no i mam storczykowy szpital - pierwszą poważną reanimację storczyka... dostałam go na imieniny jak sie okazało byl kompletnie zalany w efekcie czego stracił korzenie, liscie oklaply i stracily sztywność, kwiatki to już tylko wspomnienie , obciełam dziś prawie wszystkie korzonki to co pozostało upchnęłam w doniczke obłożyłam wilgotnymi gazikami spryskuje wierzchnią warstwę ziemi i mam nadzieje że roślinka ma jeszcze dosyć woli życia żeby sie pozbierać.... pewnie nie byłoby tak źle gdybym była w domu..ale zachciało mi sie jechać na urlop...i mam efekty....a to reanimowana bidula
prześwitujące przez doniczke korzonki kiedyś byby nad doniczką i zastanawiam sie czy dobrze zrobiłam pchając je do doniczki???? będę wdzięczna za jakieś podpowiedzi co jeszcze powinnam zrobić
ja też, ale jakiś ten mój keramzyt nieciekawy, leży sobie zalany woda destylowaną dla wiekszej wilgotności i jakby zaczyna mi zalatywac pleśnią ... dlatego nie dawałam go do storczyka
Ja reanimowałam mojego w keramzycie, ale nic z tego nie wyszło. Przesadziłam go do podłoża dla storczyków i nie podlewałam....Co kilka dni zraszałam liście. Storczyk stracił kilka liści, ale po miesiącu....wypuścił nowe
Teraz ważne, abyś go osuszyła, nie podlewaj tylko zraszaj liście.
Adamanko, dobrze zrobiłaś, że napowietrzne korzenie wsadziłaś w podłoże. On teraz sobie wypuści nowe napowietrzne i wszystko będzie dobrze. Ja reanimuję od jesieni storczyka, który stracił wszystkie korzenie. Ani nowe podłoże, ani keramzyt nic nie pomagały. Już myślałam, że go stracę. Jako ostatnią szansę potraktowałam wsadzenie go w kulki żelowe, w których ukorzeniam inne roślinki. Żelki podobno nie nadają się do storczyków. W moim przypadku się sprawdziły. Co prawda stracił jednego dużego liścia /raczej ze starości/, ale wypuścił już 3 młode i wyszło mu 5 nowych korzonków. Nawet nie przypuszczałam, że będzie miał taką wolę życia.
zasypałam węglem lekarskim z kapsułki a korzenie które wyciełam nawet nie tyle były zgnite co wyschnięte w środku zupełnie puste mam nadzieję że biedulka przeżyje i za jakiś czas będe mogla pokazac ja w lepszym stanie niż dzisiaj
oj dziewczyny lejecie miód na moje serce .... zajęłam sie moją biedulką co prawda dość późno .... może w ostatniej chwili ale może jednak uda sie go uratować
Cudowne storczyki a co do reanimacji powinno być dobrze ja dasz mu swoje serce ;) a z opisu widze że go kochasz, to na pewno się odwdzięczy zapraszam do mnie http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... sc&start=0
Pozdrawiam Dawid
Adamanno jestem bardzo ciekawa czy takie okłady z gazy coś dają liściom. Bo zawsze podchodziłam z rezerwą do takiej metody. Napiszesz za jakiś czas, jak tam liście?
choroba storczykowa trwa i dobrze się miewa :P :P takie młode zamieszkało od wczoraj w naszym domku
zupełnie nie mam doświadczenia z cambriami - bo taki napis widniał na plakietce... roślinka rośnie w nie przezroczystej doniczce, nie widac jej korzonków i sprawia wrażenie że ma troche ciasno, jak sądzicie powinnam ją przesadzić czy lepiej nie ruszać????
reanimowany choruszek żyje ani mu lepiej ani gorzej ....czekam niecierpliwie na pierwsze oznaki powrotu do zdrowia ...mam nadzieję
chyba się udało.... reanimowany choruszek wypuszcza listka .... jeszcze bardzo nieśmiało, ale mam nadzieję że to pierwsza oznaka powrotu do zdrowia :P :P :P zresztą oceńcie sami..
a na koniec mój jedyny kwitnący w tej chwili storczyk.... ostatni nabytek z reala za 13,49 :P :P :P
reszta storczyków niestety juz przekwitła.... ale maja sie nieżle rosna im nowe listki i korzonki to i na kwiaty pewnie przyjdzie czas :P :P