Aniu, czyli mamy podobne doświadczenia ;) - niestety niektórych prac nie da się zrobić samemu, tylko łopatą, no chyba, że potem się to odchoruje, ale ja muszę oszczędzać tę moją drugą Połówkę, żeby mi jeszcze posłużyła - bez Niego jak "bez ręki"... dlatego byliśmy zdani na innych, jak widać z marnym skutkiem... za to teraz ,mam nadzieję, będzie dobrze, bo Połówek sam naprawiał szkody - dzisiaj leje strasznie (przez całą noc) - będzie więc próba generalna i naturalny odbiór pracy mojego M.
