Dogoniłam Cię, ależ się zmachałam
Moi miastowi znajomi, mimo że już piaty roczek nam się zaczął od ucieczki z miasta, nadal nie mogą uwierzyć że ja aż tak... i ciągle mi prorokują że niedługo wrócę do miasta, a to bo mnie choroby zmuszą, a to że sił braknie do pracy, a to to..., a to tamto..., ja im wtedy bardzo dziękuję za dobre życzenia i cieszę się moim wieśniactem, nie zarzekam się, bo życie różne figle płata, nic nie jest nam dane "na zawsze", ale póki sił mi starczy to mnie nawet spychaczem do miasta nic nie zapcha
Ewuniu coś za coś Ty masz inne zalety położenia domu nie masz szaliczka masz wspaniałą chustę góralską. Widać sprawdza się, że jest sprawiedliwy....
No to masz dzisiejszy wschód
Irenko to niezła przebieżka poranna niestety połowa to nieużytek ale tak za to można spotkać sarenkę i bażanta
Iwonko tak się zastanawiałam pisząc wstęp, że nawet jak moja sprawność byłaby ograniczona, to wolałabym być wystawiona w fotelu na taras tutaj niż w okno czy balkon blokowy ...żeby tylko było komu mnie wystawić, jeżeli nie to mam wyegzekwowane na dzieciach, że znajdą mi dom opieki z ogrodem. No dobra, ale dosyć o smutnych rzeczach to tak po wczorajszym pożegnaniu znajomego Dziękuję Ci, że trwasz TU przy nas i nie zatrzasnęłaś drzwi razem z innymi, bo byłoby mi bardzo żal
Wschodzi pięknie słoneczko u Ciebie , u nas dziś pochmurno, pewnie trochę popada, wczoraj natargałam worków z liśćmi jeszcze suchymi, bo takimi okrywam rośliny, dziś dostanę snopek słomy, zawiozę to wszystko i będziemy czekać, choć nie spieszno mi do zimy to jednak roślinom to chyba nie służy za bardzo, bo widzę, że już co niektórym poprzestawiało się, a co będzie dalej?
Witaj Jureczku
Ależ oczywiście, że nie mam i liczę na to że Twój ogród eksploduje na wiosnę feerią barw tak jak to było kiedyś i znowu będziemy (w dobrym zdrowiu) wymieniać się roślinami i zarażać nowymi nasadzeniami Iwonko teraz słoneczko przymglone, ale ciepło i dość ciężko bo to nietypowa aura. Wczoraj rozmawiałam z miejscowymi rolnikami i mówią że ozime szaleją, a to nie jest dobre na ich późniejsze zimowanie Nasze ogrodowe też pewnie zaczną powtórną wegetację i co potem? Ja jeszcze nic nie okrywam, bo pod ziemią czają się nornice i zaczną podgryzać podgrzany obiadek
Witaj Marysiu z nowym dniem...
Wschody słońca masz cudowne, a wszystko to przez Twoje kurki...
Roboty w ogrodzie jeszcze mam moc, nie mogę się nijak ogarnąć, wykopki jeszcze mnie czekają... Dalie miałam powysyłać, ale chyba nic z tego nie będzie... Życie nam pisze, jednak, różne scenariusze i plany nie często się realizuje...
Serdeczności zostawiam... Jureczku, macham do Ciebie... Zdrówka życzę...
Marysiu Ty to możesz mieć nadzieję że Cię ktoś wywiezie czy wyniesie na taras czy do ogrodu, ja nie, ale masz rację nie ma co biadolić, co ma być to będzie, jak to mawiał rejent Milczek "niech się dzieje wola nieba...."
Marysiu, a co do "zatrzaśniętych drzwi", przecież mam tu znajomych których lubię, co prawda skupiłam się tylko na wyspie ale to z braku czasu, zimą sobie będę wędrowała po znajomych, jak śnieg wszystko otuli, ściśnie mróz i nie będzie mi się chciało nosa za drzwi wystawić, więc nie widzę powodu do zatrzaskiwania drzwi, co prawda już na to trzecie forum po prostu fizycznie brakuje mi czasu, mimo że tam też jest sporo osób które lubię, ale nie można pół dnia spędzić przed komputerem, a przecież mam jeszcze wątek ze zwierzakami, po prostu nie da się być wszędzie
Wywiozłam wczoraj eMa na targi, mam luzik do soboty do wieczora, mi już wszelakie targi tak obrzydły, że nawet nogi z samochodu nie wystawiłam tylko wykiprowałam towarzystwo i ruraaa do domu.
Marysiu, dzięki za kolejny piękny wschód. Też za nic bym dobrowolnie nie wróciła do blokowiska, ale czy to wiadomo, jaki scenariusz napisze nam życie?
Zatrzaśnięta Marysia...
Witam Cię Dorotko
ja też mam moc pracy, ale weny brak. Póki co zamówił się wnuk na weekend to coś może podgoni, ale widzę że muszę go pilnować bo będą reklamacje po ostatniej pracy musi się chłopak nauczyć
Dalie może wysłać na wiosnę tylko przechować trzeba Ściskam Cię Iwonko dlatego dziękuję
Ja też porezygnowałam z różnych imprez i z domu ruszam się jak muszę. Co roku jeździłam na Hubertusa do Krynicy, ale od dwóch lat zrezygnowałam Tak mnie ta wieś omotała Marysiu podesłać Ci wytrych albo kasiarza Masz rację życie pisze swój scenariusz, mnie napisało taki ale może go zmienić za miłego słowo dziękuję
Korzystają ze słonecznego przedpołudnia zrobiłam parę zdjęć. Najpierw nie pokazywane trawki
I co jeszcze kwitnie?
Agnieszko kiedyś zapytała mnie czy kwitnie mi jeszcze przegorzan, zaprzeczyłam ale musze to odwołać dostała od Marysi mar w tym roku przegorzan, który właśnie kwitnie jest dużo niższy. Marysiu czy to jakaś inna odmiana?
i pojedyncze róże: Queen od Sweden i Q. Blue
Liście spadły a kulki wyrosły
I rozkwitła moja śliczna ciemno czerwona chryzantemka!
No wystarczy ! jutro będzie c.d. dziękuję za uwagę
Tereniu tak czekałam na rozkwit bo rok temu od Zosi dostałam 10 cm sadzonkę i nie kwitła. Za to zakwitła biała która zimy nie przetrwała Boję się o nią, bo to jeden patyczek, a u podstawy nie widzę odnóżek, czy zdąży je wytworzyć Alu co jednak z tych kulek będzie to nie wiem
Trawki mam małe sadzonki, ale postanowiłam sfotografować, bo a nuż nie przeżyją do wiosny