Moje roślinki domowe - mommy_b
no a co do chłodnego pomieszczenia to w tym roku jedyne co mogłam zrobić to odstawić je przy południowym oknie z dala od grzejników. Chłodne pomieszczenie jest i jasne, ale tam są kwiaty babci, które neistety są siedliskiem wszelkich szkodników i chorób, przez co wolę nie ryzykować. A uwagi że jej te mszyce i inne szkodniki które nie pamiętam teraz jak się nazywają występujące na jednym kwiatku razem są ignorowane to niestety szkoda. No ale każdy wiek ma swoje prawa. Jest jeszcze chłodny korytarz ale ciemny i piwnica, w miarę jasna ale powietrze zbyt suche od kotła i przystawka nieogrzewana murowana przy garażu lub zostaje jeszcze ganek bardzo jasny, ale bez żadnego ogrzewania, a pokój przy którym stoi jest słabo ogrzewany więc tam temp. może być nawet bliska zeru przy przymrozkach.
z tym gankiem i styropianem to spróbuję, zrobię tak z mandarynką z pestki, mam je dwie to jak jednej coś się stanie to nie będzie szkoda.
postanowiłam że cytrusa z pestki tego większego na wiosnę zaszczepię skierniewicką, zastanawia mnie tylko czy nie stracę przez to tych aromatycznych liści, bo ta skierniewicka takich nie ma, a ja uwielbiam ten zapach roznoszący się po pokoju kiedy go spryskam.
postanowiłam że cytrusa z pestki tego większego na wiosnę zaszczepię skierniewicką, zastanawia mnie tylko czy nie stracę przez to tych aromatycznych liści, bo ta skierniewicka takich nie ma, a ja uwielbiam ten zapach roznoszący się po pokoju kiedy go spryskam.
a to laur, wyprowadzony na pień.

i założona hodowla cytryny z pestki. Ciekawa jestem ile z 20 nasion wykiełkuje.

oraz żywe kamienie

i coś dolega mojej pomarańczy. Miałam to samo kiedyś z cytryną z pestki, która po przesadzeniu do większej doniczki odzyskała wigor i plamy te znikły. Miała wtedy sporo za małą doniczkę. Teraz pomarańcza ma to samo. Sprawdzałam czy to nie przędziorki i to nie to, podobnie to wygląda, ale to nie one.



i założona hodowla cytryny z pestki. Ciekawa jestem ile z 20 nasion wykiełkuje.



oraz żywe kamienie

i coś dolega mojej pomarańczy. Miałam to samo kiedyś z cytryną z pestki, która po przesadzeniu do większej doniczki odzyskała wigor i plamy te znikły. Miała wtedy sporo za małą doniczkę. Teraz pomarańcza ma to samo. Sprawdzałam czy to nie przędziorki i to nie to, podobnie to wygląda, ale to nie one.





aha ,czyli wszystko jasne ,podobno te szczepione lepiej rosną i są mniej podatne na choroby a ja wetkłam teraz pestki z mamdarynki i też czekammommy_b pisze:Wiem że niestety na cytrynę z pestki się długo czeka, lub 7 lat jak z jednej pestki wyrosną dwie lub roślin (kalamondynka mi tak wykiełkowała to ją zostawię), te wysiane są z przeznaczeniem na szczepienie.

Dokładnie, szczepione drzewka cytrusowe są odporniejsze i dłużej żyją. A dokładniej chodzi o system korzeniowy, który u rośliny wyhodowanej z pestki jest ''naturalny'' przez co jest mocniejszy, zaś system korzeniowy u rośliny wyhodowanej wegetatywnie, czyli z sadzonki jest tak jakby sztuczny i wymuszony (roślina próbując przetrwać wytwarza korzenie, które są słabsze i bardziej podatne na choroby, są tak jakby nienaturalne).
I najlepszy wiek cytrusa do szczepienia to od 2 lat.
I najlepszy wiek cytrusa do szczepienia to od 2 lat.
Pochwalę się też swoimi zdobyczami, za które baaardzo dziękuję Agii.
Listeczki fiołków i coś co zapomniałam jak się nazywa, ale liście ma ładne

Są jeszcze sadzonki datur, ale to pokażę w wątku ogrodowym, który jeszcze muszę założyć. Ale to to pewnie na na wiosnę dopiero, gdyż mam teraz w ogrodzie wielkie przemeblowanie i istny bałagan przez to.
Listeczki fiołków i coś co zapomniałam jak się nazywa, ale liście ma ładne


Są jeszcze sadzonki datur, ale to pokażę w wątku ogrodowym, który jeszcze muszę założyć. Ale to to pewnie na na wiosnę dopiero, gdyż mam teraz w ogrodzie wielkie przemeblowanie i istny bałagan przez to.