Mirsini i Romanza, już raczej nie urosną większe, zerwałam takie jak są.


Tu coś się niedobrego zadziało.


Reszta jeszcze malutka i słabo narasta.



Georgia w tunelu.

70 dag ten większy, masakra.












 
 

 
 


 
   
   
  
   
   
   
 



 a na razie numer jeden. Ładnie go wyczekałem bo chodził mi po głowie już tydzień temu by go zerwać , ostatecznie wisiał 50-52 dni.
 a na razie numer jeden. Ładnie go wyczekałem bo chodził mi po głowie już tydzień temu by go zerwać , ostatecznie wisiał 50-52 dni. więcej szkód zrobił mi atak zmasowany mszyc na przełomie czerwca i lipca niż jakakolwiek zaraza. Wtedy wypadło kilka krzaków w tym wszystkie nieszczepione. Mszyce opanowałem NeemAzalem.
 więcej szkód zrobił mi atak zmasowany mszyc na przełomie czerwca i lipca niż jakakolwiek zaraza. Wtedy wypadło kilka krzaków w tym wszystkie nieszczepione. Mszyce opanowałem NeemAzalem.
 . Niestety słabo wiązały się owoce, które długo dojrzewają, i z plonem jest kiepsko w porównaniu do poprzednich lat. Jeszcze niby liczę na wrześniowe słońce...
. Niestety słabo wiązały się owoce, które długo dojrzewają, i z plonem jest kiepsko w porównaniu do poprzednich lat. Jeszcze niby liczę na wrześniowe słońce...

To ciekawe, bo u mnie Mirsini w ścisłej czołówce pod względem smaku, a plennością deklasuje konkurencję.Karczownik pisze: ↑2 wrz 2025, o 10:54 Sadziłem szczepione na Flexiforcie Asahi, Red Stary i Mirsini. Ten ostatni to moje największe rozczarowanie. Smakuje jak sklepowy z promocji, bez podejścia do Asahi i Red Star/ Black Ball (moja opinia).

Witaj Igala.
