Wczoraj wklejałam foty, i mi net padł

No więc jeszcze raz - taka mała zmiana w ogrodzie

Ale od początku - przedwczorajsze zakupy:
Wczoraj od rana, jak tylko pogoda się ustabilizowała, zabrałam się do malowania. O ile kantówki maluje się szybko i przyjemnie, to kratki są okropnie upierdliwe

No ale w końcu, po południu, mogliśmy się zabrać za wkopywanie.
Ciężko nam szło wyznmaczanie miejsca, bo pergola ma być tak po skosie, i w miarę współgrać z wejściem do borówkowa. Położyliśmy kamienie w miejscach gdzie miały być wkopane kantówki i Rysiek wykopał długie doły. Wetknęliśmy na próbę te szpikulce i ... kiszka - niedobrze
No więc kolejna burza mózgów

Z pomocą przyszedł nam nasz poczciwy sznurek do trawnika

Wbiliśmy 4 śrubokręty z owiniętym sznurkiem, ale kąty były trochę krzywe - nie 90 stopni. Za kątownik posłużyło nam pudełko z wiertłami

W końcu po poprawkach i kolejnej próbie uznaliśmy, że jest do przyjęcia 8) :
Wbijanie tych ostrzy w ziemię nie należy do przyjemnych, ale w końcu słupki są (tu chyba jeszcze nie wszystkie są wbite na odpowiednią głębokość):
I z opartą kratką na zakończenie wczorajszych prac (Rysiek musiał wyjść, poza tym był już wkurzony trochę):
Dziś dokończyliśmy nasze dzieło, tzn. słupki są wypoziomowane od góry - tam będą jeszcze 2 kantówki łączące słupki - chciałabym takie o szerokości 7 cm, czyli tyle ile mają pionowe słupki, ale dość płaskie - powiedzmy ok. 3 - 4 cm. No i jakieś listewki oczywiście. Kratki są zamocowane, i jeszcze raz pomalowane (trzecia warstwa, ale już trochę byle jak

).
Oczywiście Rysiek upierał się, że nie trzeba poziomować tych ostrzy podczas wkopywania, i teraz słupki są krzywe, nawet połączone kratkami. Wiem że po zrobieniu góry wszystko się powinno wyprostować, ale mnie to denerwuje trochę. W przyszłym tygodniu trzeba dokończyć.
Idę zaraz sadzić Elfe, skoro mają już przygotowane miejsce
