Eliza to bardzo mądra kobieta- moje ukłony

Koty to obowiązek (nie zapominajmy o przyjemności

). Zwierzę jest jak dziecko- trzeba się nim opiekować mądrze, co niestety czasem oznacza duże pieniądze zostawione u weterynarza... Ale przecież zawsze warto- nie oszczędzalibyśmy na własnych dzieciach, prawda? My niedawno przygarnęlismy znajdę - wyszedłem rano po bułki... i wróciłem z kotem

Zabiedzona była okrutnie... Mamy już w domu zwierzaki więc jasne było, że przede wszystkim trzeba odrobaczyć wszystkie, bo nigdy nie wiadomo co taka znajdka może do domu w sobie przytaszczyć. Na sobie również ale od pcheł jakimś cudem się uchroniła 8) Dzielna kicia 8) Pasożytów "odśrodkowych", co optymistyczne i niespodziewane, jednak nie było za to okazało się, że mamy do czynienia ze świerzbowcem usznym. Wydatek na leczenie niemały- ok. 20zł na tabletki na odrobaczenie dla wszystkich zwierzęcych domowników (zaaplikować kotu tabletkę jak wiadomo nie jest łatwo, więc po licznych krwawych przejściach trzeba było Nowej podać odpowiednik w płynie) i 60zł kuracji antyświerzbowcowej. No ale jak tu nie wyleczyć i pozwolić żeby chodziło takie chore?? No przecież się nie da. Po tygodniu od "adopcji" Paskudny świerzbowiec jest na wymarciu a kota ma już okrąglejszy brzuszek:) I to czysta radość na nią patrzeć:D
