A synek to bardzo operatywny
Zielony ogród w lesie.
- HannaCS
- 500p

- Posty: 852
- Od: 18 cze 2008, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Floryda
Ulu Gosiu
Wierzcie mi, węże są bardzo miłe. Wiem trudno w to uwierzyć, ale tak jest - ja też się przekonałam o tym dopiero z autopsji.
Wyobraźcie sobie samica jest bardzo towarzyska, musi widzieć kto się kręci po domu, kto wchodzi i co robi. Generalnie siedzi w terrarium, ale jak tylko coś zauważy że sie ghdzieś rusza albo słyszy otwieranie drzwi zaraz wyłazi na wierzch i przykleja się do szyby jakby chciała podejrzeć ile się da - tak żeby czegoś nie przegapić... ciekawe ale prawdziwe. Ją można wypuścić jak się jest w domu - ona spokojnie będzie łazić i podglądać co się robi, ale schowa się do łózka albo w cos tak sprytnie, że wystawi oczy i czubek nosa.... i podgląda.... nie zgubi się, nie atakuje....
naprawdę jest przyjacielska... o samcu tego nie powiem - głupi jest jak but z lewej nogi
Ja w weekend na działce nie byłam i nowych fotek brak, ale za to byłam na ojcowiźnie, na moich hektarach i w lesie... popołudniu wrzucę kilka fotek
Miłego dnia wszystkim
;:2 ;:2
Wierzcie mi, węże są bardzo miłe. Wiem trudno w to uwierzyć, ale tak jest - ja też się przekonałam o tym dopiero z autopsji.
Wyobraźcie sobie samica jest bardzo towarzyska, musi widzieć kto się kręci po domu, kto wchodzi i co robi. Generalnie siedzi w terrarium, ale jak tylko coś zauważy że sie ghdzieś rusza albo słyszy otwieranie drzwi zaraz wyłazi na wierzch i przykleja się do szyby jakby chciała podejrzeć ile się da - tak żeby czegoś nie przegapić... ciekawe ale prawdziwe. Ją można wypuścić jak się jest w domu - ona spokojnie będzie łazić i podglądać co się robi, ale schowa się do łózka albo w cos tak sprytnie, że wystawi oczy i czubek nosa.... i podgląda.... nie zgubi się, nie atakuje....
naprawdę jest przyjacielska... o samcu tego nie powiem - głupi jest jak but z lewej nogi
Ja w weekend na działce nie byłam i nowych fotek brak, ale za to byłam na ojcowiźnie, na moich hektarach i w lesie... popołudniu wrzucę kilka fotek
Miłego dnia wszystkim
;:2 ;:2
- EdytaB
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2693
- Od: 1 sty 2009, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
Ja w weekend na działce nie byłam i nowych fotek brak, ale za to byłam na ojcowiźnie, na moich hektarach i w lesie... popołudniu wrzucę kilka fotek 
Miłego dnia wszystkim
;:2 ;:2[/quote]
o którym popołudniu mówiłaś ? Bo wczorajsze to już historia a fotek brak
Oj na węże w domu bym się chyba nie zgodziła, zostawiła bym raczej ryby, a tak w ogóle to pies musi byc bez 2 zdań i kot, na którego niestety jeszcze nie mogę sobie pozwolić
Miłego dnia wszystkim
;:2 ;:2[/quote]
o którym popołudniu mówiłaś ? Bo wczorajsze to już historia a fotek brak
Oj na węże w domu bym się chyba nie zgodziła, zostawiła bym raczej ryby, a tak w ogóle to pies musi byc bez 2 zdań i kot, na którego niestety jeszcze nie mogę sobie pozwolić
- HannaCS
- 500p

- Posty: 852
- Od: 18 cze 2008, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Floryda
A to zgodnie z obietnicą dla Edzi 
jako dzieci mieliśmy z bratem domek na tym drzewie, teraz chyba już to zbyt hardcorowa zabawa pozwalać dzieciom tam wchodzić....
oceńcie sami (na dole to czarne to ja)

W W-wie lało jak z cebra a 120 km dalej susza w lesie, że strach chodzić Spacer był obowiązkowy a z nami psina

potem mój bratanek prezentował swoją pupilkę, którą ma pokazywac na wystawie...
Jak na razie problem jest taki, że nie Kuba oprowadza cielę tylko cielę Kubę


śmiechu było co nie miara....
jako dzieci mieliśmy z bratem domek na tym drzewie, teraz chyba już to zbyt hardcorowa zabawa pozwalać dzieciom tam wchodzić....
oceńcie sami (na dole to czarne to ja)

W W-wie lało jak z cebra a 120 km dalej susza w lesie, że strach chodzić Spacer był obowiązkowy a z nami psina

potem mój bratanek prezentował swoją pupilkę, którą ma pokazywac na wystawie...
Jak na razie problem jest taki, że nie Kuba oprowadza cielę tylko cielę Kubę

śmiechu było co nie miara....
- rosiowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2177
- Od: 14 cze 2008, o 15:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wieś pod Łodzią
Cielak super, ja, jak byłam mała, to chciałam mieć krowę na balkonie. A mieszkałam wtedy na 3 piętrze w bloku.
A wichura jest wszędzie groźna niestety.
A wichura jest wszędzie groźna niestety.
pozdrawiam - Gosia
Moje wątki
Moje wątki
- HannaCS
- 500p

