Aniu,Ewuniu
Jestem już zmęczona tym wszystkim,z domu teraz praktycznie hotel-jeść(i to nie zawsze-tu na szczęście) i spać.
Moja mama zna ten ból i twierdzi,że to gorsze od porodu-kolka nerkowa i (wynik dezercji ze szpitala na prywatne USG)kamień.Widzę,jak cierpi

Jutro kolejne prywatne konsultacje

W każdym razie już(dopiero od wczorajszego wieczora

) wiemy na czym stoimy i można działać
Ogród w zasadzie jeszcze bardziej zaniedbany-trawa aż zakwitła

Dziś skończyłam koszenie po 22-gdy dzieci poszły spać bo z rana kosiarka normalnie odmówiła mi posłuszeństwa(przegrzała się-trawa gęsta,wysoka;w tym czasie normalnie to zjechałabym wszystkie nasze trzy porcje trawnika) a wstyd zostawić trawnik skoszony do połowy
Ręce mi pieką,są poszarpane od łokci w dół- od chwastów rosnących w truskawkach(takie chude,czepliwe jak rzepy :x )-dziś zebrałam pierwszą konkretną miskę swoich własnych
Troszkę nowych roślinek mi zakwitło-w tym druga calla(ciemny róż,zdecydowanie bardziej z daleka ten kolor rzuca się w oczy).
Łososiowa daturka strzeliła pączkami,a wszystkie mdlały dziś na słońcu jak damulki-tak dało popalić(przed południem na termometrze było 47 stopni w słońcu-aż się bałam,że pęknie).
Po południ tak lało,że gdy zanim ze sklepu dobiegłam do samochodu byłam całkiem przemoczona,cała ulica płynęła a spodnie miałam mokrusieńkie prawie do kolan,o butach już nie wspomnę-jeszcze nie wyschły

Za to po takich deszczach w końcu jest czym oddychać-taka pogoda zdecydowanie bardziej mi odpowiada od ciągłej suszy czy ulew...no i wieczorne podlewanie mam z głowy
Za parę dni wrzucę jakieś foteczki
