Ja tu kombinuje jak przerobić karpia w panierce na takiego nam co na wolno jeść... a Ty piszesz o kaczce w plastrach boczku czy słoninki ....

Podciagam temat moczki Tadeuszu. Dodam, że figi tnę w paski a morel kroję na pół.Nalewka pisze:Kozulko, zobacz co znalazłam dla ciebie
Elizabetka pisze:Kochani moczka to taka owocowa zupa.
Na początku w garnku gotuje się suszone śliwki ok 10 minut, później dodaje piernik (ciemny korzenny -można go dostać w prywatnych piekarniach), później suszone owoce (morele, figi i rodzynki), później kompoty np. truskawkowo-agrestowy, jabłkowy, czereśniowy, gruszkowy i wiśniowy. Dodaj się również orzechy i migdały ( ja je mielę w takim kręciołku, który kiedyś kupiłam na targu). Na koniec stopione masło i do smaku cytrynę. Co roku robię duży garnek (taki jak kiedyś do prania) i po świętach mało co zostaje.
Jest to wspaniała potrawa pomimo dziwnej i nieaptetycznej nazwy.
Pozdrawiam cieplutko.