Ku chwale Ojczyzny!
A u mnie, z cyklu: "Drogi Pamiętniczku..." - ostatni z tegorocznych Niuniusiów napoczęty:
O ładnych kilka dni za długo go przetrzymałam, już się lekko "zmączył" w okolicy nasion, ale biorąc pod uwagę ubiegły i bieżący sezon już wiem, że w przypadku Niuniusiów żadne łyżeczki, sprężynki, ani plamy odleżynowe nic mi nie powiedzą w kwestii dojrzałości, muszę patrzeć na ilość dni od zawiązania, pogodę, układ planet i wewnętrzne "widzimisię". Nasion mam na najbliższe 10 lat z okładem, byle było gdzie sadzić.
No i w końcu NA PEWNO ostatni zbiór - Crimson Giant spomiędzy marchewki i selera, trzy owoce o łącznej wadze 13 kg, czwarty wagi jeszcze bardziej śmiesznej poleciał od razu do gęsi, zebrane nie dlatego, że mam pewność, że dojrzały, tylko dlatego, że ten krzak już też się poddał i padł.
