Coś nie miałam chęci ani do pisania ani do działeczki.
Krysiu po poprzednim deszczu do było bajoro ale po ostatnim to już ocean.
Rybki się uratowały bo zaraz po deszczu poszłam zobaczyć jak wygląda.
Założyłam męża gumowce i z podbierakiem je łowiłam.
Ostatnie zdjęcie trochę osłodziło mi dzień.
Dziś już wody stojącej na zagonkach nie ma .
Myślę , że będzie można w święta zaliczyć poobiedni spacerek.
Jak dobrze , że moje roślinki są w donicach
Niech już zacznie się budowa i będzie można resztę działki wywyższyć.
Następne kwiatki zakwitły na święta.
