marta64, świeca zapachowa nie neutralizuje tego zapachu wcale

tylko dokłada ładniejszą nutę zapachową do tego 'psującego się mięsa'

Ale zapach utrzymywał się tylko około 3 dni, cały kwiatostan po tygodniu zaczął przekwitać. Zapach szachownicy cesarskiej jest rzeczywiście specyficzny i mocny.
A te brązowe plamki to taki 'urok' czy raczej wynik jakiejś choroby? Powideł z mirabelek nie robiłem ale jak doczekam się (mam nadzieję, że smacznych) owoców to na pewno spróbuję zrobić. Kupując drzewko w markecie spożywczym godzimy się na loterię - nigdy nie masz pewności co z tego wyrośnie. Także też jestem ciekaw.
U moich rodziców wszystkie kamasje w okolicy kwitnienia mają już połamane liście, pokładające się na ziemi - widok słaby. Liści oczywiście nie obcinam dopóki nie zeschną więc ten widok dość długo się utrzymuje. Może masz jakąś bardziej sztywną odmianę.
A te śnieżyczki to cały czas te same od grudnia
vita, jeśli ktoś nie jest mocno wyczulony, i ma możliwość zamknięcia dziwidła na czas wydzielania 'zapachu' w jakimś pokoju, to jest to do przeżycia. Trzymanie przez pierwsze 3 dni kwitnącego okazu w salonie czy strefie, gdzie cały czas się przebywa, może być bardzo uciążliwe, ale jak się go zamknie na te 3 dni to jest ok. A wygląd naprawdę wynagradza te 'niedogodność'. Jakbyś była chętna to mam sporo bulw na wydanie

A warto wspomnieć, że oprócz naprawdę ciekawego kwiatostanu, wielką zaletą dziwidła są jego piękne, duże liście w sezonie.
Z Sebą znamy się już dość długo, lubimy wymieniać się wiedzą czy spostrzeżeniami
Część osób mówi na kloniki pokojowe właśnie lipki - spotkałem się już z takim nazewnictwem choć są to zupełnie 2 różne rośliny, o zupełnie innych kwiatach

To co wysiałem to ma być klonik, nie lipka

Lipki pokojowej nigdy na żywo nie wdziałem.
Oj żywopłot z mirabelki to może być wyzwanie - myślę, że aż tak się nie zapędzę

Co prawda planuje więcej mirabelek - ale raczej na zasadzie powiedzmy 3 drzewek w różnych miejscach ogrodu. Trochę się obawiam zbyt dużej ilości owoców, i ich wiecznego zbierania aby nie gniły na ziemi - ale do tego to jeszcze kilka lat co najmniej potrzebuję.
Kilkanaście metrów żywopłotu na pewno już nie zaplanuję
bool, Ja już po cichu myślę nad jakimś dodatkowym tunelem na te wszystkie krzyżówki ponieważ nie wiem gdzie to pomieszczę.
Dziwidło teoretycznie jest proste w obsłudze, ale nawet mi zdarza się, że bulwa znikąd zaczyna gnić. Myślałem, że będę miał 2 okazy kwitnące równocześnie - druga bulwa podczas wypuszczania kwiatostanu zaczęła gnić. Zrobiłem kąpiel odkażającą, oczyściłem bulwę, ale kwiatostan zmarniał. Mam nadzieję, że bulwa przeżyje.
any57, no niestety tego nie da się zneutralizować - co najwyżej troszkę stłamsić

