W poście powyżej wspomniałam, że sprawiłam sobie Mount Shaste, mam nadzieję, iż będzie to ona .
W zeszłym roku też ją kupiłam w takim kartoniku lecz niestety lub stety wyrosła mi bordowa.
Dziś kupując artykuły spożywcze w biedrze skusiłam się na Lila Wonder (którą mam już) , Criterion i Cygne Noir miały ładne krzaczki
i znowu moja "silna" wola poszła w diabły.
No cóż człowiek ma wady

Pozdrawiam różomaniaków.