Ogródkowe rozkosze Hanki - cz.1
- mag
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4354
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Ta mi się już mniej podoba, ciągle miałabym wrażenie że ma mączniaka. To tak, jak jeden z sąsiadów zapytał kiedyś patrząc na złociste odmiany iglaków - dlaczego one mi tak chorują i tak pożółkły. Zaproponowal jakiś oprysk w celu ratowania roślinek, choć ubolewał, że szanse raczej marne, bo wszystkie młode pędy zostały już zaatakowane. 
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Hahahahahahaaa, Madziu też to przeżyłam.
Duma i blada, gdy jakaś Pani zatrzymała się przy płocie i palcem pokazując na Wintergolda pyta:
" co to ?"
Ja, że kosówka, po czym słyszę :
" Oj, nie radzi sobie Pani z ogródkiem, nie radzi, ona umiera z niedożywienia. A ten modrzew - tu palcem pokazuje Dianę - to też chory, aż go pokręciło.."
Próbowałam tłumaczyć, że to takie odmiany, ale Pani z politowaniem słuchała i nic a nic mi nie wierzyła.
Bardzo fajne są takie zdarzenia.
Wierzyć się nie chce, że jeszcze gdzieś są ludzie zatrzymani w czasie ogrodów z lat Gomółki i Gomułki
Duma i blada, gdy jakaś Pani zatrzymała się przy płocie i palcem pokazując na Wintergolda pyta:
" co to ?"
Ja, że kosówka, po czym słyszę :
" Oj, nie radzi sobie Pani z ogródkiem, nie radzi, ona umiera z niedożywienia. A ten modrzew - tu palcem pokazuje Dianę - to też chory, aż go pokręciło.."
Próbowałam tłumaczyć, że to takie odmiany, ale Pani z politowaniem słuchała i nic a nic mi nie wierzyła.
Bardzo fajne są takie zdarzenia.
Wierzyć się nie chce, że jeszcze gdzieś są ludzie zatrzymani w czasie ogrodów z lat Gomółki i Gomułki
- Wisienka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Witaj Haniu!
Ale z samego rana się pośmiałam!
Poczytałam Twoje początki ogrodowe i za głowę się złapałam, bo robię te same błędy!
Chcąc jak najszybciej oddzielić się trochę od przechodniów (których tyle co kot napłakał, no ale ...
)
i od wiatrów, kopię dołek pod płotem, sypię lepszej ziemi i ... sadzę rośliny. Wiosną pęcherznica stała w wodzie, ale na szczęście przeżyła.
W ten weekend chciałam przekopać ziemię dodając obornika, ale w tym układzie muszę jeszcze pomyśleć
o piasku. Czy to nie może być drobny? Bo Ty sypałaś ten gruby?
Zakątek masz już śliczny, a psy niesamowite.
Jeszcze nie zdążyłam przeczytać wszystkiego. Wieczorem czeka mnie więc miła lektura
.
A więc - nareczka!
Ale z samego rana się pośmiałam!
Poczytałam Twoje początki ogrodowe i za głowę się złapałam, bo robię te same błędy!
Chcąc jak najszybciej oddzielić się trochę od przechodniów (których tyle co kot napłakał, no ale ...
i od wiatrów, kopię dołek pod płotem, sypię lepszej ziemi i ... sadzę rośliny. Wiosną pęcherznica stała w wodzie, ale na szczęście przeżyła.
W ten weekend chciałam przekopać ziemię dodając obornika, ale w tym układzie muszę jeszcze pomyśleć
o piasku. Czy to nie może być drobny? Bo Ty sypałaś ten gruby?
Zakątek masz już śliczny, a psy niesamowite.
Jeszcze nie zdążyłam przeczytać wszystkiego. Wieczorem czeka mnie więc miła lektura
A więc - nareczka!
Pozdrawiam serdecznie
- mag
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4354
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Wiesz Hanuś, ja nawet nie tłumaczyłam, bo chłop i tak lepiej wiedział niż miastowa baba. Wzruszyłam ramionami i stwierdziłam, że może przeżyją. Jakimś cudem rosną do dzisiaj, ale choróbsko okrutne toczy je nadal i to coraz bardziej, bo im się lepiej u mnie zadomawiają, tym bujniejsze i bardziej wybarwione przyrosty ukazują.
