Kochani.
Dziś mija rok jak mogłam po raz pierwszy wejść na działkę, zaczęło się od opróżniania altanki, wykopywania krzewów i drzew owocowych. Później 9 października
wielkie kopanie mojej działki. Ponieważ tak się składa, że w tym roku 9 październik wypada w niedzielę i w tym dniu jest w Ogrodzie Botanicznym Święto Dyni a wiem, że niektórzy np. Ola chciałaby wziąć w nim udział, w związku z powyższym chciałabym 8 października w sobotę spotkać się z osobami, które walnie przyczyniły się do powstania mojej działki. Ponieważ wiele osób pomagało mi w tym dziele więc chciałabym szczególnie niżej wymienionych zaprosić na tą okoliczność, gdyż udzielili mi największej pomocy.
Chciałabym aby w tym dniu nie zabrakło
Mariolki-Comci, która była największą sprawczynią przenosin, Marka Orinoko, Wioli Harwi z mężem Kamilem, który jeszcze w tym roku ciężko pracował i wykonał mi dach nad tarasem przy altance, Grzesika, Daguni-Cebulli, Dali, Madzi-Magicznej, Oli Odważnej, Moniki 76, Karolka no i Grzesia Krotoszyńskiego. Oczywiście kto z wrocławiaków będzie jeszcze chętny na spotkanie to zapraszam, ale imiennie zapraszam osoby, które pracowały czy to przy projektowaniu, czy przy pracach związanych z przenosinami i urządzaniem działki.
Dla przypomnienia tak wyglądał teren w dniu 9 października 2010 roku przed rozpoczęciem kopania.
Ewciu-paw. Widziałam fotki ze spotkania. Miło Was poznać chociaż ze zdjęć. Niestety nigdy nie jesteśmy zadowoleni z tego co mamy. We Wrocławiu była już potworna susza, roślinkom bardzo brakowało deszczu, gdyż porządny opad był bardzo dawno, a wysokie temperatury i wiatr dodatkowo wysuszało wszystko.
Aguniu. Rozumiem, że podlewasz mając ogród przy domu. U nas dziś w nocy trochę popadało, więc roślinki odświeżone, ale czy to wystarczy im - nie wiem. Jest nadzieja, że ta fala deszczowa dotrze i do Was. Na trawki uważam zawsze znajdzie się miejsce pomiędzy roślinkami, gdyż dodają dużo uroku rabatom. Też będę jeszcze dosadzać trawki w innych miejscach, gdyż na rabacie trawiastej już zaczyna brakować miejsca - chcę żeby posadzone miały gdzie rozrastać się.
Jacku. Pięknie rozrosły się trawy posadzone z jednej strony rabaty, czekam na następny rok aż zarośnie druga strona

. Natomiast prawda, że widok traw w słońcu i przy wietrze jest nie zapomniany. Czytałam o Twoich problemach z ogrodem, ale roślinki szybko się zregenerują. Denerwuje tylko niepotrzebna robota z wysadzaniem roślin. Te dwie barbule przeżyły przeprowadzkę i ostatnią zimę, jedna niestety - po zimie padła, chociaż zaczęła wypuszczać listeczki wiosną.
Miłko. Dzięki i dzięki w imieniu grupy wrocławskiej. Prawda, że takich ludzi mało się spotyka

szczególnie dziś w tym zabieganym i skomercjalizowanym świecie.
Lodziu. Dzięki za nader miłe słowa. Czekam na telefon i już cieszę się na spotkanie.
