Elwirko-Języczka Przewalskiego całkiem przekwitła,a Dłoniasta idzie w jej ślady.Strasznie je zmęczyła fala upałów.
Tajgo-Dokupiłam tak jak chciałam
białej jeżówce koleżankę,w Centrali Polanu upolowałam ją za zł.12.
Wiem o kurtynach u Was,kuzynka mi doniosła,pytała dlaczego u nas nie ma,bo to przecież tanie i akurat trafiłam w pobliżu wychodząc z pracy.
Foggio-
Hortensje przy obfitym podlewaniu,a potem dwu burzach odżyły.Ogrodowe w tym roku jak na razie nie kwitły.
Niestety oba derenie od
Elsi prawie bezlistne,a
jagoda kamczacka jakby zaschła. Nie wiem czy ją zostawić,bo może jeszcze odżyje czy wykopać?Na tamtej często odwiedzanej przez zwierza grządce liśćmi może się pochwalić jedynie dereń jadalny,który jest niewygodny do pewnych czynności.
Dalia Evelynne jest spora,ale jeszcze nie ma pąków.Podobnie mieczyki.
Priamie-Na murku podeschło,ale truskawki acz drobne bardzo smaczne.Pojawiło mi się trochę chwastów w tym pierwsza pokrzywa.
Kostek przywyka do Prowansji.
Lawendę wąskolistną niebieską traktuje również konsumpcyjnie więc może trzeba by wypiec ciasteczka wedle
Tess?
Zyto-nie mogłam sprawdzać jaka jest temperatura wody w kurtynie,bo szłam oddać nasze prace z najstarszym z moich studentów.On po pracy w surowym klasztorze męskim zaofiarował się zanieść rysunki do żeńskiego.Nie mogliśmy się tam zjawić jako miss i mister mokrego podkoszulka

Kruszeliśmy czas jakiś w oczekiwaniu na siostrę archiwistkę a następnie Matkę Przełożoną,pokazaliśmy prace przez kraty,a że zdobyły uznanie była chwila rozmowy.Zostaliśmy obdarowani różańcami poświęconymi przez Ojca Świętego, książkami(monografia św. Franciszek Salezy,który jest patronem tego kościoła,a ja jeszcze wydawnictwem albumowym z wystawy na 400 lecie tego zakonu w Polsce) i anguskami(od Agnus Dei-Baranek Boży),są to drobne kawałeczki paschału,który Ojciec Święty poświęca raz na 7 lat (czyli te poświęcił jeszcze Jan Paweł II)schowane za obrazkiem świętym ,ręcznie zafoliowane.Podobnie jak gromnica chronią przed burzą z wyładowaniami atmosferycznymi, tylko są nieporównanie trudniejsze do zdobycia.Zaproszono nas do dalszych prac inwentaryzacyjnych po wakacjach,ale nie zdązyliśmy na Srebrną Górę i tam dokumentację wepchnęliśmy pod zamkniętą bramę,odczekaliśmy i po modlitwie na Anioł Pański a przed obiadem zobaczyliśmy,że jest odebrana.

Wczoraj przetoczyła się pod wieczór gwałtowna burza z obfitymi opadami deszczu.W innych dzielnicach miasta podtopiła piwnice i tunel pod przejazdem kolejowym.Ja wróciłam przemoczona na wylot,ale deszcz nie był zimny.
