Witam wszystkich bardzo serdecznie
Wreszcie kolejny dzień można cieszyć się typowo lipcową pogoda .Nawet rośliny zauważyły to ocieplenie bo zaraz zaczęły przyspieszać w rośnięciu .Pomidorki wreszcie zaczynają kwitnąć nie wiem jednak czy zdążymy je pokosztować w tym roku ,jednak niech tam .Z tego wniosek ze u mnie było dotychczas bardzo zimno po mimo że mam osłonięty ogródek. Nawet wysiane nasionka lepiej rosną,ale chyba kwiatów nie uświadczę .Dalie też dostały przyspieszenia ,a ślimaki nadal nie odpuszczają, ale jest okazja zmniejszyć ich liczebność i z radością to czynię.Zaczynają kwitnąć kolejne niedobitki lilii niektóre róże sie spieszą z powtórką, LO ma sporo młodych przyrostów inne również .Niestety patyczki padają jeden po drugim przez ten nadmiar wilgoci w glebie ,jedynie hortensjom to odpowiada, zresztą różom też
KRYSIU 
Novalis dopiero teraz zaczął się dobrze zachowywać, bo z pierwszego kwitnienia pozostała tylko mumia a teraz ma śliczny bukiecik .Fakt jesienią przesadziłam go w bardziej słoneczne miejsce, może dlatego to odchorował.Wczoraj przyniosłam dla Ciebie od brata Dębika i go zadoniczkowałam ,wiec w razie czego mogę Ci go już wysłać.Pamiętałam o Tobie

bo mój Dębik w tym roku zresztą jak wiele innych roślin totalna bieda zakwitł tylko jednym kwiatkiem . Cream chciała mi się przypodobać za ten mój upadek ,dlatego w tym roku tak cudnie zakwitła aż byłam w szoku

.Kwiaty duże i było ich stosunkowo dużo jak na nią .Szkoda tylko że nie miała tych jesiennych kolorów.Dzisiaj robiłam drożdżowy oprysk na grzyba, bo niektóre róże chwyciły plamistość czego nigdy nie miałam i nawet łodyżki Tradescanta dostały juz kropek .Zastanawiam się czy nie ciachnąć go całkiem nisko . Niestety wszystkie jeżówki mi padły, wiec powiedziałam PASS już żadnego więcej podejścia.
ANIU mogę Cię pocieszyć że i u mnie też niektóre róże juz chwyta plamistość, dlatego dzisiaj uskuteczniłam wreszcie drożdżowy oprysk. Nie wiem na ile to zatrzyma i czy zatrzyma rozszerzenie się na wszystkie róże pożyjemy zobaczymy .Chemii nie będę stosować najwyżej będą stać gołe te moje panny

Niestety nie znam wszystkich nazw moich liliowców te które znam podpisałam
AGUSIU no cóż zmiana pokoleniowa zachodzi szybko

.Teraz młodzi dziadkowie mogą wychowywać wnuki jeśli nie pracują, a i prababcia też pomaga jeśli umie zawsze to jakaś ulga dla młodych już też nie całkiem młodzieżówek .Zawsze pisałam że Amelka to prawnuczka ,a młodzieńczy wiek dawno odszedł w niepamięć

Tata Amelki 30 ma na karku to też już nie młodzieniec

to samo mama. Jeśli zaś chodzi o dalie to może jakaś zdąży zakwitnąć do jesieni , bo tę którą wykopałam parę dni temu już zaczyna się regenerować i wystawia mnóstwo łodyżek .Ślimaki skutecznie je wciąż obżerały ze nawet nie widziałam że ma aż tyle łodyżek dopiero widziałam po wykopaniu . Dzisiaj już fajnie wystawiła je z ziemskich doniczkowych czeluści Może zdąży zakwitnąć .Jedna też ma pąka ,ale nie wiem jaka to, jednak ogólnie klapa na całego z daliami ,ogórkami, pomidorami,pietruszką, koprem i jeszcze z wielu innymi roślinami .
MARTUSIU pierwszy raz spotkałam w moim ogródku tego motyla ale od rana na niego polowałam i tylko przelatywał przez ogródek ale wreszcie udało mi się go uwiecznić. Szkoda tylko że nie widać go z rozłożonymi skrzydłami bo jest śliczny .Wczoraj gdy szłam w kierunku przystanku musiałam się zatrzymać bo następne cudo zobaczyłam . Szkoda ze mój telefon nie ściąga z tak daleka i było bezsensem robić fotkę ,a spotkałam Miniaka tęczowca był cudny

.a to niedaleko mojego ogródka. Jednak widocznie ten kierunek nie leży w jego rewirze

,albo przylatuje gdy mnie nie ma. Chryzantemy dawno kwitną calutka kępka. Niestety nie znam imienia tego liliowca.
a to mój cudny piegusek wyhodowany z cebulki przybyszowej, bo mama wyginęła zostawiając sieroty .Jednak bardzo się cieszę czekałam 3 lata na ten kwiat ,a zwie sie Hanusia od ofiarodawczyni cebulki .Jednak widzę że chyba nie wytworzył jeszcze przybyszowych
Życzę wszystkim miłego wieczoru