Marpa 
Dziękuję bardzo za odwiedziny i tak miłe słowa. Też do Ciebie zaglądam i podziwiam.

Tylko śladów nie zostawiam, za co przepraszam, bo podglądam co u innych się dzieje w wolnej chwili w ciągu dnia. Ale obiecuję, że to się zmieni.
DTJ_1
Bo spłonę od tych komplementów

Dziękuję!
O części moich roślin można dziś niestety powiedzieć "prezentowały...." Przyszły przymrozki i swoje zrobiły, ale mam nadzieję, że to faza przejściowa i jeszcze odbiją.
Tulap co wejdę do ogrodniczego, to krążę wokół judaszowców

Już raz miałam sięgnąć do portfela, ale zrezygnowałam. Muszę poczekać, ale nie odpuszczę
Kwiaty enkiantów też już należą do historii. Wszystkie zmarzły. Nie mogę tego przeżyć. Miały tyle pączków jak jeszcze nigdy. Niestety przyjdzie mi poczekać do przyszłego roku.
Nie pozbywaj się swojego. Straty w kwiatach nadrobi jesiennym wybarwieniem. Mój najstarszy enkiant trzymany długo w donicy zapączkował tak obficie w trzecim roku od posadzenia w gruncie.
Wiesz, myślę że i może klony palmowe nieźle sobie w zimie radzą, ale gorzej znoszą przymrozki wiosenne. Mój Orange Dream jakoś przetrwał, ale Atropurpurem omarzły wszystkie liście. Czekam teraz aż odbije.
ASK_anulla
Dziękuję bardzo

Zapraszam w moje skromne progi.
Byliny jeszcze trochę poczekają. Kilka już mam, ale nie można tego nazwać "rozsmakowaniem się w bylinach". Co do dzieci, to masz rację. Zwłaszcza u dzieci małych każdy rok to duża zmiana. Zresztą rośne mi w domu mała ogrodniczka

Za chwilę nie będę miała nic do powiedzenia w swoim ogrodzie
Rafik5678 dziękuję
Przynajmniej mogę patrząc na nie powspominać.
Smolka
Dziękuję
Madziagos, piwonia będzie miała chyba tylko trzy kwiaty. To o jeden więcej niż z w tamtym roku. Kilka pączków było jeszcze przed przymrozkami bardzo małych i niestety sczerniały. Ale muszę przyznać, że dzielna jest, po tym jakie początki jej zafundowałam...
Zdołałam jeszcze przed przymrozkiem zrobić trochę zdjęć, więc powspominajmy:
Reszta roślin przetrwała dużo lepiej.
Kalina Pink Beauty
Oczarów mam już 5

Bardzo je lubię. O tej porze wyglądają wspaniale. Na krzewie pozostałości kwiatów i młode liście:
Kalina koralowa też jest niezniszczalna:
Berberyski karłowate
Hortensje bukietowe też nie dały się pokonać:
Buki Rohan Weeping wreszcie ruszyły:

Może dobrze, że tak późno. Nie przemarzły.
Pąki liściowe klona jawora
Eskimo Sunset

W słońcu dosłownie lśnią. Widać je z daleka.
Trochę iglaków:
Na początek
tuja Whipcord dwa lata temu i dziś:

Urocze szyszunie na
jodle hiszpańskiej
Karłowy świerk, którego nazwy nie znam:

Miał być kulką, ale spadł na niego z dachu śnieg zimą i pół kuli połamało.
Tujopsis japoński przesadzony w nowe miejsce czuje się tam doskonale:
Cyprysik nutkajski Jubilee :
Świerk konika:
Nowy nabytek
modrzew szczepiony:
Dokonałam małej zmiany na rabacie pod domem. Posadzone wcześniej rośliny, mimo zapewnień sprzedawcy, okazały się być mocno ekspansywne, a nie karłowate:
Było tak:
A jest tak:

Na miejsce szalejących berberysów Golden Ring trafiły karłowate
Bagatelle, a w miejsce świerka modrzew.
Jeszcze przed przymrozkami posadziliśmy z mężem ponad dwu metrowego buka. M chciał wbić mocniej pal do podtrzymania go i poprosił mnie o przyniesienie małej domowej drabiny, którą trzymamy w przybudówce. Poszłam więc po drabinę i.....
....wróciłam bez.
To gniazdo kopciuszków.
Przez cały dzień krzątaliśmy się po przybudówce i żadne z nas tego gniazda nie zauważyło, mimo że mąż ma je na wysokości wzroku. Baliśmy się, że ptaki porzuciły jajka, ale następnego dnia samica siedziała w gnieździe.
Teraz to istna komedia. Jak chcę coś z przybudówki wziąć, to wchodzę tam na czworakach, żeby nie spłoszyć ptaszka.

Dobrze, że z drogi nic nie widać, bo ludzie pomyśleliby, że oszalałam
