Aguś, to masz szczęście, bo w/g moich obserwacji zielone najłatwiej pokonać
Halinko, niekoniecznie każdą inaczej. Stwierdziłam tylko, ze woda z octem zabiła zielone, a nic nie zrobiła czerwonym. Trzeba znależć taki środek, który zabije wszystkie

Właśnie jestem na etapie poszukiwań takiego uniwersalnego srodka ;)
Jadzieńko, właśnie sęk w tym, że zapomniałam proporcje
Zwyczajnie "uciera się szare mydło na tarce i rozpuszcza się w ciepłej wodzie. Muszę poszukać tego przepisu, bo nie wiem ile mydła na wiadro dać.
Preparat z tytoniu jest bardzo skuteczny, pod warunkiem, ze to jest wywar i w odpowiednich proporcjach. Ale Grażynka pisała, ze po takich opryskach pojawiła się u niej jakaś choroba
Tak zimno u Ciebie?

U mnie bardzo ciepło, słonecznie
Beatko, jak znajdę ten przepis na szare mydło, to podam. Tymczasem, jeśli to zielona mszyca, to spróbuj ciepłą wodą z octem i kilkoma kroplami Ludwika. Szkoda róż, masz przecież tak bujnie kwitnące
Grażynko, wiem, czytałam u Ciebie

Szkoda, ze to pokojowa, bo u mnie tylko najmniej wymagajace i najodporniejsze się ostają
