Nie zaginęłam. Strajkuję, a mój strajk rozciąga się na wszystkie dziedziny życia. Zapadłam w rodzaj letargu i postanowiłam obudzić się dopiero jak przyjdzie wiosna. Wyglada na to, że wyśpię się za wszystkie czasy...
Pozwolicie, że odpowiem Wam półzbiorowo?
Nie macie wyjścia....
Śnieg za oknem sprawia, ze zaczynam żałować, że kazałam M znieść wreszcie (w ramach przedświątecznych porządków) do piwnicy stojak od choinki... Może warto jednak kupić drzewko... bardziej wpasowałoby się w nastrój...
Przypomina mi się dekoracja koleżanek z czasów studiów. W akademiku miały na parapecie małą sztuczną choinkę ustrojoną wydmuszkami i kurczakami. Stała tam przez cały rok... taki uniwersalny, ponadczasowy stroik w stylu fusion. Tak mnie jakoś korci, żeby w tym roku wykorzystać patent...
A propos, czy u Was tez znów pada śnieg?
Sweety, nawet bezzasadne wybuchy śmiechu przystoją w każdym wieku

. Śmiech to zdrowie! Ja w każdym razie tez tak mam... i jedynie co mnie martwi, to świadomość, że szybciej robią mi się zmarszczki....
Margo, masz dobry patent, ze też ja nigdy na to nie wpadłam...
Szyszuniu, Robaczku, Aniu, Martuśka, Iwonko, Edulkocie, dziękuję za odwiedziny. Spieszę donieść, że zasypało mnie jedynie mentalnie... mam w głowie biało,
tabula rasa....
na całej połaci śnieg...
Odwiedzam Was i poczytuję, ale nie mam natchnienia, żeby skrobnąć coś z sensem.
Zdjęcia archiwalne też się wyczerpały, więc wątek mi usycha...
Niech już przyjdzie ta wiosna, bo normalnie nie wiem...
