BobejGS - Właśnie wróciłam od "sąsiadki" mieszkającej kilometr ode mnie i u niej też na jednym arbuzie są wzorki.
Co do przenoszenia wirusów mozajek (a jest ich trochę), które są określane jako wysoce zakaźne, to sposobów jest aż nazbyt wiele: poprzez nasiona, poprzez żerowanie owadów (przykładowo: stwierdzono przenoszenie WMV przez co najmniej 29 gatunków mszycy, ale nie tylko, bo miniarki też mogą go przenosić), a nawet narzędzia, obuwie i odzież osób obsługujących uprawę (w przypadku upraw komercyjnych, w zależności od regulacji prawnych obowiązujących w danym kraju i stopnia "szkodliwości ekonomicznej" wirusa, stosuje się nawet kwarantannę wobec całych obszarów upraw, z całym pakietem zakazów, nakazów i innych środków ostrożności z tego wynikających - dla przykładu przypadek dot. CGMMV z Nowej Zelandii z 2019 r.:
https://www.abc.net.au/news/rural/2019- ... y/11809942) .
W podlinkowanym wyżej artykule znajdziemy frazę "
hard to kill, but humans safe" - wirusy mozaiki są specyficzne dla roślin i nie stanowią żadnego zagrożenia dla ludzi. Sęk w tym, że w polskim piśmiennictwie ciężko znaleźć wartościowe artykuły na ten temat, pewnie dlatego, że w Polsce arbuz wciąż jest gatunkiem uprawianym głównie hobbystycznie, zaś co ludzie wypisują na różnych forach, to wszyscy wiemy (np. że arbuza trzeba siać w lutym, że dojrzały jest dopiero wtedy, gdy ogonek uschnie, przy czym część przez "ogonek" rozumie wąs czepny, a część - ogonek łączący owoc z pędem), informacje niepoparte żadnymi dowodami rozprzestrzeniają się jak... wirusy

, co zresztą tyczy się nie tylko uprawy arbuzów.
Nie mam co prawda pojęcia, czy kogoś to w ogóle interesuje, ale wspomniany wyżej wirus CGMMV, który w polskim piśmiennictwie wirusologicznym figuruje pod nazwą CGMMV lub "wirus zielonej mozaiki ogórka" i właśnie w szklarniowych uprawach ogórka jest najczęściej spotykany i najwięcej polskojęzycznych artykułów na temat tego wirusa tyczy się ogórka, jest chyba bardziej szkodliwy ekonomicznie od WMV (to ten od "tatuaży" na skórce,
watermelon mosaic virus), w uprawie polowej może nie zostać wykryty aż do momentu zbioru owoców, w których powoduje żółto-czerwone przebarwienia miąższu, czasem też deformacje egzokarpu. W uprawach pod osłonami manifestuje się również na liściach, więc szybciej można się zorientować. Tu jest opisany przypadek z jednej z komercyjnych upraw w Izraelu, załączone do artykułu fotografie można powiększyć:
https://bsppjournals.onlinelibrary.wile ... 13.028.011
Jest wysoce zakaźny, pomiędzy roślinami przenosi się - tak jak i inne - najczęściej za sprawką mszycy, poprzez narzędzia, a nawet obuwie i odzież osób obsługujących uprawę, niestety należy również do patogenów zaliczanych do
seed-borne, czyli przenoszonych przez nasiona. Możliwe, że część z nas już go widziała, ale na ogórkach, i tu już mogę podać link do materiału polskojęzycznego:
https://www.warzywa.pl/warzywa-pod-oslo ... ich-upraw/
Wokan - gdyby efektem ubocznym zjedzenia takiego arbuza ze wzorkiem był równie ładny tatuaż na plecach, to ja bym jadła tym chętniej