Ale swoją drogą, po tych paru latach widzę, że do tego typu ogrodów co mój, powinno się robić nasadzenia z jak najbardziej zielonych iglaków, szmaragdowych, w tonacji popielatej. Otoczenie zeschniętych i zrudziałych traw wokół nie służy wszelakim "goldom".
Ale swoją drogą, po tych paru latach widzę, że do tego typu ogrodów co mój, powinno się robić nasadzenia z jak najbardziej zielonych iglaków, szmaragdowych, w tonacji popielatej. Otoczenie zeschniętych i zrudziałych traw wokół nie służy wszelakim "goldom".
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Wisenko, dzięki serdeczne za czytelnictwo.
Jenocześnie wspieram Cię mocno wątłym, damskim ramieniem w boju o stworzenie w podgórskiej krainie, przyjaznego roślinkom nizinnym, zakątka.
Nasze ziemie, to zwykle tereny polodowcowe.
I gdy ten lodowy czołg sunął do przodu, mieszał warstwy urodzajenej gleby, z glinami, skałami i całym tym nieurodzajem podziemnym.
A warstwa uprawna, to gdzie toczy się podziemne życie organizmów glebowych to nagle...25cm.
Poniżej, w częsci zwanej podglebiem, pozostaje tylko nieurodzajna, mineralna warstwa, w której nie uświadczysz ani dżdżownicy, ani opuchlaka, ani...żadnego stworzonka przyczyniającego się do natleniania, kompostowania, rozluźniania, etc. warstwy uprawnej.
Dlatego tak ważnym jest nawet umiejętny sposób przekopywania działki.
Przy zwykłej metodzie holenderskiej, czyli spulchnianiu przez przekopywanie na 2 sztychy, pierwszą łopatę rzuca się do przodu, lub do wiadra, potem przekopuje się to co na dole, wsadzając dokładnie na to samo miejsce ( w dołku z którego wybraliśmy urobek).
Następną porcję z góry, wrzucamy na tę przekopaną na dole.
Czyli w zasadzie, przesuwamy tylko wierzchnią warstwę o jeden sztych, ale dolną zostawiamy na miejscu - tylko ją przerzucając w pionie.
Mam nadzieję, że przystępnie to wyjaśniłam.
Przy takim uzdatnianiu gleby warto dorzucić do dolnej warstwy - grubego piachu.
Tylko grubego, bo chodzi nam o napowietrzenie zwartej, zimnej gliny. Tylko gruby piach lub żwir zrobi w niej dziurki. Piaseczek drobnoziarnisty, jak pyłek, zmieszany z gliną stowrzy gliniasty ił, a nie zmieni zasadniczo struktury podglebia na przepuszczalną i szybko odprowadzająca nadmiar wody.
To, że Twoja pęcherznica stała w wodzie, pokazuje, że obie mamy podobnie spoiste podglebie. Glina wpija wodę do pewnego momentu- potem gdy jej cząstki już " napuchną" i wysyca się wodą jak ścierka - dalej nie wchłoną więcej.
Dopiero gdy nadmiar wody znajdzie ujście niżej, pomiędzy piachem, kamieniami, przelatuje ona niżej do cieków podskórnych i podziemnych.
Na Twoim miejscu ( mądra jestem po szkodzie) zrobiłabym porządnie od początku.
Fura piachu i porządna, gruntowna zmiana stosunków wodnych oraz struktury ziemi.
Skoro mamy tak, jak mamy, to pozostaje nam ratowanie się, czyli korektor na pryszcze
Wykop dołek na 2 sztychy. Pierwszą urodzajną warstwę wrzuć do jednego wiadra, drugą zawartość łopaty ( jaśniejszą ) do drugiego wiadra.
Do pierwszego dodaj przekompostowanego obornika/ kompostu i trochę piachu, wymieszaj.
