Bez chemii w kogrobuszu
-
koziorozec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witaj Grażynko,ogród wiosenny masz tak dopakowany ,że zastanawiam sie gdzie będzie rosła cała reszta
,żabci to Ci zazdroszczę ,uwielbiam jak są i jak rechotają samczyki,ja mam duzo malin ,ale ptaki ich nie jedzą ,tylko borówkę amerykańską jedzą i zasłaniam ją siatkami,dzisiaj u mnie cały dzień lało i leje dalej ,no i zimno okropnie,pozdrawiam i ciepłych dni życzę 
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8924
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Tak patrzę na Twoją porzeczkę krwistą i sobie myślę, że swoją powinnam wywalić. Ona na pewno nie jest krwista. W zasadzie nie wiem co to jest. Kupiłam kilka lat temu za grosze w kartoniku. Urosło stosunkowo duże, ale wcale nie kwitnie. Z wyglądu przypomina zwykłą porzeczkę. Tylko miejsce mi zajmuje i żadnego pożytku z tego krzaczora
Pozazdrościłam Ci różanych pączków i wyobraź sobie, że i moja jedna róża ma malutkiego pączusia. Znalazłam go przypadkiem, bo zauważyłam zgrubienie i chciałam sprawdzić co to za szkodnik konsumuje mi róże. Ta wyrywna róża to Little Artist, który kilka zimowych tygodni spędził w altance. Jestem mocno podekscytowana. Jeszcze nigdy tak wcześnie róże mi nie startowały.
Moje serduszki mróz "polizał" i wyglądają średnio. Mimo to liczę na kwiaty. U Ciebie bujnie kwitną. Epimedia też
Pozazdrościłam Ci różanych pączków i wyobraź sobie, że i moja jedna róża ma malutkiego pączusia. Znalazłam go przypadkiem, bo zauważyłam zgrubienie i chciałam sprawdzić co to za szkodnik konsumuje mi róże. Ta wyrywna róża to Little Artist, który kilka zimowych tygodni spędził w altance. Jestem mocno podekscytowana. Jeszcze nigdy tak wcześnie róże mi nie startowały.
Moje serduszki mróz "polizał" i wyglądają średnio. Mimo to liczę na kwiaty. U Ciebie bujnie kwitną. Epimedia też
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
="kogra"Geniu - Ty masz irysy a ja liliowce i róże.
Lato zapowiada nam się bardziej normalne niż w zeszłym roku.
Więc może nacieszymy się miłymi dla nas widokami dłużej niż w zeszłym.
Grażynko
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, bardzo mi się taki miszmasz podoba, bo mimo paskudnej pogody dodaje blasku ogrodowi.
Do tej pory nic mi nie umarzło, ale tej nocy znowu nie ciekawie było, po południu się zobaczy cieszyć się czy płakać.
Dziś wyjątkowy dzień, słonko świeci od rana, ale wiatr i zimnica sakramencka a od jutra znowu ma lać.
Liliowce botaniczne i u mnie mają masę paków, czyli kwitnienie będzie wczesne.
Cieplutkie uściski ślę. 
Do tej pory nic mi nie umarzło, ale tej nocy znowu nie ciekawie było, po południu się zobaczy cieszyć się czy płakać.
Dziś wyjątkowy dzień, słonko świeci od rana, ale wiatr i zimnica sakramencka a od jutra znowu ma lać.
Liliowce botaniczne i u mnie mają masę paków, czyli kwitnienie będzie wczesne.
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Jaką ty masz kępę epimedium
Ono u Ciebie na jakimś wzniesieniu rośnie?
Ono u Ciebie na jakimś wzniesieniu rośnie?
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aniu - u mnie też zimno, stale koło zera, ale większych przymrozków nie ma.
Przynajmniej u mnie na górce.
Bo góry mają do połowy śnieg, który pewno nie prędko się stopi.
Ale kogrobusz osłonięty dobrze tujami, zimnych wiatrów się nie boi.
Krysiu - to jeszcze nie straty, oby więcej nie było.
Jakoś rośliny musza przetrwać te chłody.
Może to przyspieszeni zimni ogrodnicy i potem będzie już tylko ciepło.
Aniu 77 - tak, pączków coraz więcej, zwłaszcza na różach w doniczkach, które zimowały w szklarni.
Chyba maj zacznie się różami, bo mimo chłodów przebłyski słonka w dzień robią swoje.
Karolino - wiesz u mnie to tak trochę wiosny i trochę lata za sprawą szklarni.
Ale bardzo mi się to podoba, bo sezon różany mam rozciągnięty w czasie.
I wtedy zawsze coś kwitnie w ogrodzie.
Marysiu - tak, dokładnie tak jak piszesz.
Reszta robi tło dla moich ulubionych, ale też jest ważna i dopieszczana.
Chociaż przyznaję, że sporo mi umyka w natłoku letnich kwitnień.
Aguś - z tego co pamiętam to zakwitły dopiero w drugim roku po posadzeniu.
Zależy też to od wielkości sadzonki, im większa tym szybciej pokaże kwiatki.
Ale jak już zacznie to każdego roku sporo ich przybywa, byle tylko dać im spokój i omijać z motyką.
Miruś - jaka szkoda, to takie śliczne maluszki, kwiaty elfów po prostu.
Kup sadzonkę w doniczce, wtedy masz gwarancję, że się przyjmie, bo z kopanymi bywa różnie.
Sama na początku miałam z nimi kłopoty, ale teraz jest OK i rosną jak szalone.
Żółte kartoniki zawieś jak najszybciej ,bo kiedy się ociepli to szkodniki ruszą z impetem.
Pod pierwiosnkiem jest właśnie epimedium na zbliżeniu.
U mnie to tylko takie dość popularne kwiaty, rarytasów mało, no może za wyjątkiem róż i liliowców.
Martuś - fakt, że ścisk roślinny u mnie wprost imponujący, ale przynajmniej chwasty nie mają już gdzie rosnąć.
Żabki uwielbiam i bardzo boleję nad tym, że jest ich tak mało.
Ale w tej chemicznej, miejskiej dżungli to i tak jest sukces.
Borówki u mnie też pod siatką, ale maliny znikają w przepastnych dziobach kosów.
Dzięki
i wzajemnie.
Izuś - jak z kartonika to faktycznie nie wiadomo co to za okaz.
Może jakiś dzikus, albo ma złą miejscówkę.
Ona lubi mieć mokro na korzeniach przez cały sezon.
Pączki na róży ?.....super , a więc i twoje panny się ruszyły.
Geniu - właśnie, noce powinny być ciepłe, wtedy ładnie kwitną.
Mam nadzieję, że będzie lepiej niż w zeszłym sezonie, kiedy słońce paliło płatki.
Stasiu - tak, to prawda.
Miło się patrzy na te kolory nawet z okna przez szybę.
U mnie jak na razie strat też nie ma i oby już tak zostało.
Mati - mam kilka kępek epimedium.
Ta rośnie nad oczkiem wodnym i pewno tak Ci się skojarzyło.
Pozostałe mam na byłym skalniaku, który przerodził się w normalną rabatę.
Tulipany w deszczu wyglądają bajecznie, ale i w słońcu zyskują na urodzie.
Podczas kiedy te wczesne już przekwitły, póżniejsze dopiero zabierają się do kwitnienia.
I tym sposobem sezon ich kwitnienia się przedłuża a że zimno do tego to i pewno utrzymają się jeszcze dość długo.
















