Lucynko, Halinko, mamy w planach postawienie uli w sadzie. Mój mąż już obmyślał, jaki ul by postawić, tylko czy my się wyrobimy z tym wszystkim?
Kasiu, ja się uczę wielu rzeczy z książek i internetu. Najpierw sprawdzam, z czym można pomylić danego grzyba, a dopiero potem ewentualnie zbieram. Jeśli Tobie udało się nazbierać autentycznych szatanów, to miałaś szczęście, bo one są rzadkie. Ja myślę, że to mogły być goryczaki, bo one są bardzo pospolite. Kiedyś też ich nazbierałam (bo nic innego akurat nie było prawie). Coś mi jednak nie pasowało, więc w domu sprawdziłam z atlasem. No i chciałam je wywalić, ale mój ojciec stwierdził, że je zje

Potwierdziło się, że goryczaki trujące nie są. Potrawka była tylko trochę gorzka, a mój ojciec żyje już 20 lat po konsumpcji
********
A oto mój eksperyment:

Chciałam sprawdzić jakość własnego torfu (z wykopu pod fundament), więc wysiałam 4 nasiona Betaluxów w listopadzie. Wykiełkowały 3, więc zaczęłam je doświetlać zwykłą lampką LED i nawozić trochę. Niczego nie zapylałam ręcznie, a zawiązał się owoc i następne kwiaty już kwitną.
Moje bielenie pni jabłoni zmyły już deszcze. Trzeba będzie poprawić, jak tylko będzie suchy dzień.
Nakupiłam różnych nasion, no i znów mam za dużo. Niektóre mam podwójne (ach ta peseloza...

).Wysiałam więc eksperymentalnie starszą paczkę rzodkiewki Carmen do gruntu. Może się uda, jak nie będzie dużych mrozów. Nic nie tracę, bo i tak za dużo znów tych nasion nakupiłam.
Powiem Wam, że amok zakupowy + peseloza, to zaczyna być niebezpieczne dla portfela i przestrzeni mieszkalnej
Jesienią postawiliśmy namiot magazynowy na polu. Miał być całoroczny, ale odleciał przy wietrze nie przekraczającym 90 km/h. Konstrukcja nie wytrzymała. Kupa kasy poszła w błoto.

Przy okazji połamał mi kilka jabłonek, ale na szczęście z tych, co mam je po 10 szt. Obcięłam je poniżej złamania, ale powyżej szczepienia. Mam nadzieję, że puszczą odrosty z naszczepionej części.
Kiedyś miałam natchnienie... bo zawsze podobały mi się takie drzewka z bursztynów w sklepach jubilerskich. Trochę zbędnego druty, paczka zbędnych guzików, jakieś większe kamienie, trochę gipsu i farbki

Stoją u Młodego na parapecie, bo prawdziwe rośliny by u niego nie przetrwały.