Do dołka wrzuć łopatę piechu i widłami mocno wymieszaj z podglebiem, czyli z warstwą na dole i po bokach.
Wrzuć trochę lepszej mieszanki z pierwszego wiadra, posadź roślinkę na pożądanej wysokości, zasyp tylko mieszanką z pierwszego wiadra.
Resztkę podglebia z drugiego wiadra - wyrzucam na kompostwonik, by żyzne, obumarłe szczątki roslinne miały balast i potem gliniastą frakcję, która bedzie trzymała wodę.
I w ten sposób " wszystko co z ziemi, trafia do ziemi" :P
Tylko, że ulepszone, ku chwale naszych kwiatuszków!
P.S. Zawsze dziwiłam się, że chłopi tylko na wierzchu rzucają gnój i płytko orają, a nie np. głęboko zakopują, by korzenie na głebokości metra miały super warunki.
I dopiero gdy trafiłam na mądre wyjaśnienie,okazało się, że na głebokości metra- obornik by zgnił bez dostępu tlenu i bez mikroorganizmów, które żyją tylko do głebokości 25cm.
I tak, powinnyśmy im stworzyć raj, podziemny
Madziolku, jestem pełna autentycznego podziwu dla Twoich dokonanń.
A w zasadzie dla niesłychanego talentu.
Może kiedyś uda mi się dobić do Twojego poziomu kultury ogrodniczej.
Oj, chciałabym, chciała !
Napisałaś taką ważną rzecz, która dała mi do myślenia - pełne wybarwienie po paru latach.
Pierwsze zakupy dużych roślin , sadzonych jesienią, kończyły się w części niepowodzeniem.
Prowadzone w doskonałych warunkach rośliny, umierały podczas pierwszej zimy, nie mogąc dostosować się do nagłej zmiany warunków i do niekorzystnej gleby, zamarzającej w bryłę lodu.
Postawiałm więc na tańsze maluchy, czasem 2-3 letnie szczepy.
Jak się nie przyjmą - odżałuje 30-50zł, jeśli się zaadoptują sadzone wyłacznie wiosną ( więc mają paręmiesięcy na rozwój korzeni przedzimą), będzie fajnie, choć muszę poczekac parę lat aż olśnią.
Martwiłam się, że młode nasadzenia po paru miesiącach kompletnie traca żółty kolor.
Wydawało mi się , że bezpowrotnie.
I nie chodzi mi tu o okresowe przebarwianie, ale o fakt, że kupione, wybarwione Ophir, Golden Glow, Wintergold, Aurea, Oko Smoka, po roku - są idealnie zielone, mimo, że rosną w słońcu!
Rozumiem, że wybarwienie jest ściśle związane z optymalnymi warunkami rozwojowymi, ale ja naprawdę się staram.
Dałaś mi nadzieję, że ten brak złocistości jest może tylko związany z adaptacją...
Oby tak było!
Jenocześnie wspieram Cię mocno wątłym, damskim ramieniem w boju o stworzenie w podgórskiej krainie, przyjaznego roślinkom nizinnym, zakątka.
Nasze ziemie, to zwykle tereny polodowcowe.
I gdy ten lodowy czołg sunął do przodu, mieszał warstwy urodzajenej gleby, z glinami, skałami i całym tym nieurodzajem podziemnym.
A warstwa uprawna, to gdzie toczy się podziemne życie organizmów glebowych to nagle...25cm.
Poniżej, w częsci zwanej podglebiem, pozostaje tylko nieurodzajna, mineralna warstwa, w której nie uświadczysz ani dżdżownicy, ani opuchlaka, ani...żadnego stworzonka przyczyniającego się do natleniania, kompostowania, rozluźniania, etc. warstwy uprawnej.
Dlatego tak ważnym jest nawet umiejętny sposób przekopywania działki.
Przy zwykłej metodzie holenderskiej, czyli spulchnianiu przez przekopywanie na 2 sztychy, pierwszą łopatę rzuca się do przodu, lub do wiadra, potem przekopuje się to co na dole, wsadzając dokładnie na to samo miejsce ( w dołku z którego wybraliśmy urobek).
