Patrząc po frekwencji wschodów, (którą nie trudno dostrzec przy tak starannie dokonanych wysiewach), że kiełkowalność nasion jest naprawdę imponująca.
Moja kolekcja kaktusów - blabla
- Artur89
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5125
- Od: 8 lis 2009, o 11:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
odpowiedź godna prawdziwego pasjonatablabla pisze:W wysiewach jakieś 60% to lobiwie, 15% to rebucje, jakieś 10% to echinopsy a pozostałość to akantokalicja, sulki, echicereusy, astrofyta i ariaki; są też jakieś weingacje, cintie, pygmeocereusy czy koryfanty oraz chyba 3 porcje rodzaju Eriosyce.
A dlaczego lobiwie? Bo znakomicie rosną w warunkach, jakimi dysponuję, są łatwe w uprawie, nie ma problemów z dostępnością nasion, jest dość dobrze opracowana klasyfikacja, pięknie kwitną i są wyjątkowo zróżnicowane - od miniaturek kwitnących przy średnicy 2cm (L.arachnacantha) do ogromnych, kilkumetrowych kolosów (L.formosa) od roślin praktycznie pozbawionych cierni (L.famatimensis, L.cornuta) po chyba najładniej ociernione kaktusy z najdłuższymi cierniami (L.ferox i L.pentlandii). Zatem w tym rodzaju jest w przekroju prawie wszystko, co dostępne w rodzinie Cactaceae, cała rodzina w pigułce. A do tego dochodzi niesamowita zmienność stanowiskowa powodująca, że praktycznie w nieskończoność można kolekcjonować kolejne formy, które będą czymś się różnić od wszystkiego, co posiada się do tej pory. Ważne jest też to, że cały czas odkrywane są nowe stanowiska i opisywane nowe gatunki (L.bonnieae, L.acchaensis, L.krahn-junckeri).

Spytam, choć na 99% wiem, że pewnie byłeś, Tomku, w Boliwii? Ciekawi mnie co sądzisz o tym państwie? Czy taka wyprawa w celu oglądania naturalnych stanowisk jest bardzo kosztowna? I czy np. chodząc po górach trzeba mieć jakieś specjalne pozwolenia/zgody? Czy może chodziłeś z miejscowym przewodnikiem? Przepraszam, że tak wypytuję, ale opowieści o takich wyprawach są bardzo interesujące - od ogółu do szczegółu ciekawi mnie dosłownie wszystko

kochajmy zielone 
pozdrawiam serdecznie Kasia

pozdrawiam serdecznie Kasia
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
W Boliwii byłem 2x, za 1,5 miesiąca lecę tam kolejny raz na prawie 6 tygodni. Tym razem koszt będzie oscylował w granicach 10-11k PLN. Nigdy nie byłem tam z miejscowym przewodnikiem. Za pierwszym razem poleciałem tam w towarzystwie kilku Czechów, którzy pokazali nam, Polakom jak coś takiego przygotować i jak zachowywać się na miejscu. W 2006 roku byłem już na pierwszej, wyłącznie polskiej kaktusowej wyprawie do Boliwii, a w 2008 roku na podobnej wyprawie do Peru. Tym razem znów odświeżamy stare znajomości i jedziemy w składzie 2 Polaków i 2 Czechów.
Co sądzę o Boliwii - to bardzo piękny a jednocześnie biedny kraj. Jak to mówi jeden z moich towarzyszy podróży tam leci się do średniowiecza. Ludzie tam nadal żyją w lepiankach, po zakupy chodzą piechotą po 50 km, żyją wyłącznie z tego, co sami sobie wyhodują. A ponieważ jest to kraj biedny jest też i dziki. Są miejsca, że ma się wrażenie, że nikogo nie było tam od setek lat. Są tylko góry, pustynia i kaktusy.
Czy trzeba mieć jakieś pozwolenia - oczywiście nie. Tam nikogo nie interesuje gdzie jedziesz. Jest kilka miejsc typowo turystycznych (Salar de Uyuni, Lago Tititaca czy Tiahuanaco) i reszta kraju praktycznie zupełnie nieznana. Nie ma tam asfaltowych dróg. Są wyłącznie drogi szutrowe, które po każdej porze deszczowej wymagają generalnego remontu. Nigdy nie jest się pewnym, czy nie było jakiegoś osunięcia skał i czy dana droga jest przejezdna. Prawie nie ma mostów przez rzeki. Prawie zawsze rzeki trzeba pokonywać przez bród. Zatem konieczne jest auto terenowe. Nie ma tam drogowskazów, bo każdy uważa, że jeśli chcesz gdzieś dojechać to powinieneś wiedzieć jak. Dlatego - wstyd się przyznać - prawdopodobnie Boliwię znam lepiej niż Polskę. Nie ma dobrych map, bo nikt ich nie używa. Mapy, które można zdobyć są z lat 70. ubiegłego wieku i w około 30-40% są niezgodne z rzeczywistością, bo drogi się już pozmieniały. Kraj jest dość niebezpieczny (zwłaszcza duże miasta), bo choć wszędzie jest pełno wojska i policji z ostrą bronią automatyczną to cały czas panuje tam spora anarchia. Niestety trzeba poruszać się najczęściej na dużych wysokościach (1500-4500m) a mi powyżej 3000m zaczyna brakować powietrza i działam w zwolnionym tempie.
Ale za to jest tam pięknie, dziko i no rosną kaktusy. Prawie na każdym kroku. Kilka fotek z roku 2006 poniżej:
















