaściory nadal królują. Przewaliłam kilka taczek kompostu na tą rabatę bo przecież niebawem trzeba będzie sprzątać a tu kompostownik pełny. A, że dzień co raz krótszy, to i czasu na inne prace brakło. Chyba trzeba wziąć jakiś urlop żeby prace podgonić. A jeszcze przede mną masowy opad liści z sąsiadowego

Z ziołami to możesz mieć rację. One lubią jak się koło nich chodzi, skubie, wącha a w Tymczasowym są samotne
Basiu W ogrodzie prace jakoś idą ale z niczym nie mogę zdążyć. Jedną rabatę przerabiam od wiosny i coś końca nie widać. Co mi się wydaje, że już można sadzić to chwaściory ją zarastają i zaczynamy zabawę od nowa
Ale może zdążę przed ....A pomidorki? Wiszą zieloniutkie na krzakach i nie chcą już dojrzewać. Przez tydzień udało się "zapalić" tylko kilku sztukom. Coś mi się wydaje, że w tym sezonie w spiżarce będzie królowała sałatka z zielonych pomidorów
No cóż, późno wysadzone na wiosnę, potem upały a teraz zimno. Ale co pojadłam to moje Ula Ten przepis na zioła świetny. Muszę wypróbować na bazylii bo dzięki Irence mam jej pod dostatkiem
Beatko O ile u Ciebie dość chłodno i papryce nie można się dziwić, że nie dojrzewa to u mnie miała naprawdę ciepło. I co? ledwo zapalone kilka sztuk a reszta zielona. Nawet taka pomarańczowo- żółta jak najwcześniejsza nadal zielona. W zeszłym roku objadałam się nią w lipcu a w tym roku chyba będzie tylko na zielono. Masakra jakaś... a tyle miałam planów na przetwory z papryki. Żeby zrobić a'la ostrygi wg przepisu Marty musiałam kupić
Witek No co ja Ci będę pisać..... takie zbiory
Nie ma tego złego... Twój organizm na pewno będzie wdzięczny za leśny rilaks U mnie grzybobranie inne

Kasiu LO nie dość, że piękna, zdrowa to fantastycznie pachnie i można ucierać
Za to nos wsadzą w nią ilekroć idę do pomidorów Melony, arbuzy i dynie nawet w tym roku ładnie zaplonowały. Oprócz Minnesoty, która jest naprawdę słodka mam w planach skosztować "melon od Marginetki" z nasion od Marysi. Zerwałam w sobotę choć mogłyby jeszcze pogrzać się do słońca ale ślimaki za bardzo się nim zainteresowały. Tak mi się wydaje, że dyniowate lubią być na górze
U Marty dyniowisko jest na usypanej górce a u mnie na skarpie. Mają ciepło ale i przewiew. Tylko gdzie usypać Ci tę górkę 
Oczywiście papryki się nie zmarnują i na zielono też ujdą ale najbardziej lubię jednak dojrzałe
Dziękuję, że do mnie zaglądacie i nie dajecie mi zapaść w sen zimowy latem






















