U
Jagi S w nowym wątku rozbrzmiała bardzo ciekawa dyskusja:
Czym dla mnie jest ogród?
Ja napisałam:
a_nie pisze:
Ogród dla mnie to niesamowity obraz czterowymiarowy - czasoprzestrzenny. Który tworzy kilku autorów, nie zawsze w harmonii i zgodzie. Efekt jest nie do przewidzenia, przez to ciekawy i niepowtarzalny.
Współautorzy moich obrazów to nie tylko Pogoda: czyli słońce, przymrozki, deszcze, susze, ale i fauna którą dzięki ogrodowi poznaje. Czyli ogród to najlepsza i najskuteczniejsza lekcja przyrody.
Autorzy którzy nie chcą ze mną w harmonii malować to np. mszyce, czy ogrodnice niszczylistki - których o tej porze roku u mnie pełno.
W tym roku do walki z wyłażącymi z trawnika ogrodnicami bardzo mocno włączyły się ptaki. Czyżby tytuł

nadany przez
Lisice zobowiązywał je do współpracy? Rankiem gdy dzieciaki nie biegają jeszcze po ogródku, po trawniku skaczą kosy, drozdy śpiewaki i pliszki. W ich dziobach pełno niszczylistek.
Zobacz Asiu (asma) jak pliszka różni się od muchołówki żałobnej. Którą z nich spotykasz u siebie?
Ostatnio na krzaku jagody kamczackiej spotkałam pokaźną ilość takich pluskwiaków. Już wiem, że to
strojnice baldaszkówki
Wyczytałam, że żywią się sokami roślin baldaszkowatych. Jagoda kaczacka do takich nie należy, czemu więc one w tym miejscu urządzają sobie schadzki?. Gdzie indziej czytałam, że pluskwiaki wspierają nas w walce ze szkodnikami. Czy więc ten piękny owad to mój sprzymierzeniec, czy nie. No i mam nierozwiązaną zagadkę. Może ktoś zna na to odpowiedź?
Drugą ogrodniczą zagadkę już rozwiązałam. Ostatnio moja obwódka zrobiona z czyśćca zaczęła marnieć. Żółte plamy, zeschłe liście. Myślałam, że to z powodu suszy. Pokazałam ją mamie zaczęłyśmy oglądać. Pod liśćmi pełno było takich narośli.
Do tej pory była to roślina, którą traktowałam prawie jak chwast. Zresztą nawet w
internecie czytam, że roślina ta nie choruje i szkodniki przez taki gęsty kutner się nie przebiją. Z pomocą mamy usunęłyśmy moją obwódkę. Wielkie było moje zdziwienie gdy tak samo pokiereszowany czyściec zobaczyłam w Wirtach. Zaczęłam szukać. Teraz już wiem, że ten psotnik, który przeszkadza mi w malowaniu moich obrazów to całkiem niewinnie wyglądający motylek
Coleophora lineolea
Madziagos Odkryłam zagadkę mojego czyścca, o którym Ci opowiadałam. Zobacz to motylek
Coleophora lineolea
Dzięki Internetowi łatwo teraz rozwiązać takie zagadki. Widziałam u Ciebie różne piękne orliki. U mnie rośnie jeden taki gigant, który przeniosłam chyba z ziemią, gdy przewoziłam od mamy wierzbę. Pierwszy raz to się nawet zdziwiłam, że wierzba zakwitła, bo widziałam tylko wychodzący między jej gałęziami kwiat. Teraz rozsiał się i już mam kilka takich gigantów - mojego wzrostu (choć ja do gigantów nie należę

) Jak chcesz taki do swojej kolekcji to Ci wykopię siewki.
Maska Marysiu bardzo mi miło, że mimo tak licznym wyspiarskim i nie tylko obowiązkom na forum zajrzałaś do mnie. U mnie nie ma eleganckiego ogrodu- też wiejski, naturalistyczny.
Ja też wyjeżdżam nie tylko z mężem ale i dwójką młodszych dzieciaków. M. w tym czasie rozgląda się za ptakami, natomiast dzieciakom trzeba wymyślać jakieś inne atrakcje.
Dla Ciebie takie orliki. Bardzo polubiłam te rośliny są tak różnorodne w kształtach, kolorach wielkościach no i sieją się u mnie więc mam ich coraz więcej
Dla wszystkich pozostałych gości najmniejszy z moich orlików.
