Halinko, jeśli ukorzeniłaś sadzonki skrętnika, wkrótce pewnie będziesz cieszyć się kwiatkami.
Ja też kilka listków zdążyłam przed inwazją nastawić do ukorzenienia, niestety tylko kilka. Ale u mnie może być różnie. Może już były chore i z robalami...
Ciągle mam jeszcze nadzieję... przecież nie mogę stracić wszystkich roślin. Bez roślin wpadłabym niechybnie w depresję
Dziś wypatrzyłam pączki na chiricie, jedynej jaką mam

Jestem z niej, i z siebie dumna, sama ja ukorzeniłam z mikrusich listeczków.
Moja najulubieńsza gloksynia też daje mi powody do radości. Niedawno traciła liście w ekspresowym tempie, aż został jej tylko 1. Obecnie odbudowuje rozetkę. Pewnie już nie zakwitnie, ale może przeżyje. Mam ją trzeci rok, nigdy nie sprawiała problemów jeśli chodzi o kwiatki, natomiast nie mogę ukorzenić listków. Tym razem zamierzam oderwać jej jeden pęd i spróbuję ukorzenić.
Na pozostałe nadal spoglądam bez entuzjazmu

Czy pójdą w jej ślady? Czas pokaże.
Fiołeczek aż się prosi o towarzystwo. I miałby, gdyby nie nasza wspaniała instytucja dostarczająca nam przesyłki
Z ośmiu sadzonek, po transporcie uratowałam aż 1
