Nareszcie i u mnie deszcz podlewa rośliny. Szczerze mówiąc cieszę się, bo już ziemia przeschła i woda z nieba była potrzebna.
Tylko sęk w tym, że zmuszona jestem siedzieć w domu. Siedzieć: tak się tylko mówi, jako że w domu zawsze jest co robić, a najgorsze jest to, że tej roboty nie widać.
Tereniu [TerDob] - kochana, po to się ma przyjaciół i wiem, że każda z nas chętnie wspomoże w trudnej sytuacji. Wiem też, że Ty zrobiłabyś tak samo.
Tymczasem trzymam kciuki, byś nie poniosła zbyt dużych strat.
Dziękuję.
Marysiu [Maska] - kiedy czytam Twoje opowieści o pogodzie, to utwierdzam się w przekonaniu, że jestem szczęściarą. U mnie naprawdę nie tylko mrozu nie było, ale też deszcze i wiatry nie dokuczyły roślinkom.
Gdy oglądam zniszczenia dokonane przez naturę w ogrodach naszych przyjaciół, przestaję narzekać na aurę, bo bardzo bym grzeszyła.
Marysiu, wierzę mocno, że i Tobie słoneczko zaświeci, osuszy zalane roślinki i pozwoli Ci cieszyć się nimi.
Życzę więc szybkiej poprawy pogody, dużo
Ewuniu [ewarost] - cieszę się, kochana, że masz jeszcze tyle spokoju i opanowania.
Rozumiem, że trudno jest pogodzić się z niszczycielskim działaniem sił natury, gdy człowiek wie, iż nie jest w stanie im zapobiec.
Dziękuję za ciepłe słowa
Ewelinko - jeśli taka zimna wiosna potrwa dłużej, to ja wszystkie oszczędności wydam na zakupy roślinne.
Liczę na to, że krzewuszka da z siebie wszystko, a nawet że jeszcze w tym roku zakwitnie, bo krzaczek przyjechał dość duży.
Mam nadzieję, że po dzisiejszym deszczyku zaświeci
Dziękuję



