Przynajmniej u mnie na górce.
Bo góry mają do połowy śnieg, który pewno nie prędko się stopi.
Ale kogrobusz osłonięty dobrze tujami, zimnych wiatrów się nie boi.
Krysiu - to jeszcze nie straty, oby więcej nie było.
Jakoś rośliny musza przetrwać te chłody.
Może to przyspieszeni zimni ogrodnicy i potem będzie już tylko ciepło.
Aniu 77 - tak, pączków coraz więcej, zwłaszcza na różach w doniczkach, które zimowały w szklarni.
Chyba maj zacznie się różami, bo mimo chłodów przebłyski słonka w dzień robią swoje.
Karolino - wiesz u mnie to tak trochę wiosny i trochę lata za sprawą szklarni.
Ale bardzo mi się to podoba, bo sezon różany mam rozciągnięty w czasie.
I wtedy zawsze coś kwitnie w ogrodzie.
Marysiu - tak, dokładnie tak jak piszesz.
Reszta robi tło dla moich ulubionych, ale też jest ważna i dopieszczana.
Chociaż przyznaję, że sporo mi umyka w natłoku letnich kwitnień.
Aguś - z tego co pamiętam to zakwitły dopiero w drugim roku po posadzeniu.
Zależy też to od wielkości sadzonki, im większa tym szybciej pokaże kwiatki.
Ale jak już zacznie to każdego roku sporo ich przybywa, byle tylko dać im spokój i omijać z motyką.
Miruś - jaka szkoda, to takie śliczne maluszki, kwiaty elfów po prostu.
Kup sadzonkę w doniczce, wtedy masz gwarancję, że się przyjmie, bo z kopanymi bywa różnie.
Sama na początku miałam z nimi kłopoty, ale teraz jest OK i rosną jak szalone.
Żółte kartoniki zawieś jak najszybciej ,bo kiedy się ociepli to szkodniki ruszą z impetem.
Pod pierwiosnkiem jest właśnie epimedium na zbliżeniu.
U mnie to tylko takie dość popularne kwiaty, rarytasów mało, no może za wyjątkiem róż i liliowców.
Martuś - fakt, że ścisk roślinny u mnie wprost imponujący, ale przynajmniej chwasty nie mają już gdzie rosnąć.
Żabki uwielbiam i bardzo boleję nad tym, że jest ich tak mało.
Ale w tej chemicznej, miejskiej dżungli to i tak jest sukces.
Borówki u mnie też pod siatką, ale maliny znikają w przepastnych dziobach kosów.
Dzięki
Izuś - jak z kartonika to faktycznie nie wiadomo co to za okaz.
Może jakiś dzikus, albo ma złą miejscówkę.
Ona lubi mieć mokro na korzeniach przez cały sezon.
Pączki na róży ?.....super , a więc i twoje panny się ruszyły.
Geniu - właśnie, noce powinny być ciepłe, wtedy ładnie kwitną.
Mam nadzieję, że będzie lepiej niż w zeszłym sezonie, kiedy słońce paliło płatki.
Stasiu - tak, to prawda.
Miło się patrzy na te kolory nawet z okna przez szybę.
U mnie jak na razie strat też nie ma i oby już tak zostało.
Mati - mam kilka kępek epimedium.
Ta rośnie nad oczkiem wodnym i pewno tak Ci się skojarzyło.
Pozostałe mam na byłym skalniaku, który przerodził się w normalną rabatę.
Tulipany w deszczu wyglądają bajecznie, ale i w słońcu zyskują na urodzie.
Podczas kiedy te wczesne już przekwitły, póżniejsze dopiero zabierają się do kwitnienia.
I tym sposobem sezon ich kwitnienia się przedłuża a że zimno do tego to i pewno utrzymają się jeszcze dość długo.
















Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
iga23
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12831
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Jedyne dobre z tego zimna, że tulipany trzymają długo kwiat, u nas spore straty. 
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, 500 tulipanów to przecież ogromna ilość
Szkoda, że drugie 500 zniknęło, ale i tak bajecznie kolorowo na Twoich rabatach
To prawda, że ochłodzenie spowoduje dłuższe kwitnienie tulipanów, ale jednocześnie zatrzymało rozwijanie się tych, które zastygły w fazie pąków
Dobrze, że mróz nie spowodował strat u Ciebie. U mnie, niestety, padły niecierpki, komarowiec, dwie pelargonie... Za szybko chciałam mieć ładnie na tarasie, trzeba było zaczekać
Dobrze, że mróz nie spowodował strat u Ciebie. U mnie, niestety, padły niecierpki, komarowiec, dwie pelargonie... Za szybko chciałam mieć ładnie na tarasie, trzeba było zaczekać
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 17435
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No tak, jak ktoś ma 5oo tulipanków!!To i jest co podziwiać.Wszystkie piekne, ba cudne!1
Te strzępiaste miodzio,Ja tych chyba mam za mało. To nic na jesieni to zmienimy
Te strzępiaste miodzio,Ja tych chyba mam za mało. To nic na jesieni to zmienimy
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Serio aż tyle posadziłaś
To ja mam niby bzika na ich punkcie a w porównaniu do Ciebie to leżę
To ja mam niby bzika na ich punkcie a w porównaniu do Ciebie to leżę
- tara
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13137
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko rzeczywiście bijesz rekordy
tulipany u mnie jakoś przetrwały choć na pewno straty są ale gorzej z liliami, to mnie przeraża a jak u Ciebie?
- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, czytam że masz 500 tulipanów... kurde, toć to pół sklepu...
...ale aż naszła mnie chęć policzyć moje... myślę że wiele mniej nie będzie...
...ale aż naszła mnie chęć policzyć moje... myślę że wiele mniej nie będzie...
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Iguś - u nas też były przymrozki, ale jak wiesz u mnie wszystko osłonięte.
Trudno mówić o stratach, tylko dwie rośliny mi lekko przymroziło, poza tym jest OK.
Elwiś - wiesz, jakoś tego teraz nie widać.
Bo 500 było a została może z setka, ale dobre i tyle.
No tak, pośpiech nie popłaca, zwłaszcza wiosną.
Ale dokupisz coś świeżego i znowu będzie pięknie na tarasie.
Aniu - było, ale jeszcze coś zostało.
Uwielbiam te strzępiaste, ale one krótkowieczne, bo za bardzo zmutowane i za daleko odeszły od pierwowzoru.
Ale zawsze je kupuję, jak tylko gdzieś wypatrzę.
Mati - tak, kiedyś tyle posadziłam i było cudownie.
Ale to już było.......jak w piosence.....i nie wróci więcej.....
Bo nie mam na nie miejsca i już.
Aniu - tara - jakie tam rekordy, inni mają o wiele więcej niż ja .
Ale taka wiosna mnie cieszy bardzo
i niczego do szczęścia mi więcej nie brakuje.
Lilie u mnie mają się dobrze a niektóre jak martagony już robią pączki.
A róże szaleją i coraz więcej na nich pąków.
Gabiś - faktycznie to było dużo.
Teraz jest o wiele mniej, ale i tak ogród mieni się kolorami.
Oby tak było jak najdłużej to nacieszymy oczy.
Chociaż wieszczą już upały do 30 stopni......ufffff......oby się nie sprawdziło, lubię umiarkowane temperatury.
A tu faktycznie rekord wczesności kwitnienia.
Ostatni dzień kwietnia a tu proszę.....