Sam łapałem się na tym, że wąchałem kosz na śmieci ponieważ myślałem, że coś tam się psuje - dziwidło kwitło na piętrze w zamkniętym pokoju, a kuchnia jest zaraz przy zejściu ze schodów, i zapach do kuchni dochodził.
seba1999, pyłek od Ciebie był wykorzystywany do krzyżowań 'Floris Hekker'. 'Gervase' i mojej pierwszej siewki. Druga siewka ma za mało kwiatów i przekrzyżuję ją z moimi zwartnicami.
Z tego co widzę to 'Floris Hekker' nie zapyla się własnym pyłkiem, nasienniki po zapyleniu własnym pyłkiem po prostu zżółkły i zaschły.
A dostałeś duże cebule kamasji? ja z nia nigdy nie miałem problemu. Znaczy problem mam z odmianą 'Blue Melody' która bardzo ładnie się rozrasta, ale wypuszcza 1-2 kwiatostany, zdarza się jej je zasuszyć. Ale nie znam przyczyny ponieważ do tej pory rosły u rodziców, nie miałem dużego wpływu na ich uprawę. Ale 'bezodmianowe' kamasje kwitły zawsze bez problemu. Ale cebule mają duże.
Dziwidło Riviera to może nie dziwidło olbrzymie, ale kwiatostan i tak jest fascynujący.
Dranunculus też jest bardzo ładny - i wcale się nie dziwię, że ludzi ciekawił. Raczej nie spotyka się tej rośliny w ogrodach.
Maska, wiem, że ogrodnicy lubię oglądać ładne zdjęcia roślin, więc staram się takie dostarczać

Donice są fajnym sposobem ograniczania rozrastania się, ale też pozwalają 'nie gubić' roślin.
Tak prezentowało się dziwidło prawie w całości:

Na zdjęciu nie wygląda na takie duże (czarny wyszczupla

)
Pogoda jest cały czas przedwiosenna, nie ma za bardzo słońca ale cały czas jest kilka stopni na plusie. Za kilka dni planowane są niewielkie nocne mrozy ale nie brzmi to jakoś specjalnie groźnie dopóki temperatury w dzień mają być cały czas dodatnie. Także nie mam obaw.
Codziennie (czasem kilka razy dziennie) chodzę po ogrodzie szukając nowych zwiastunów wiosny. Oczywiście przy okazji staram się już choćby wyrywać chwasty, których mam bardzo dużo.
Zaciekawiły mnie ciemierniki cuchnące - mam siewki z 2 różnych źródeł. Siewki z pierwszego źródła są zielone z czerwonawym brzegiem liści:
Natomiast wszystkie siewki z 2 źródła są ciemne, bordowo-zielone:
Ciemne zabarwienie liści u tych drugich to wynik oczywiście chłodu, i one zjaśnieją, ale te pierwsze zachowują swój kolor nawet pomimo zimy. Oczywiście ta różnica bardzo mi się podoba.
W tunelu zakwitł mi ciemiernik, którego rodzice wykopali z rabaty (robili przemeblowanie na rabacie) i wsadzili go do doniczki żebym sobie to zabrał. I trochę mnie ten ciemiernik zaskoczył:

To jest prawdopodobnie ciemiernik zielony. Jakieś 2-3 lata temu miałem kilka siewek tego gatunku, ale nie miałem pojęcia co się z nimi stało, gdzie zostały posadzone. Nie jest to gatunek spektakularny ale bardzo go lubię.
Krokusy w tunelu foliowym bardzo ładnie rosną, może za jakiś czas będzie co pokazać:
Powojnik 'Maidwell Hall' w tunelu tez juz poczuł wiosnę:
A to moje siewki magnolii, które wykiełkowały rok temu:

Ewidentnie część siewek ma pień ciemny, część jasny, zielony. Nie wiem czy będzie jakaś różnica w kwiatach, może za wiele lat się przekonam. Te siewki będą tworzyły lasek magnoliowy, który planuje już chyba od co najmniej 2 lat.
Moja kilkuletnia siewka groszku wiosennego pierwszy raz wypuściła tyle pędów:

Za jakiś czas powinien wyglądać dość dużo ładniej. Na razie szykuje się do kwitnienia. Tę roślinę też rodzice wykopali, wsadzili do donicy, i powiedzieli, że mogę sobie ją wziąć. A że ja uwielbiam ten groszek to oczywiście, że go wziąłem. Planuję mieć go sporo w ogrodzie.
Trochę bałem się, że u mnie na tym odkrytym polu, podczas kilku mroźnych dni i nocy bez śniegu, wymrozi wszystkie szałwie muszkatołowe wysiane rok temu.
Ale widzę, że one wyglądają tak:

Jestem zadowolony bo chyba coś z nich będzie.
I na koniec roślina, o której zimowanie też się martwiłem:

To jest naparstnica trojańska, którą wysiałem wiosną rok temu. Rozety wyglądają bardzo dobrze więc chyba nie ucierpiała podczas tych silnych mrozów.