Krysiu,
może i się powtarzasz, ale wierz mi, absolutnie nie ma w tym nic niestosownego
Mamy pełne lato, czas floksów, liliowców, lilii, powojników, hortensji i wielu innych pięknych roślin.
Susza co nieco doskwiera, ale szczęśliwie kiedy już jest bardzo sucho, przychodzi deszcz.
Inaczej wszystko by chyba już dawno padło.
Ostatnie pół roku było dla mnie bardzo trudno ze względu na ciężką chorobę Mamy.
Ostatnie trzy tygodnie Jej życia były straszne, takie cierpienie nie powinno nikomu się przytrafiać, ale cóż, my swoje, życie swoje.
Soniu,
to nie jest zwykła Anabelle.
Ma dużo mocniejsze łodygi i większe kwiaty, nie pokłada się po deszczu.
Ma mnóstwo odnóżek, więc w razie czego - pw.
Moja Mama odeszła, został Tata wymagający całodobowej opieki.
Zatrudniam panią z Ukrainy, dzięki temu dajemy radę.
Urlop w tej chwili jest dla mnie czystym błogosławieństwem, goniłam resztkami sił.
Fotosik się zbuntował, kolejne zdjęcia będą później.
Na razie zmykam do ogrodu