Tak wcześnie kwitnącej róży nie widziałam jeszcze nigdzie.
Ale ma wymarzoną miejscówkę pomiędzy żywopłotem a szklarnią od południowej strony.
No i są następne pąki na różach z tą różnicą, że te były w szklarni i teraz niedawno powędrowały na dwór.





Muszę się też pochwalić moimi sałatkami z warzywnika.
Jedne już pałaszujemy a następne w różnych fazach rosną.
Pierwszy raz udała mi się taka sztuka, dotychczas zawsze jeden lub dwa wysiewy mi wypadały a w tym sezonie wszystko rośnie jak złoto.


Kwitną też już truskawki, oczywiście w szklarni.
Poziomki zaczęły już dużo wcześniej, ale też były w donicach w szklarni.
Teraz są już na dworze.

Przymrozki nie zrobiły dużych szkód , podmarzła mi zaledwie amsonia i hortensja włochata.
Ale pędy są żywo zielone, więc na pewno przeżyją, chociaż mogą nie zakwitnąć, ale to tylko tyle co mi przymrozek skosił.
Reszta trwa w nienaruszonym stanie a wręcz nawet stale się rozwija.
Zaskoczyły mnie lilaki, za kilka dni rozwiną pąki.....oj będzie cudnie pachniało.
Takich tam kilka na koniec postu.....





