Zuziu, dziękuję za podanie nazwy.

Białe orliki są oddzielnie, ale nawet jak się będą krzyżować, to mi to nie przeszkadza. Co roku będzie coś nowego.
Black Rose, witam u mnie i zapraszam ponownie.

Dziękuję również za miłe słowa. Życzę także powodzenia na własnym kawałku zielonego!
Sebastianie, szkoda z tym tulipanowcem. Ale jak masz okazję kupić jeszcze raz, to polecam.

Dlaczego nie lubisz kwiatów rojników? Mi się nawet podobają. Choć o wiele bardziej wolę same rozety bez dodatków.
Nie mam kiedy polatać z aparatem, dzisiaj dopiero znalazłam wolną chwilkę. Oczywiście jak na złość słońce wyszło dosłownie na 3 sekundy, tylko klematis załapał się na ładne światło.
Mam całe dwa kwiatostany na bzie.

Biorąc pod uwagę, że krzaczek ma jakieś 30 cm wysokości, to i tak nieźle.

Ale na nalewkę trochę mało.
Jeden z dosłownie pięciu kwiatów na piwonii. Chyba wymroziło pąki w maju. Szkoda, bo w zeszłym roku kwitła obficie i widok był piękny.
Wiciokrzew 'Graham Thomas' sadzony tej wiosny. Jak na razie nie odczuwam, żeby był jakoś bardzo pachnący. Ale ma na razie tylko kilka kwiatów, może jak urośnie to będzie lepiej.
Zakwitł klematis, mimo, że rośnie w niezbyt odpowiednim miejscu. Nie dość, że zagłusza go bluszcz, to jeszcze jest praktycznie w cieniu. A szkoda, bo kolor ma obłędny.
Drugi, stary wiciokrzew. Ten za to będzie kwitł na całego.
Kwiaty na tulipanowcu. W tym roku o wiele mniej niż w poprzednim...
Biały orlik jest jednak biały.
Karmnik 'Aurea' z drobniutkimi kwiatuszkami.
A tu uwaga, uwaga - moje przyszłe zbiory.

Czyli 10 truskawek, garść agrestu, kilo borówek i parę pomidorków. Ale własne, więc najpyszniejsze.
A tu kosmici.

Serio, ja już się szykowałam, że to kolejna inwazja, znów jakieś szkodniki, dramat i rozpacz - zjedzą mi jabłonkę... Szukam, szukam po Internecie, po czym wreszcie zidentyfikowałam... larwę biedronki. Ech, człowiek się całe życie uczy, a i tak głupi umrze.