Następną porcję z góry, wrzucamy na tę przekopaną na dole.
Czyli w zasadzie, przesuwamy tylko wierzchnią warstwę o jeden sztych, ale dolną zostawiamy na miejscu - tylko ją przerzucając w pionie.
Mam nadzieję, że przystępnie to wyjaśniłam.
Przy takim uzdatnianiu gleby warto dorzucić do dolnej warstwy - grubego piachu.
Tylko grubego, bo chodzi nam o napowietrzenie zwartej, zimnej gliny. Tylko gruby piach lub żwir zrobi w niej dziurki. Piaseczek drobnoziarnisty, jak pyłek, zmieszany z gliną stowrzy gliniasty ił, a nie zmieni zasadniczo struktury podglebia na przepuszczalną i szybko odprowadzająca nadmiar wody.
To, że Twoja pęcherznica stała w wodzie, pokazuje, że obie mamy podobnie spoiste podglebie. Glina wpija wodę do pewnego momentu- potem gdy jej cząstki już " napuchną" i wysyca się wodą jak ścierka - dalej nie wchłoną więcej.
Dopiero gdy nadmiar wody znajdzie ujście niżej, pomiędzy piachem, kamieniami, przelatuje ona niżej do cieków podskórnych i podziemnych.
Na Twoim miejscu ( mądra jestem po szkodzie) zrobiłabym porządnie od początku.
Fura piachu i porządna, gruntowna zmiana stosunków wodnych oraz struktury ziemi.
Skoro mamy tak, jak mamy, to pozostaje nam ratowanie się, czyli korektor na pryszcze
Wykop dołek na 2 sztychy. Pierwszą urodzajną warstwę wrzuć do jednego wiadra, drugą zawartość łopaty ( jaśniejszą ) do drugiego wiadra.
Do pierwszego dodaj przekompostowanego obornika/ kompostu i trochę piachu, wymieszaj.
Do dołka wrzuć łopatę piechu i widłami mocno wymieszaj z podglebiem, czyli z warstwą na dole i po bokach.
Wrzuć trochę lepszej mieszanki z pierwszego wiadra, posadź roślinkę na pożądanej wysokości, zasyp tylko mieszanką z pierwszego wiadra.
Resztkę podglebia z drugiego wiadra - wyrzucam na kompostwonik, by żyzne, obumarłe szczątki roslinne miały balast i potem gliniastą frakcję, która bedzie trzymała wodę.
I w ten sposób " wszystko co z ziemi, trafia do ziemi" :P
Tylko, że ulepszone, ku chwale naszych kwiatuszków!
P.S. Zawsze dziwiłam się, że chłopi tylko na wierzchu rzucają gnój i płytko orają, a nie np. głęboko zakopują, by korzenie na głebokości metra miały super warunki.
I dopiero gdy trafiłam na mądre wyjaśnienie,okazało się, że na głebokości metra- obornik by zgnił bez dostępu tlenu i bez mikroorganizmów, które żyją tylko do głebokości 25cm.
I tak, powinnyśmy im stworzyć raj, podziemny
Madziolku, jestem pełna autentycznego podziwu dla Twoich dokonanń.
A w zasadzie dla niesłychanego talentu.
Może kiedyś uda mi się dobić do Twojego poziomu kultury ogrodniczej.
Oj, chciałabym, chciała !
Napisałaś taką ważną rzecz, która dała mi do myślenia - pełne wybarwienie po paru latach.
Pierwsze zakupy dużych roślin , sadzonych jesienią, kończyły się w części niepowodzeniem.
Prowadzone w doskonałych warunkach rośliny, umierały podczas pierwszej zimy, nie mogąc dostosować się do nagłej zmiany warunków i do niekorzystnej gleby, zamarzającej w bryłę lodu.
Postawiałm więc na tańsze maluchy, czasem 2-3 letnie szczepy.
Jak się nie przyjmą - odżałuje 30-50zł, jeśli się zaadoptują sadzone wyłacznie wiosną ( więc mają paręmiesięcy na rozwój korzeni przedzimą), będzie fajnie, choć muszę poczekac parę lat aż olśnią.
