Witajcie po dłuższej przerwie
w weekend wróciłam do domu po 4-miesięcznej nieobecności i...nie poznałam swoich roślinek

pod doskonałą opieką mojej Mamy mam teraz zatrzęsienie pędów

praktycznie każdy falenopsis wypuścił pęd lub dwa, a ku mojemu zdziwieniu, ale i OGROMNEJ RADOŚCI niebawem zakwitnie mi także....paphiopedilum

ten, którego kupiłam dwa lata temu na wystawie, i który od tamtej pory inwestował tylko i wyłącznie w masę zieloną

widocznie dobrze mu zrobiło spuszczenie z oka na jakiś czas

no i rozetki dojrzały. W tej chwili, co widać na fotce, ma już ładnie wykształcony pączek, a z rozetki obok wybija następny
Załączam także fotkę rekordzisty w ilości pączków, tj kremowego pieguska pachnącego konwaliami

oby utrzymały się wszystkie

pozostałe pędy są jeszcze nieduże, porobię fotki jak podrosną i będzie coś widać.
EWO, moja
Pink Panther ma w tej chwili 3 pędy i wypuszcza czwarty

przekwitła jakiś czas temu ale przedłuża pędy i już widać pączki

ona jest nie do zdarcia
Jest i smutna wiadomość...niestety mama przelała dendrobium, musiałam wyciąć większość korzeni...staram się reanimować...mam nadzieję że odżyje bo nieciekawie to wygląda

zostało ok 6 zdrowych i dwa długaśne powietrzne, których nie da się zchować w korę bo są zbyt sztywne

trzymajcie za niego kciuki, bo szkoda by mi było stracić taką cudną roślinkę
A oto zapowiedziane fotki