- Posty: 852
- Od: 18 cze 2008, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Floryda
Nigello
wężyca ma na imię Zuźka i myślę, że to nie przypadek, że jest jakaś taka lepsza do dogadania

hehe
No właśnie pojechaliśmy na działkę po wichurze oszacować straty... potem musiałam wleźć na dach z piłą motorową i ciąć po kawałku...
takie to uroki lasu
Gosiu - my w dzieciństwie na krowach jeździliśmy na świniach zresztą też
a moje dziecko kiedyś też ze wsi swinkę chciało od prababci przywieźć - no bo taka fajna to na balkonie pomieszka
chyba wszystkie dzieci tak mają. Zabrałam teraz ze sobą na wieś mojego drugiego brata syna - mały ma 2 lata - qurcze co on wyprawiał - na wsi jest ze 130 krów i mały musiał je wszystkie dotknąć - na szczęście nie mówi tyle, żeby kazać krowę pakować do auta
takiego słoneczka wszystkim na miły dzionek
;:12 ;:12
wężyca ma na imię Zuźka i myślę, że to nie przypadek, że jest jakaś taka lepsza do dogadania
hehe
No właśnie pojechaliśmy na działkę po wichurze oszacować straty... potem musiałam wleźć na dach z piłą motorową i ciąć po kawałku...
takie to uroki lasu
Gosiu - my w dzieciństwie na krowach jeździliśmy na świniach zresztą też
a moje dziecko kiedyś też ze wsi swinkę chciało od prababci przywieźć - no bo taka fajna to na balkonie pomieszka
chyba wszystkie dzieci tak mają. Zabrałam teraz ze sobą na wieś mojego drugiego brata syna - mały ma 2 lata - qurcze co on wyprawiał - na wsi jest ze 130 krów i mały musiał je wszystkie dotknąć - na szczęście nie mówi tyle, żeby kazać krowę pakować do auta
takiego słoneczka wszystkim na miły dzionek
;:12 ;:12
- EdytaB
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2693
- Od: 1 sty 2009, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice warszawy
Cześć Haniu - najpiękniejsze lata dzieciństwa spedziłam na wsi - wychodziło się rano i wracało jak już kiszki marsza grały 
Ja ze zwierząt gospodarczych preferowałam konie, jedna kobyła mojego dziadka była tak o niego zazdrosna, ze nawet raz lekko zębami uszczypała moją babcię bo ta ośmieliła się podejść do dziadka kiedy ten przy niej stał
To ostrzeżenie babcia nosila na poliku jeszcze z miesiąc.
Brzoza piękna ale fakt, co do włażenia na nią to 2 razy trzeba się zastanowić.
Ja ze zwierząt gospodarczych preferowałam konie, jedna kobyła mojego dziadka była tak o niego zazdrosna, ze nawet raz lekko zębami uszczypała moją babcię bo ta ośmieliła się podejść do dziadka kiedy ten przy niej stał
Brzoza piękna ale fakt, co do włażenia na nią to 2 razy trzeba się zastanowić.
- HannaCS
- 500p

- Posty: 852
- Od: 18 cze 2008, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Floryda
Edziu u mnie w domu rodzinnym koni nie było..
dziadek miał koniki - parę i czasem małe źrebaczki...
klaczy oszczędzał i nie dawał wnuczkom, a ogier głupi był jak but!! strach była na nim jeździć bo bał się odgłosów silników samochodowych.
więc jedyna szansa to uprosić dziadka, żeby na łąki gdzieś z wnuczkami poszedł daleko od drogi....
oj piękne to stworzenia..
jeżdziłam konno wiele lat w Bartoszycach i Legionowie (gdzie wcześniej mieszkałam) teraz jakoś nie ma okazji.. w 100-licy są koszmarne ceny...
dzieci czasem na turnusy jeżdzieckie jeździły teraz już na duże.. wolą fabrykę adrenaliny albo paintball a córka językowe ...
ale co się na krowach i świnkach wyjeździłam to moje
a no i na dzikach (fotka ponizej) jakby ktoś myślał że o zywego stwora chodzi

dziadek miał koniki - parę i czasem małe źrebaczki...
klaczy oszczędzał i nie dawał wnuczkom, a ogier głupi był jak but!! strach była na nim jeździć bo bał się odgłosów silników samochodowych.
więc jedyna szansa to uprosić dziadka, żeby na łąki gdzieś z wnuczkami poszedł daleko od drogi....
oj piękne to stworzenia..
jeżdziłam konno wiele lat w Bartoszycach i Legionowie (gdzie wcześniej mieszkałam) teraz jakoś nie ma okazji.. w 100-licy są koszmarne ceny...
dzieci czasem na turnusy jeżdzieckie jeździły teraz już na duże.. wolą fabrykę adrenaliny albo paintball a córka językowe ...
ale co się na krowach i świnkach wyjeździłam to moje
a no i na dzikach (fotka ponizej) jakby ktoś myślał że o zywego stwora chodzi

u nas tezx dach był uszkodzony przez drzewo, na szczęście nie zdarza się to czesto
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."





