Ostatnimi czasy ze względów zdrowotnych nie miałam możliwości popracowania w ogródku, ale robili to inni, czyli moja rodzinka
mnie udało się jedynie cyknąć wczoraj kilka fotek.
Dalia troszkę dziwna, ale wierzę, że jeszcze się rozkręci i zachwyci
(swoją drogą muszę odszukać co dokładnie zamówiłam
)
kępa lawendy przeszła samą siebie
jej średnica dochodzi już chyba do 1 m, myślicie, że mogę ją jakoś porozsadzać? jeśli tak, to kiedy?
bardzo czekam na Pomponellę
i na Pastellę
jak widać u mnie też plaga mszyc
w tym roku chyba tylko New Down nie zakwitnie... troszkę szkoda, no ale nie można mieć wszystkiego..
coś z wielkim smakiem zjada moją hortensję Nikko Blue
mimo przeprowadzonego dochodzenia nie mam pojęcia kto śmiał się dopuścić tego aktu wandalizmu
czy ktoś ma jakieś podejrzenia??
ta hortensja mnie zachwyci, tak czuję
lilie....już za chwilę, za moment...
jeśli ktoś ma lub planuje na działce paprocie - radzę mu się dobrze zastanowić...
pozbycie się tego graniczy z cudem
gdzie wyrywam 5 - na to miejsce wyrasta 10 nowych
panoszą się w różnych miejscach, nawet tam, gdzie ich nigdy nie było...
w warzywniku też się dzieje (nie licząc mojego zdewastowanego przez mrówki szpinaku po prawej)
Bratek przy dalii prześliczny. Ja sypię w warzywniku proszek do pieczenia na mrówki. Trochę pomaga. Robiłam też gnojówkę z wrotyczu. Pewnie razem podziałało, bo mrówki się wyniosły. 
Mój szpinak zaczął wybijać w kwiat, więc został wyrwany i skonsumowany. 
, widać ogrom włożonej pracy 
, super, że posadzone wiosną różyczki mają pączki, zobaczysz za rok jak się rozbujają, pytałaś co posadzić przy winorośli, ja mam poziomki i świetnie dają sobie radę, jak będę pamiętała, to zrobię i wstawię u siebie zdjęcie.
z nasionek, czy kupna w doniczce? Ja siałam raz lawendę i nic mi z tego nie wyszło, nawet jedną miałam taką fajną, ale się zdrewniałe łodygi porobiły i uschła, albo zmarzła, nie mam pojęcia 
też mam mrówki i ślimaki, które doprowadzają mnie do nerwicy.
i zachwycona 
Bardzo lubię jej zapach 
Póki co popsikałam petunie Topsinem, czekam na efekt. Ale dorodny czosnek zakupiłam, więc mam to rozwiązanie w zanadrzu.
właśnie problem w tym, że pojawiają się tam, gdzie ich nigdy nie było... dlatego mam ich tak serdecznie dość, nie jest łatwo je wycharatać z ziemi, trzeba włożyć naprawdę sporo wysiłku, a i tak nie wiadomo czy jakiś kawałek się nie ostanie i nie wyrosną znowu... dla mnie to walka z wiatrakami... rozpatruję już użycie Roundapu, bo paproci przybywa w zastraszającym tempie... 
