 
  

 
  

hafciarz pisze:Dziewczyny ale to jeszcze do marca około 60 dni
 
   
   Jakbym widziała nas dwa lata i rok temu
  Jakbym widziała nas dwa lata i rok temu   Ale zleci, nie martw się. Mnie się teraz nie spieszy, bo nie bawi mnie niańczenie sadzonek przez 3 miesiące (wysadzam dopiero na początku czerwca, nauczona przykrym doświadczeniem z póznymi przymrozkami). Jednak jak jest dużo sztobrów, to jest to upierdliwe (podlewanie, wynoszenie i wnoszenie do domu). Z kilkoma - kilkunastoma sadzonkami można się bawić
 Ale zleci, nie martw się. Mnie się teraz nie spieszy, bo nie bawi mnie niańczenie sadzonek przez 3 miesiące (wysadzam dopiero na początku czerwca, nauczona przykrym doświadczeniem z póznymi przymrozkami). Jednak jak jest dużo sztobrów, to jest to upierdliwe (podlewanie, wynoszenie i wnoszenie do domu). Z kilkoma - kilkunastoma sadzonkami można się bawić  

No właśnie .. tylko 60 dni? co to jest...hafciarz pisze:Dziewczyny ale to jeszcze do marca około 60 dni


Nie poznaję Cię?? to nie Ty wyczekiwałaś pierwszego korzonka?? rozgrzebując trociny co drugi dzień? Co się dzieje z tą dziewczynądominikams pisze:

Jakbym widziała nas dwa lata i rok temu
Ale zleci, nie martw się. Mnie się teraz nie spieszy, bo nie bawi mnie niańczenie sadzonek przez 3 miesiące
 nie bawi jej niańczenie sadzonek...
   nie bawi jej niańczenie sadzonek...   ... w głowie Ci się poprzewracało !!
 ... w głowie Ci się poprzewracało !!   
  Nie badziewie ucięte u sąsiadów... Trzy lata czekania na pierwsze owoce wydawały mi się wiecznością, a teraz są owoce... ale to zleciało
 Nie badziewie ucięte u sąsiadów... Trzy lata czekania na pierwsze owoce wydawały mi się wiecznością, a teraz są owoce... ale to zleciało   
  bo praktycznie to mam hihihi  Jednak założyłam sobie, że nie stworze nowych miejsc do sadzenia... tyle ile jest jestem w stanie okryć przed mrozem i przymrozkami (mam nadzieję) więcej nie dałabym rady... więc mogę tylko wymieniać gorsze odmiany na lepsze i basta
 bo praktycznie to mam hihihi  Jednak założyłam sobie, że nie stworze nowych miejsc do sadzenia... tyle ile jest jestem w stanie okryć przed mrozem i przymrozkami (mam nadzieję) więcej nie dałabym rady... więc mogę tylko wymieniać gorsze odmiany na lepsze i basta 
 ... dam radę ... chyba
 ... dam radę ... chyba  

 
  
   
  

 
  http://niespodzianka.info/BUaf
  http://niespodzianka.info/BUaf 
 . Zaczyna się na kilku patyczkach a kończy na kilkudziesięciu krzakach i cały czas myślimy co nowego dosadzić
 . Zaczyna się na kilku patyczkach a kończy na kilkudziesięciu krzakach i cały czas myślimy co nowego dosadzić   .
 . 
  

Nie śmiejemy sięHe he, no proszę zamiast się tu wyśmiewać powiedzieć mi, gdzie znależć miłorząb Mariken czy jak mu tam - ten miniaturowy Bo chorągiewka z jego nazwą (niech no tylko upewnię się co do nazwy) już czeka do wbicia
 Mnie już palma odbija z nieróbstwa, już bym szła przesadzać...
 Mnie już palma odbija z nieróbstwa, już bym szła przesadzać...


 W każdym razie, zakładając, że ukorzenianie się powiedzie (ale nie widzę powodów, żeby nie, bo sztobry są raczej w porządku), to plany są takie: 10 krzewów przerobówek na białe wino (nie za wiele, ale nie mam miejsca), plus kilka (myślę że 3 - 5) deserówek do testowania
 W każdym razie, zakładając, że ukorzenianie się powiedzie (ale nie widzę powodów, żeby nie, bo sztobry są raczej w porządku), to plany są takie: 10 krzewów przerobówek na białe wino (nie za wiele, ale nie mam miejsca), plus kilka (myślę że 3 - 5) deserówek do testowania   
 
 
   ) na papieroska, że z końcem zimy będę szczepić wierzbę
 ) na papieroska, że z końcem zimy będę szczepić wierzbę   Mam porządny materiał na podkładki, więc co mi tam
 Mam porządny materiał na podkładki, więc co mi tam 


Mniej więcej100krotka pisze:Domiś, analizowałam wczoraj link, który podałaś, czy moja wiedza o ukorzenianiu jest wystarczająca?
- Temperatura >=20 stopni
- Podłoże - kilka różnych opcji, generalnie dość przepuszczalne, ziemia zmieszana z piachem, perlitem, torfem (normalnie, jak do ukorzeniania), oczywiscie zdrenowane
- Sadzonki dwuoczkowe, cięcie na dole 0,5 cm poniżej oczka i usunięcie tego, co wybija z oczka
- Ukorzeniacz może być
Pojęłam?


 Cięcie nad górnym oczkiem niekonieczne, chyba że jest jakiś większy niż 2 cm odcinek. Ja używam ukorzeniacza, ale osuszam delikatnie końcówkę sztobra przed zanurzeniem go w ukorzeniaczu, a jeśli na patyk trafi go więcej, to nadmiar strząsam, stukając sztoberkiem. Ma być tylko pył, a nie gruba warstwa. Można zawinąć końce sztobrów w folię na kilka godzin, żeby substancja z ukorzeniacza wniknęła w tkankę.
 Cięcie nad górnym oczkiem niekonieczne, chyba że jest jakiś większy niż 2 cm odcinek. Ja używam ukorzeniacza, ale osuszam delikatnie końcówkę sztobra przed zanurzeniem go w ukorzeniaczu, a jeśli na patyk trafi go więcej, to nadmiar strząsam, stukając sztoberkiem. Ma być tylko pył, a nie gruba warstwa. Można zawinąć końce sztobrów w folię na kilka godzin, żeby substancja z ukorzeniacza wniknęła w tkankę. :
 :
 
 
 . Muszę poczytać o winorośli. Coś czuję, że nowa choroba mnie dopadnie!
. Muszę poczytać o winorośli. Coś czuję, że nowa choroba mnie dopadnie!   
 





Witam Agatko, u siebieriane pisze:Wpadam. Wpisuję się, żeby nie zgubić. Muszę poczytać o winorośli. Coś czuję, że nowa choroba mnie dopadnie!

A przy okazji Wszystkigo najlepszego na Nowy Rok!
 Dla ciebie i dla wszystkich najserdeczniejsze noworoczne życzenia
 Dla ciebie i dla wszystkich najserdeczniejsze noworoczne życzenia   
  