Co sądzę o Boliwii - to bardzo piękny a jednocześnie biedny kraj. Jak to mówi jeden z moich towarzyszy podróży tam leci się do średniowiecza. Ludzie tam nadal żyją w lepiankach, po zakupy chodzą piechotą po 50 km, żyją wyłącznie z tego, co sami sobie wyhodują. A ponieważ jest to kraj biedny jest też i dziki. Są miejsca, że ma się wrażenie, że nikogo nie było tam od setek lat. Są tylko góry, pustynia i kaktusy.
Czy trzeba mieć jakieś pozwolenia - oczywiście nie. Tam nikogo nie interesuje gdzie jedziesz. Jest kilka miejsc typowo turystycznych (Salar de Uyuni, Lago Tititaca czy Tiahuanaco) i reszta kraju praktycznie zupełnie nieznana. Nie ma tam asfaltowych dróg. Są wyłącznie drogi szutrowe, które po każdej porze deszczowej wymagają generalnego remontu. Nigdy nie jest się pewnym, czy nie było jakiegoś osunięcia skał i czy dana droga jest przejezdna. Prawie nie ma mostów przez rzeki. Prawie zawsze rzeki trzeba pokonywać przez bród. Zatem konieczne jest auto terenowe. Nie ma tam drogowskazów, bo każdy uważa, że jeśli chcesz gdzieś dojechać to powinieneś wiedzieć jak. Dlatego - wstyd się przyznać - prawdopodobnie Boliwię znam lepiej niż Polskę. Nie ma dobrych map, bo nikt ich nie używa. Mapy, które można zdobyć są z lat 70. ubiegłego wieku i w około 30-40% są niezgodne z rzeczywistością, bo drogi się już pozmieniały. Kraj jest dość niebezpieczny (zwłaszcza duże miasta), bo choć wszędzie jest pełno wojska i policji z ostrą bronią automatyczną to cały czas panuje tam spora anarchia. Niestety trzeba poruszać się najczęściej na dużych wysokościach (1500-4500m) a mi powyżej 3000m zaczyna brakować powietrza i działam w zwolnionym tempie.
Ale za to jest tam pięknie, dziko i no rosną kaktusy. Prawie na każdym kroku. Kilka fotek z roku 2006 poniżej:
















Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Tomek jestem w szoku
Co za imponujaca ilosc
A tak na marginesie czy na wiosnę będziesz się czegoś pozbywał


Co za imponujaca ilosc



A tak na marginesie czy na wiosnę będziesz się czegoś pozbywał


-
- 500p
- Posty: 799
- Od: 25 sie 2010, o 15:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Te widokiiiii....
Tylko pogratulować takiego zamiłowania, widać, że lubisz to co robisz w życiu i jesteś spełniony w 100%
Tylko pogratulować takiego zamiłowania, widać, że lubisz to co robisz w życiu i jesteś spełniony w 100%

- julita20
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1017
- Od: 29 lip 2010, o 16:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Złotoryja-Sędzimirów-Bolesławiec
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Podpisuje się pod pytaniem Noliny.
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Tomek, te ogromne ilości kaktusów w Twojej kolekcji i ogromna wiedza to budzi podziw.
Zdjęcia z wyprawy do Boliwii są CUDOWNE.
Widać że jesteś PASJONATEM

Zdjęcia z wyprawy do Boliwii są CUDOWNE.
Widać że jesteś PASJONATEM




BOŻENA
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Na wstępie chcę życzyć udanej wyprawy! 
Zdjęcia niesamowite, widoki powalające... Przy przeczytaniu Twojego opisu (bardzo za niego dziękuję!) nasunęły mi się jeszcze pytania. Wiem, że z racji istnienia zagrożonych gatunków w Konwencji CITES obowiązuje bezwzględny zakaz wywożenia kaktusów. Tyle na papierze... Czy jest też tak w rzeczywistości? Rozumiem, że co do nasion, nie ma z tym problemu? Wolno je zbierać w każdych ilościach? Czy macie stworzone jakieś własne ''mapy'' i zawsze udajecie się w konkretnym celu np. aby dotrzeć do danego stanowiska? I co się dzieje jak już dotrzecie w dany rejon?
Powstaje jakaś dokumentacja znalezionych tam roślin (fotograficzna, pisemna)?
I ostatnie pytanie, ale już takie bardzo przyziemne
Głowię się niesamowicie nad odpowiedzią na pytanie: gdzie śpicie? W namiotach (jeśli tak to musi być strasznie zimno nocami, prawda)?

