dorotakol pisze: U mnie najniesforniejszym storczykiem jest amboinensis. Prawda, że nie widać?
Dorotko, w ogóle nie widać, że jest niesforny, za to jest PRZEUROCZY
Jak wspaniale, że nam pokazujesz te swoje wypielęgnowane rarytaski
Agnieszko...nareszcie jesteś !
Polecam Ci gorąco
Dtps Purple Gem Blue. Ja go kupiłam zachęcona przeczytaną kiedyś opinią Dorotki, że jest łatwiejszy od
Dtps Kenneth Schubert
(z którym się mordowałam).
Ten, kupiony 2 lata temu, nieprzesadzany do tej pory (a rośnie w nieprzezroczystej doniczce), ma korzenie jak malowane.
Liście przy zakupie były jakieś takie dziwne, jakby wyblakłe. Martwiłam się, że kupiłam chorą roślinę, a storczyk nadbudował sobie 'bazę' w górę i w dół
i aż miło teraz patrzeć jak się pięknie rozwija i kwitnie już drugi raz.
Natomiast
Brassavola Perrinii, jak się rozrośnie, to nie widzę przeszkód, żeby się z Tobą podzielić.
U mnie świetnie się czuje w akwarium (ciepło i wilgotno).
Co do parapetów, to mnie rozśmieszyłaś, bo ja tylko do zdjęcia mam taki luz. Po 'sesji' fotogr. pozostałe storczyki wracają na swoje miejsce
i wygląda jak u większości z nas
Teraz temat
Masdevallie, o które pytasz.
Pisałam, że mam wśród nich straty. Padła mi ta podzielona żółta i niestety również Masdevallia veitchiana. Grzyb (nie zidentyfikowany przeze mnie)
opanował te rośliny bez szans na ratunek. Nie pomógł ani Previcur, ani Topsin, ani Physan ani preparaty na bazie grejpfruta.
Walczę natomiast ostro o Masdevallię coccinea. Póki co, roślina nie poddaje się. Zobaczymy jak się rozwiną młode przyrosty.
U tych masd., które straciłam, nawet młode przyrosty pojawiały sie już zaatakowane i chore.
Właściwie objawy choroby były na wszystkich Masdevalliach, ale kilka się nie poddaje. Są to: Masdevallia striatella, 'Sunset Jaguar', 'amabilis alba'
i jedyna zdrowa to ta od Ciebie Agnieszko (w innym pokoju)

W niedzielę porobię zdjęcia i pokażę jak wyglądają obecnie te wymienione powyżej.
Ciekawe, że grzyb nie ima się dwóch falenopsisów, które stoją cały czas obok Masdevallii.