Życzę wszystkim udanego długiego weekendu.
Nie przepracujcie się w ogrodach i na działkach.
życzę i radości z majówki.

Trudno mówić o stratach, tylko dwie rośliny mi lekko przymroziło, poza tym jest OK.
Elwiś - wiesz, jakoś tego teraz nie widać.
Bo 500 było a została może z setka, ale dobre i tyle.
No tak, pośpiech nie popłaca, zwłaszcza wiosną.
Ale dokupisz coś świeżego i znowu będzie pięknie na tarasie.
Aniu - było, ale jeszcze coś zostało.
Uwielbiam te strzępiaste, ale one krótkowieczne, bo za bardzo zmutowane i za daleko odeszły od pierwowzoru.
Ale zawsze je kupuję, jak tylko gdzieś wypatrzę.
Mati - tak, kiedyś tyle posadziłam i było cudownie.
Ale to już było.......jak w piosence.....i nie wróci więcej.....
Bo nie mam na nie miejsca i już.
Aniu - tara - jakie tam rekordy, inni mają o wiele więcej niż ja .
Ale taka wiosna mnie cieszy bardzo
Lilie u mnie mają się dobrze a niektóre jak martagony już robią pączki.
A róże szaleją i coraz więcej na nich pąków.
Gabiś - faktycznie to było dużo.
Teraz jest o wiele mniej, ale i tak ogród mieni się kolorami.
Oby tak było jak najdłużej to nacieszymy oczy.
Chociaż wieszczą już upały do 30 stopni......ufffff......oby się nie sprawdziło, lubię umiarkowane temperatury.
A tu faktycznie rekord wczesności kwitnienia.
Ostatni dzień kwietnia a tu proszę.....


Tak wcześnie kwitnącej róży nie widziałam jeszcze nigdzie.
Ale ma wymarzoną miejscówkę pomiędzy żywopłotem a szklarnią od południowej strony.
No i są następne pąki na różach z tą różnicą, że te były w szklarni i teraz niedawno powędrowały na dwór.





Muszę się też pochwalić moimi sałatkami z warzywnika.
Jedne już pałaszujemy a następne w różnych fazach rosną.
Pierwszy raz udała mi się taka sztuka, dotychczas zawsze jeden lub dwa wysiewy mi wypadały a w tym sezonie wszystko rośnie jak złoto.


Kwitną też już truskawki, oczywiście w szklarni.
Poziomki zaczęły już dużo wcześniej, ale też były w donicach w szklarni.
Teraz są już na dworze.

Przymrozki nie zrobiły dużych szkód , podmarzła mi zaledwie amsonia i hortensja włochata.
Ale pędy są żywo zielone, więc na pewno przeżyją, chociaż mogą nie zakwitnąć, ale to tylko tyle co mi przymrozek skosił.
Reszta trwa w nienaruszonym stanie a wręcz nawet stale się rozwija.
Zaskoczyły mnie lilaki, za kilka dni rozwiną pąki.....oj będzie cudnie pachniało.
Takich tam kilka na koniec postu.....





Życzę wszystkim udanego długiego weekendu.
Nie przepracujcie się w ogrodach i na działkach.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- tulipanka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko oniemiałam gdy przeczytałam ile masz tulipanów
Ja mam jedną dziesiątą tego, ale nadrobię jesienią (tak myślę). Muszę tylko przechytrzyć jakoś nornice, bo ze zwykłymi koszyczkami dają sobie radę.
Warzywka wyglądają bardzo apetycznie, mniam
Warzywka wyglądają bardzo apetycznie, mniam
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11714
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Bez chemii w kogrobuszu
U Ciebie Graziu licytacja trwa kto ma więcej tulipanów...ja się poddaję bo u mnie są w ilości od 1-10...
Za to w różanych pączkach chyba absolutne pierwszeństwo będziesz miała! 

