Mag-właśnie taka była róża pana kamienicznika "po Mamusi".Na wszystko przyjdzie czas.Gdyby naprawdę coś z gzymsem robili,w co nie wierzę,to ustawią przy domu rusztowania.Ten dekarz, który zimą oglądał śnieg na strychu nad moim mieszkaniem i uważa,że "to nic takiego, bo sobie zbiorę do wiadereczka", który zarabia na odśnieżaniu przez rozbieranie dachu co 3 metry i spychanie śniegu jest cały w skowronkach bo trafi mu się fucha.Pewnie wbije jakieś łapki i siatkę,co kosztuje a niewiele daje.Najbardziej sypie się elewacja od ulicy boczna ta południowo-zachodnia, a tam musi zapłacić za zajęcie chodnika,więc będzie "chronił"podwórze i ogród...Jeszcze z tym się wstrzymam.
Tess- tak cień, półcień....
Wczoraj przed kolejnym deszczem.Półokrągły przedmiot metalowy to zapewne uchwyt z rynny,wykopałam go z obrzeża grządki i jeszcze dużo ułamków dachówek.Z remontu dachu konserwatorskiego zostało.Murek powinien mieć izolację,a nie ma i podciąga wodę,zastanawiałam się nad otynkowaniem, ale nie warto.