Martwiłam się, że młode nasadzenia po paru miesiącach kompletnie traca żółty kolor.
Wydawało mi się , że bezpowrotnie.
I nie chodzi mi tu o okresowe przebarwianie, ale o fakt, że kupione, wybarwione Ophir, Golden Glow, Wintergold, Aurea, Oko Smoka, po roku - są idealnie zielone, mimo, że rosną w słońcu!
Rozumiem, że wybarwienie jest ściśle związane z optymalnymi warunkami rozwojowymi, ale ja naprawdę się staram.
Dałaś mi nadzieję, że ten brak złocistości jest może tylko związany z adaptacją...
Oby tak było!
- mag
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4354
- Od: 20 mar 2008, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Hanuś, przeceniasz mnie wielce
To co się dzieje w moim ogrodzie, to w większości zasługa przypadku. Teraz, po ośmiu latach zmagań przeróżnych, wiem już jak i kiedy sadzić, żeby roślinki jako tako się miały. Tu na przykład zdecydowanie korzystniejsze jest sadzenie wczesną jesienią, ze względu na wilgoć zalegającą w podłożu, której zazwyczaj na wiosnę u mnie brakuje zupełnie. Ale te wszystkie bidaki sadzone na poczatku pod odchyloną perzową darń i nie podlewane, o zgrozo, zupełnie
- skąd miałam wiedzieć, że tak trzeba, przecież w lesie same rosną! I te bidaki przez pierwsze trzy, może cztery lata trwały kurcząć się raczej niż rosnąc, ale później, jak już zobaczyły, że na nic lepszego niż odrobina wody (która i tak spływa z trawnikowej górki, która utworzyła się wokół szyjki korzeniowej) liczyć nie mogą, postanowiły jednak, wbrew wszelkim przeciwieństwom losu, które im zafundowałam, przeżyć. Teraz powolutku, staram się robić im dobrze, ale to nie to samo, co dbałość od początku.
- Wisienka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Madziu - to ja przynajmniej z jednym mam lepiej - odpowiedno wcześnie trafiłam na to
forum i dzięki wspaniałym ludziom, takim jak Hanka, mogę odpowiednio wcześnie niwelować
moje błędy w sztuce i dużo się nauczyć.
Ale oczywiście czasu nie przeskoczę i muszę uzbroić się w cierpliwość
.
Haniu - doszłam do połowy Twojego ogrodu i przyznam się, że zrobiłam "skok w bok"
i zajrzałam z ciekawości do ogródka Madzi (ale też nie całego). Ale jutro wszystko nadrobię, jak bum, bum!
Bardzo! Ci dziękuję za tak wyczerpujące i dokładne informacje!
Już od dawna jestem pełna podziwu dla Twojej wiedzy, życzliwości i poczucia humoru.
Hm.. myślę, że starczy
. Ale piszę to szczerze, bez wazeliniarstwa, bo ono nie jest
w moim stylu.
Czeka mnie ciężka robota, ale ostatnio kupiłam sobie saperkę, z której jestem bardzo
zadowolona, bo trochę mnie uwolniła od konieczności męskiej pomocy.
Narzędzie Twoje sobie pooglądałam i kto wie, czy w którymś momencie też się w nie
zaopatrzę
.
Czy mogę jeszcze jedno pytanie zadać w sprawie mojej działki?
Myślę, że taak. W razie czego postawię ;:126
Namawiam męża, żeby środek działki zaorać i wybronować. Tylko co dalej? Co radziłabyś?
Nawieźć tam też obornika i piasku? Posadzić jakiś nawóz zielony? (tylko że to przedłużyłoby
znacznie czas, kiedy mogłabym tam sadzić).
Muszę mieć konkretne pomysły, rozwiązania, żebym mogła wiercić dziurę w brzuchu mojemu
M. bo on uważa, że jak się zaorze, to zrobi się bajorko.
Trochę mieszam moimi sprawami w Twoim wątku - jeżeli wolisz, możemy to przenieść do
mnie.
forum i dzięki wspaniałym ludziom, takim jak Hanka, mogę odpowiednio wcześnie niwelować
moje błędy w sztuce i dużo się nauczyć.