Zdjęcia niesamowite, widoki powalające... Przy przeczytaniu Twojego opisu (bardzo za niego dziękuję!) nasunęły mi się jeszcze pytania. Wiem, że z racji istnienia zagrożonych gatunków w Konwencji CITES obowiązuje bezwzględny zakaz wywożenia kaktusów. Tyle na papierze... Czy jest też tak w rzeczywistości? Rozumiem, że co do nasion, nie ma z tym problemu? Wolno je zbierać w każdych ilościach? Czy macie stworzone jakieś własne ''mapy'' i zawsze udajecie się w konkretnym celu np. aby dotrzeć do danego stanowiska? I co się dzieje jak już dotrzecie w dany rejon?

I ostatnie pytanie, ale już takie bardzo przyziemne

kochajmy zielone 
pozdrawiam serdecznie Kasia

pozdrawiam serdecznie Kasia
- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Tomku widoki imponujące .
Fajnie ,ze możesz spełniac swoje marzenia
Fajnie ,ze możesz spełniac swoje marzenia

Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Lepiej powiedz kiedy będziesz miał lub zorganizujesz wystawę tych piękności, bo na żywo to jeszcze ładniejsze.
No teraz to nie wiem który najładniejszy



BOŻENA
- Józef
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2325
- Od: 26 mar 2006, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Chrzanów
- Kontakt:
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
..śledzę na bieżąco twój wątek..podziwiam!!!




- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20305
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Witaj Tomku,
Bardzo ładnie u Ciebie i w pełni profesjonalnie.
Gratuluję wspaniałego wątku
Śledzę go na bieżąco.
Pozdrawiam
Henryk
Bardzo ładnie u Ciebie i w pełni profesjonalnie.
Gratuluję wspaniałego wątku


Śledzę go na bieżąco.

Pozdrawiam
Henryk
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
To po kolei:
Co do map to pracuję w oparciu o GoogleMaps. Na podstawie zdjęć satelitarnych tyczę rasy z dokładnością ~100m. Na miejscu posługujemy się oczywiście GPSem z mapami oraz zdjęciami z Google off-line. Posiadam bazę około 2000 GPSów stanowisk kaktusowych w Boliwii, praktycznie wszystko, co tam rośnie. Więc nie ma jakiś strasznych z tym problemów. Oczywiście do danego GPSa trzeba znaleźć właściwą drogę i już na miejscu odszukać roślinki. Oczywiście po 4 wyprawach to już mam trochę rozeznania gdzie można znaleźć ciekawe roślinki i za każdym razem odkrywamy sporo nowych kaktusowych stanowisk. Oczywiście GPSujemy je i później mamy możliwość wymiany z innymi maniakami kaktusów. Na wszystkich stanowiskach staram się robić zdjęcia. Moim celem jest fotografowanie wszystkich gatunków na każdym stanowisku. W tej chwili po 4 wyprawach mam zwiedzonych ~500 stanowisk. Moja baza fotek to ~16000 zdjęć zajmujących ~70G. Ciekawszym stanowiskom nadaję swoje numery polowe (dojechałem do 465). Można sobie je znaleźć na tej stronce: http://ralph.cs.cf.ac.uk/cacti/fieldno.html, moje inicjały to TB.
Gdzie śpimy? Staramy się w hotelach. Czasem są to miejsca zwane hostel, składające się po prostu z łóżka, na które kładzie się śpiwór i się śpi. Bieżąca woda bywa rarytasem. A o ciepłym prysznicu można pomarzyć. Oczywiście mamy zawsze namioty i jeśli nie uda się znaleźć w żadnej wiosce noclegu to śpimy na otwartej przestrzeni. Ale tego staramy się unikać.
Powoli zaczynam wynosić kaktusy na zimowisko. To już ostatnie fotki kolekcji we foliaku w tym roku.








A tu już zasuszone opuncje. Teraz będą w stanie przeżyć nawet 30-stopniowe mrozy.



