Hej hej !!! Jak miło, że ktoś docenia moje wysiłki!

Dziękuję!
Moniko, ja uwielbiam rododendrony i azalie !!!

po prostu uwielbiam!, chociaż te moje kosztują mnie czasem sporo zdrowia

. Najbardziej wdzięcznie zachowują się u mnie azalie japońskie. Rododendrony (przy zachowaniu podstawowych warunków uprawy oczywiście) mają swoje humory.
Ten rododendron tak ładnie kwitł w tym roku (chyba najładniej ze wszystkich) a w lipcu po prostu zginął

i już go nie ma.

Nie wiem co się stało, albo go dobiłam odżywką, albo jakaś nornica od spodu zjadła mu korzenie, nie mam pojęcia. Szkoda mi go bardzo

.
Poza tym do dzisiaj nie wiem, z jakiego powodu na jesień większość rododenronów traci sporo liści spodnich. Nie wszystkie i nie zawsze, ale często

Poza tym te krzewy mają w sobie tyle uroku, że nigdy nie mogę doczekaćsię kwitnienia
- kupiłam w tym roku na wiosnę

, i to z zachłanności od razu dwie!

. Od wiosny sporo urosły. Właściwie podwoiły wielkość.
Tą białą kupiłam dwa dni temu. Pan w sklepie ogrodniczym nie miał co z nią zrobić, oddał mi za 8 zł. :P
Ale test dopiero przede mną. Już zastanawiam się jak ją przeziomować

i już mam stres.
W zeszłym roku miałam jeden egzemplarz. Do listopada trzymała się dzielnie, a w lutym się skończyła. Po prostu ją przelałam.