Ale oczywiście czasu nie przeskoczę i muszę uzbroić się w cierpliwość
Haniu - doszłam do połowy Twojego ogrodu i przyznam się, że zrobiłam "skok w bok"
i zajrzałam z ciekawości do ogródka Madzi (ale też nie całego). Ale jutro wszystko nadrobię, jak bum, bum!
Bardzo! Ci dziękuję za tak wyczerpujące i dokładne informacje!
Już od dawna jestem pełna podziwu dla Twojej wiedzy, życzliwości i poczucia humoru.
Hm.. myślę, że starczy
w moim stylu.
Czeka mnie ciężka robota, ale ostatnio kupiłam sobie saperkę, z której jestem bardzo
zadowolona, bo trochę mnie uwolniła od konieczności męskiej pomocy.
Narzędzie Twoje sobie pooglądałam i kto wie, czy w którymś momencie też się w nie
zaopatrzę
Czy mogę jeszcze jedno pytanie zadać w sprawie mojej działki?
Myślę, że taak. W razie czego postawię ;:126
Namawiam męża, żeby środek działki zaorać i wybronować. Tylko co dalej? Co radziłabyś?
Nawieźć tam też obornika i piasku? Posadzić jakiś nawóz zielony? (tylko że to przedłużyłoby
znacznie czas, kiedy mogłabym tam sadzić).
Muszę mieć konkretne pomysły, rozwiązania, żebym mogła wiercić dziurę w brzuchu mojemu
M. bo on uważa, że jak się zaorze, to zrobi się bajorko.
Trochę mieszam moimi sprawami w Twoim wątku - jeżeli wolisz, możemy to przenieść do
mnie.
Pozdrawiam serdecznie
- Ewelina
- Przyjaciel Forum

- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Haniu, jak zwykle czytałam i się śmiałam
Podoba mi się "filozofia życiowa" Twojego męża...taki to pożyje. A jaki troskliwy- nie każe Ci pracować za szybko,żebyś się nie przemęczyła...dobry pan, ludzki pan
Zdradzę Ci ,że mój M. działa podobnie- nigdy go nie ma , gdy jest potrzebny.Ale chwali i troszczy się o mnie, zastanawia się , jak mógłby mi pomóc, tyle że ...potem nagle wypada jakaś pilna praca, projekt, klient...i on biedny musi, a ja zostaję i grabię , koszę , kopię...
Z innej beczki- szacunek za akcję "żwirkowanie i napowietrzanie trawnika". I tu mam propozycję , bo już po 750kg. to masz wprawę - mam do poukładania 4 tony kamieni- bierzesz tę robotę ?
Pozdrawiam cieplutko, E.
Z innej beczki- szacunek za akcję "żwirkowanie i napowietrzanie trawnika". I tu mam propozycję , bo już po 750kg. to masz wprawę - mam do poukładania 4 tony kamieni- bierzesz tę robotę ?
Pozdrawiam cieplutko, E.
- Wisienka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Hanko! A gdzie Twój warkocz?!
Wyobrażałam sobie Ciebie podobną do Honorci z "Czterech pancernych" albo Hanki z Rumcajsa
.
Jak te studnie wyglądają?
Bo jak lodówki po lekach to już w końcu wiem.
aha - przynosisz trochę ściółki z lasu. Ktoś na forum uprzedzał, żeby tego nie robić, bo chorobę
do ogrodu można przenieść. I teraz nie wiem - lecieć do tego lasu czy nie?

Ja mam glinę żółciutką. Mój ulubiony kolorhanka55 pisze:Glina - piękna, czerwona, aż szkoda, że nie umiem garnków lepić
Za to wydobywane kamienie, znajdują wykorzystanie w robieniu studni drenażowych ( bo jak wiadomo, glina słabo wpija obfite deszczowanie ).
Jak te studnie wyglądają?