Generalnie czasem pozbywam się nadwyżek. Ostatnio próbowałem na pewnym serwisie aukcyjnym na A. Poszło nieźle.nolina pisze:A tak na marginesie czy na wiosnę będziesz się czegoś pozbywał![]()
Za bardzo to ja nie lubię ganiać ze swoimi roślinkami, bo prawie zawsze kończy się to jakimiś stratami. Raz w roku na początku lipca wiozę część kolekcji do Rumi, do Andrzeja Hinza, ale wtedy to już za wiele kwiatów nie ma. Najwięcej kolorów jest w czerwcu i wtedy warto się u mnie pojawić osobiście.Bo-enka pisze:Lepiej powiedz kiedy będziesz miał lub zorganizujesz wystawę tych piękności, bo na żywo to jeszcze ładniejsze.
Kaktusów nie wywozimy. O ile opuszczając Amerykę Południową pewnie nie byłoby jakiś większych problemów o tyle już w Unii to można za to trafić do pudła. Więc gra nie warta świeczki. Zbieramy nasionka i to wystarcza. Dla moich potrzeb wystarczy ~100 nasion ze stanowiska o ile dobrze kiełkują. Jeśli jest ich więcej i są dobrej jakości to trafiają na rynek. Nie biorę więcej niż kilka owoców, czyli ~1000 nasion. Oczywiście nie zawsze nasiona są dostępne. Czasem cieszy i parę ziaren.Zofijka pisze:Na wstępie chcę życzyć udanej wyprawy!
Zdjęcia niesamowite, widoki powalające... Przy przeczytaniu Twojego opisu (bardzo za niego dziękuję!) nasunęły mi się jeszcze pytania. Wiem, że z racji istnienia zagrożonych gatunków w Konwencji CITES obowiązuje bezwzględny zakaz wywożenia kaktusów. Tyle na papierze... Czy jest też tak w rzeczywistości? Rozumiem, że co do nasion, nie ma z tym problemu? Wolno je zbierać w każdych ilościach? Czy macie stworzone jakieś własne ''mapy'' i zawsze udajecie się w konkretnym celu np. aby dotrzeć do danego stanowiska? I co się dzieje jak już dotrzecie w dany rejon?Powstaje jakaś dokumentacja znalezionych tam roślin (fotograficzna, pisemna)?
I ostatnie pytanie, ale już takie bardzo przyziemneGłowię się niesamowicie nad odpowiedzią na pytanie: gdzie śpicie? W namiotach (jeśli tak to musi być strasznie zimno nocami, prawda)?
Co do map to pracuję w oparciu o GoogleMaps. Na podstawie zdjęć satelitarnych tyczę rasy z dokładnością ~100m. Na miejscu posługujemy się oczywiście GPSem z mapami oraz zdjęciami z Google off-line. Posiadam bazę około 2000 GPSów stanowisk kaktusowych w Boliwii, praktycznie wszystko, co tam rośnie. Więc nie ma jakiś strasznych z tym problemów. Oczywiście do danego GPSa trzeba znaleźć właściwą drogę i już na miejscu odszukać roślinki. Oczywiście po 4 wyprawach to już mam trochę rozeznania gdzie można znaleźć ciekawe roślinki i za każdym razem odkrywamy sporo nowych kaktusowych stanowisk. Oczywiście GPSujemy je i później mamy możliwość wymiany z innymi maniakami kaktusów. Na wszystkich stanowiskach staram się robić zdjęcia. Moim celem jest fotografowanie wszystkich gatunków na każdym stanowisku. W tej chwili po 4 wyprawach mam zwiedzonych ~500 stanowisk. Moja baza fotek to ~16000 zdjęć zajmujących ~70G. Ciekawszym stanowiskom nadaję swoje numery polowe (dojechałem do 465). Można sobie je znaleźć na tej stronce: http://ralph.cs.cf.ac.uk/cacti/fieldno.html, moje inicjały to TB.
Gdzie śpimy? Staramy się w hotelach. Czasem są to miejsca zwane hostel, składające się po prostu z łóżka, na które kładzie się śpiwór i się śpi. Bieżąca woda bywa rarytasem. A o ciepłym prysznicu można pomarzyć. Oczywiście mamy zawsze namioty i jeśli nie uda się znaleźć w żadnej wiosce noclegu to śpimy na otwartej przestrzeni. Ale tego staramy się unikać.
Powoli zaczynam wynosić kaktusy na zimowisko. To już ostatnie fotki kolekcji we foliaku w tym roku.








A tu już zasuszone opuncje. Teraz będą w stanie przeżyć nawet 30-stopniowe mrozy.



Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Delete
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2082
- Od: 16 maja 2009, o 09:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Miło się to wszystko czyta. 
Po ile lat mają te cuda choćby ze zdjęcia 3.?

Po ile lat mają te cuda choćby ze zdjęcia 3.?

Pozdrawiam, Bartek.
Kaktusy... / Doniczkowce
Kaktusy... / Doniczkowce
- Artur89
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5125
- Od: 8 lis 2009, o 11:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moja kolekcja kaktusów - blabla
Mógłbyś wstawić fote szczepionej rośliny z 4 zdjęcia w drugim rzędzie? Taka 'ciemna kulka' na dalszym planie.