Witam
Regularnie tropię ślady wiosny w ogrodzie z marnym dość skutkiem.
Pokażę kilka zdjęć, które to potwierdzą.
Na pewno ucieszył mnie widok biedronek, które przytulały się do siebie.
Jednak nie był to chyba jeszcze akt tworzenia nowego pokolenia a raczej pierwsze wygrzewanie się w słonecznym ciepełku.
Przylaszczki w ciągu tygodnia niewiele urosły.
Na pocieszenie zaczęły rozkwitać pierwsze irysy.
Wśród kwitnących już pierwszych krokusów pojawiły się różne bzyki, podobnie wśród przebiśniegów.
Iza
moje róże z kartoników powędrowały już do doniczek. Bardzo jestem ciekawa , co z nich wyrośnie.
Ze słońcem różnie bywa, raz świeci a zaraz zasłaniają je chmury. Oczywiście , jak tylko świeci to robię zdjęcia.
I dlatego to tak wygląda, jakby cały czas świeciło.
Ewelinko
tak mniej więcej po tygodniu "doszłam do siebie". Może też dalsza praca w ogródku pomogła. Nie ma to jak trening.
Też jeszcze nie robiłam oprysków, bo jeszcze moje wielkie róże leżą pod okrywami na rabatach i najpierw powinnam
je postawić do pionu. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić zaraz po świętach.
Teraz pogoda jest jeszcze nie ustabilizowana, nocami zdarzają się niewielkie przymrozki a w ciągu dnia potrafi przygrzać słońce.
Obawiam się, że takie nagłe odsłonięcie mogłoby zaszkodzić długim pędom.
Dorotko
To jeszcze nie jest przygotowywanie do nowych nasadzeń a raczej odzyskiwanie ścieżki, którą trawa zarasta z wielką ochotą.
Myślałam ,że się z tym szybko uwinę ale to ciężka robota, jak się chce zrobić to możliwie dokładnie. Na szczęście te najgorsze fragmenty już zrobiłam.
Teraz będę przycinać brzegi rabat a to powinna być już lżejsza praca. Przy okazji pewnie powiększę co nieco.
Wandziu
To miałaś wyjątkowego pecha. Kiedyś zamiast Avalona w kartoniku trafił mi się Graham Thomas. A teraz zobaczymy.
Tak człowiek jest spragniony kwiecia, ze daje się skusić.
Szkoda, że nie masz Domo. To są całkiem nowe odcinki z Montym. Oczywiście w jego stylu.
Ale to właśnie podoba się nam najbardziej.
Olu
Widzisz, też się skusiłam.

Róż jeszcze nie tnę i nawet jeszcze nie rozgarniałam kopczyków.
Zabiorę się za to po świętach. A z cięciem to chyba trzeba poczekać na kwitnienie forsycji.
Karolinko
Grudnik już przekwitł ale miał te swoje kwiaty prawie cały miesiąc.
Kwiatki w ogrodzie z trudem się przebijają przez tą moją zimną gliniastą glebę. Dlatego każdy nowy witam z wielką radością.
Przylaszczki można kupić już wiosną. Te pierwsze swoje kupowałam kiedyś w połowie maja na targach wiosennych w Gdańsku.
Ostatnio co raz przyłapuję swoją Misię na podpatrywaniu ptaszków przy karmniku.
Przyjmuje chwilami pozycje , jakby chciała skoczyć ale chyba nie da rady.
A to efekty porządkowania trawnika. Jeszcze mam tam urobek do uprzątnięcia.
Co robicie z taką darnią, która zawiera, jak w tym przypadku, sporo rozłóg perzu ?
Jak dam to na kompost to rozrośnie się na bank od najmniejszego kawałeczka.
Miłego wieczoru i wiosennej pogody 