Bo jak lodówki po lekach to już w końcu wiem.
aha - przynosisz trochę ściółki z lasu. Ktoś na forum uprzedzał, żeby tego nie robić, bo chorobę
do ogrodu można przenieść. I teraz nie wiem - lecieć do tego lasu czy nie?
Pozdrawiam serdecznie
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Madziu, Ewelinko - wszystekie dobrze wimy,j jak wielkiej pracy wymaga pozornie dziki, naturalny ogród.
Jedno rośnie za wolno, drugie buja w górę odsłaniając łuse nogi, trzeciemu się miejsce nie podoba, więc trzebba go przeflancować, inny złośliwie galopuje ku zaświatom...
A my- biegamy, przesadzamy, pielimy, dosadzamy, rugujemy, babramy sie w g..., by mikrorobale miały żarcie, a rośliny papu.
A za to wszytko, chodzimy dumne i bladolice pokazując ignorantom, że nasze lube "dziecię" podrosło już o 1 cm, drugiemu szykuje się pączek, a trzeciemu nabrzmiało...
Nasi Wspaniali Mężczyźni - chwala a jakże, przecież to swiadczy o ich bezcennym popieraniu słusznych inicjatyw !
Fakt, że mając te same wado-zalety, rzucamy się na ciężkie roboty, zmieniając się z KOBIET - obiektów werterowskich westchnień w chłoporobotnice, nie bardzo szkodzi lenistwu mężczyzn.
" O proszę, jaka ta Moja Perełka robotna !"
Sama przerzuciła kilkadziesiąt ton płyt i przełożyła poniemiecki podjazd, a nawet chodnik zrobiła!? ( pod W-wiem)


Nie ma to jak wprawić w zadziwienie i dumę Głowę Rodziny, prawda?
Więc pozwól Ewelinko, że tym razem, nie pomogę Ci w rozkładaniu cennych kamulców
A troskę naszych roboczoogrodowych Fatamorganów, co to mają nagle PILNE zlecenia, pomińmy łaskawym milczeniem.
Dobrymi chęciami mężów, ogródek .... same brukujemy!
Wisienko, no widzisz ?
Miałam Rację ! Ty WIESZ
Zielsko nie będzie rosło, teren stanie sie przyjemny dla oka.
A z czasem, dosadzając krzewy i drzewka, tworząc nowe rabaty, zdejmiesz sztychówką darń, która na kompostowniku zmieni się w cudny nawóz!
Czyli 2 w jednym - i zielono i materiał organiczny z odzysku
.
Serdecznie polecam sianie trawy nawet na pustym polu, przeznaczonym pod ogród.
Z czasem zmniejsza się trawnik, robiąc miejsce nowym klombom.
Ziemia pod trawnikiem nie jest już ugorem i chwastowiskiem, tylko żywą, uprawianą, napowietrzoną i pełna pracowitych robli - glebą uprawną!
A na tęgiej glebie - samo rośnie , jak na drożdżach !
Czego i Tobie serdecznie życzę !
Jedno rośnie za wolno, drugie buja w górę odsłaniając łuse nogi, trzeciemu się miejsce nie podoba, więc trzebba go przeflancować, inny złośliwie galopuje ku zaświatom...
A my- biegamy, przesadzamy, pielimy, dosadzamy, rugujemy, babramy sie w g..., by mikrorobale miały żarcie, a rośliny papu.
A za to wszytko, chodzimy dumne i bladolice pokazując ignorantom, że nasze lube "dziecię" podrosło już o 1 cm, drugiemu szykuje się pączek, a trzeciemu nabrzmiało...
Nasi Wspaniali Mężczyźni - chwala a jakże, przecież to swiadczy o ich bezcennym popieraniu słusznych inicjatyw !
Fakt, że mając te same wado-zalety, rzucamy się na ciężkie roboty, zmieniając się z KOBIET - obiektów werterowskich westchnień w chłoporobotnice, nie bardzo szkodzi lenistwu mężczyzn.
" O proszę, jaka ta Moja Perełka robotna !"
Sama przerzuciła kilkadziesiąt ton płyt i przełożyła poniemiecki podjazd, a nawet chodnik zrobiła!? ( pod W-wiem)


Nie ma to jak wprawić w zadziwienie i dumę Głowę Rodziny, prawda?
