Pewnie nie wiecie- skoro takie padają pytania- że gloksynia na zimę zamiera- przechowuje się tylko bulwę, którą sadząc wiosna pobudza się do powtórnego wypuszczenia liści i kwitnienia...Taccanivea pisze:jak zdrowo przezimować gloksynię? Miałam kiedyś taką niebieściutką ślicznotkę, ale zimy niestety nie przetrwała...
Sinningia speciosa,S.hybrida (potoczna Gloksynia)- uprawa
- Nela
- Przyjaciel Forum

- Posty: 2643
- Od: 18 paź 2006, o 17:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
- Taccanivea
- 1000p

- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
- Taccanivea
- 1000p

- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
No no pieknie kwitnie
i kolorek ciekawy, ona kwitnie tak rozłożyscie, ciekawe od czego to zależy bo ta u mnie jedna to te kwiaty miała w takim skupisku że ciężko było liści sie dopatrzeć.
Czy ktos z Was aktualnie szczepi listki, jestem ciekawa efektu bo ja uciełam dwa listki wsadziłam do malutkiego słoiczka z woda i czekam na korzonki ale juz trzy tygonie i korzonków nie widać jak na razie
no ale czekam dalej.
Pozdrawiam
Czy ktos z Was aktualnie szczepi listki, jestem ciekawa efektu bo ja uciełam dwa listki wsadziłam do malutkiego słoiczka z woda i czekam na korzonki ale juz trzy tygonie i korzonków nie widać jak na razie
Pozdrawiam
Kiedy coś uparcie gaśnie zaufaj iskierce nadziei ~~~~ Pozdrawiam Aga
Moje storczyki
Moje kaktusiki:)
Moje storczyki
Moje kaktusiki:)
- reniazt
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1857
- Od: 6 wrz 2007, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Basiu postała sobie trochę na balkonie, musiałam jej poodcinać trochę liści - bo strasznie ich było dużo i duże urosły - nawożę ja substralem do kwitnących - chyba jednak nie najlepszy to nawóz.
chmara3 ja też bym tak chciała, żeby kwitła na krótkich łodyżkach - nie wiem czy to od nawozu zależy?
Też próbowałam listki ukorzenić - wsadziłam już dawno do wody i zaczęły się psuć - wyrzuciłam.
Teraz dwa wsadziłam do doniczki z ziemią i czekam.
chmara3 ja też bym tak chciała, żeby kwitła na krótkich łodyżkach - nie wiem czy to od nawozu zależy?
Też próbowałam listki ukorzenić - wsadziłam już dawno do wody i zaczęły się psuć - wyrzuciłam.
Teraz dwa wsadziłam do doniczki z ziemią i czekam.
- Taccanivea
- 1000p

- Posty: 1786
- Od: 24 cze 2009, o 12:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
witam ;)
na początek mam pytanie czy Syningia i Gloksynia to te same rośliny? a nazwy te są używane zamiennie? bo zaczynam się gubić w tych wszystkich opisach:)
a druga sprawa dotyczy kwitnienia tego kwiatka- mam go kilka lat i rzeczywiście na wiosnę zawsze wypuszczał nowe liście a potem piękne kwiaty, które rosły do ok. końca lipca i tak było rówież w tym roku, no i gdy już przekwitł, liście obeschły, pozbyłam się ich, doniczkę odstawiłam na szafę, gdzie było mniej światła, zaprzestałam podlewania, no i pewnego dnia zaglądam do doniczki a tam uśmiechają się do mnie dwa zaczątki nowych liści, więc natychmiast postawiłam go z powrotem na parapet, zaczęłam nawadniać no i mój kwiat oczywiście rośnie z godziny na godzinę- wieczorem już widać różnicę w jego wzroście w porównaniu do poranka!! rośnie w oczach! z jednej strony się cieszę, bo piękny kwiat znów będzie cieszył moje oko, ale z drugiej strony martwię się, że coś mu się pokręciło, bo przecież zawsze o tej porze zimował. poradźcie mi, czy to normalne, czy może coś nie tak? załączam 2 zdjęcia robione w odstępach 3-dniowych, żebyście widzieli jak szybko przybiera na wzroście ;)


na początek mam pytanie czy Syningia i Gloksynia to te same rośliny? a nazwy te są używane zamiennie? bo zaczynam się gubić w tych wszystkich opisach:)
a druga sprawa dotyczy kwitnienia tego kwiatka- mam go kilka lat i rzeczywiście na wiosnę zawsze wypuszczał nowe liście a potem piękne kwiaty, które rosły do ok. końca lipca i tak było rówież w tym roku, no i gdy już przekwitł, liście obeschły, pozbyłam się ich, doniczkę odstawiłam na szafę, gdzie było mniej światła, zaprzestałam podlewania, no i pewnego dnia zaglądam do doniczki a tam uśmiechają się do mnie dwa zaczątki nowych liści, więc natychmiast postawiłam go z powrotem na parapet, zaczęłam nawadniać no i mój kwiat oczywiście rośnie z godziny na godzinę- wieczorem już widać różnicę w jego wzroście w porównaniu do poranka!! rośnie w oczach! z jednej strony się cieszę, bo piękny kwiat znów będzie cieszył moje oko, ale z drugiej strony martwię się, że coś mu się pokręciło, bo przecież zawsze o tej porze zimował. poradźcie mi, czy to normalne, czy może coś nie tak? załączam 2 zdjęcia robione w odstępach 3-dniowych, żebyście widzieli jak szybko przybiera na wzroście ;)








