Kaktusami zacząłem się bardziej interesować kilka miesięcy temu (wcześniej posiadałem je ale jakoś sobie same rosły, nawet udało mi się jakieś 7 lat temu wyhodować je od nasionek i mam je do dziś, z zarażonych są to nr 1 i 2, a reszta ma się w miarę dobrze, może jest dość mała jak na wiek ale nie są powyciągane ni nic). Wracając, zacząłem się interesować kaktusami gdy zauważyłem że coś jest z nimi definitywnie nie tak ale nic postanowiłem nie robić, tylko poszukałem trochę w internecie co to jest

. Teraz poszukałem więcej, mam zamiar temu przeciwdziałać i jestem na 95% pewien że moje kaktusy mają wełnowce i to od dość dawna, od wiosny na pewno.
Kaktus nr 1 jest w dość złej kondycji... Białe kulki to są raczej wełnowce ale te czarne plamki to to co one spowodowały czy to jeszcze coś innego (jakiś grzyb)? Ta biała kupka na pierwszym screenie to to co zdrapałem.
http://imgur.com/MsjGdkP
http://imgur.com/XROm4Cd
http://imgur.com/Koe6Nbd Dodatkowo kolce u góry są strasznie ciemne w porównaniu do innych, czy to jakaś oznaka że roślina już się tylko starzeje i nie będzie rosnąć?
Kaktus nr 2 w równie złej, może nawet gorszej kondycji. Widoczne wełnowce, jest też wyciągnięta z jakiegoś powodu (wątpie by brak słońca gdyż inne kaktusy rosną w miarę dobrze, może coś z zimowaniem którego ten kaktus jak i inne nie miały, bo nie wiedziałem że coś takiego jest potrzebne

) i ma te czarne miejsca, tylko bardziej skumulowane w jednym miejscu wokół kaktusa.
http://imgur.com/F86nkhw
Kaktus 3 (Cephalocereus senilis o ile dobrze go zidentyfikowałem) który chyba jest w najlepszym stanie (poza przedwczesnym korkowaceniem, ale to wynika ze złej ziemi, podlewania i zimowania), zastanawia mnie jednak biały osad (?) ... Czy to też wełnowce, czy to ma związek ze złą ziemią?
http://imgur.com/t68O8ao
http://imgur.com/yJSHo9R
Kaktus 4 z którym jeszcze źle nie jest, ale jest cały opanowany przez wełnowce. Na wielu kolcach widać jakąś maź/przeźroczysty płyn, nie wiem co to jest i nie udało mi się tego sfotografować.
http://imgur.com/puNiY8F
http://imgur.com/3VOOGig
http://imgur.com/k00oxXh
Z wełnowcami mam zamiar rozprawić się wodą 55 stopniową i tutaj potrzebuje porady. Otóż jak widać każdy z kaktusów ma jedną z najgorszych ziemi jaka jest (to jest torf to w czym siedzą? ekspertem nie jestem...) i to jest równie ważne, co pozbycie się wełnowców, a jednocześnie powiązane bo i tak ziemia z wełnowcam, do śmieci! Na drodze do tego stoi jednak okres zimowania.
Pamiętam jak wsadzałem kaktusy do tej ziemi to nie usuwałem ziemi "sklepowej" bo tak było łatwiej... Jak będę wyjmował kaktusy i usuwał tą starą ziemię to na pewno uszkodzę sporą część korzeni które muszą się zregenerować... ale jest zima.
Więc, czy powinienem jak najszybciej wyjąć je z tej ziemi, usunąć widoczne wełnowce, zastosować kąpiel i zostawić je bez ziemi na całą zimę; zrobić to co wcześniej tylko wsadzić je w nową ziemię, czy darować to sobie do wiosny i liczyć że jak tyle miesięcy przeżyły z wełnowcami to jeszcze 3-4 miesiące sobie poradzą? Dodam że fachowego zimowania nie mają, gdyż do piwnicy ich nie wyniosłem (przynajmniej jeszcze) ale od 1,5 miesiąca nie dostają po prostu wody.
Jeszcze jedno pytanie, kaktusy które mają się dobrze, ale też siedzą w tej okropnej ziemi, powinienem je z niej wyjąć? W zimę jak ich nie podlewam nic złego powinno się im nie dziać...
Pozdrawiam Artur