Więc pozwól Ewelinko, że tym razem, nie pomogę Ci w rozkładaniu cennych kamulców
A troskę naszych roboczoogrodowych Fatamorganów, co to mają nagle PILNE zlecenia, pomińmy łaskawym milczeniem.
Dobrymi chęciami mężów, ogródek .... same brukujemy!
Wisienko, no widzisz ?
Miałam Rację ! Ty WIESZ
Rozrzucić obornik, piach , zaorać , zabronować, nadac kształt i posiać trawę.Namawiam męża, żeby środek działki zaorać i wybronować. Tylko co dalej? Co radziłabyś?
Nawieźć tam też obornika i piasku? Posadzić jakiś nawóz zielony?
Zielsko nie będzie rosło, teren stanie sie przyjemny dla oka.
A z czasem, dosadzając krzewy i drzewka, tworząc nowe rabaty, zdejmiesz sztychówką darń, która na kompostowniku zmieni się w cudny nawóz!
Czyli 2 w jednym - i zielono i materiał organiczny z odzysku
Serdecznie polecam sianie trawy nawet na pustym polu, przeznaczonym pod ogród.
Z czasem zmniejsza się trawnik, robiąc miejsce nowym klombom.
Ziemia pod trawnikiem nie jest już ugorem i chwastowiskiem, tylko żywą, uprawianą, napowietrzoną i pełna pracowitych robli - glebą uprawną!
A na tęgiej glebie - samo rośnie , jak na drożdżach !
Czego i Tobie serdecznie życzę !
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Coś się pokazuje....
Ospale wyłażą z ziemi, pewnie bojąc się pożarcia żywcem przez ślimaki.
Jak udowodnono rośliny mają " pamięć strachu" czyli w stanie powtarzającego się zagrożenia życia, reagują na złe bodźce, zmianami napięcia komórkowego, niejako " kurcząc się ze strachu".
I czasem wierzę, że one tak zwlekają z pobudką, z powodu zeszłorocznego zgilotynowania oślizgłymi tarkami ( aparat gębowy ślimaka, który zeskrobuje).
Tylko, gdzie miałby się mieścić ten mózg roślinny?
W korzeniu?

Ospale wyłażą z ziemi, pewnie bojąc się pożarcia żywcem przez ślimaki.
Jak udowodnono rośliny mają " pamięć strachu" czyli w stanie powtarzającego się zagrożenia życia, reagują na złe bodźce, zmianami napięcia komórkowego, niejako " kurcząc się ze strachu".
I czasem wierzę, że one tak zwlekają z pobudką, z powodu zeszłorocznego zgilotynowania oślizgłymi tarkami ( aparat gębowy ślimaka, który zeskrobuje).
Tylko, gdzie miałby się mieścić ten mózg roślinny?
W korzeniu?

- ewkapaw
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3610
- Od: 10 sty 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Haniu dziękuję za życzonka . Jesteś jasnowidzką i posiadaczką moich zdjęć , bo do życzeń wstawiłas moją najładniejszą fotkę . Nawet zgadujesz że należę do " puszystych " kobiet .
HANIU Ciebie nie można nie lubić !!!! i za to przesyłam kwiatka .

HANIU Ciebie nie można nie lubić !!!! i za to przesyłam kwiatka .

Pozdrawiam EWA
Spis linków
Spis linków
- JSZFRED
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2842
- Od: 1 lut 2008, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Ząbki
Witam Hanko, dawno mnie u Ciebie nie było a pokazujesz co raz wiecej i piękniejszych zakątków i roslinek, no czytając tak waszych wypowiedzi to widac więcej jest takich p.M co jak pilna i cięzka robota to ich nie ma, albo bardzo przepracowani, albo chorzy itp. trochę mi lzej,
Hanko ale Wy macie tereny do ogrodniczych szaleństw,
Pozdrowionk
a
Hanko ale Wy macie tereny do ogrodniczych szaleństw,
Pozdrowionk


