Agato, Sure, miło mi, że mnie odwiedziłaś.Przez b.wiele lat jeździłam ciągle do Gdyni i z całą pewnością mogę
stwierdzić, że u nas wegetacja rozpoczyna się o 2 tygodnie wcześniej. Proso rózgowate u mnie też ma się dobrze.
Wdzięcznie wyglądało na śniegu. Fotkę zrobię na najbliższym. Mam nadzieję, że spadnie, bo będzie źle, jak nie.
Małgosiu,
Gosiu, Margosiu, a my razem z nimi.
Ireno, niestety jeszcze daleko do wiosny, do której musisz być zdrowa. I w dobrej formie. Dbaj o siebie tak, jak o roślinki.
Felu, uwierz, że nie jestem rozmyślnie taka okrutna. Nawet na kompost roślinek nie wyrzucam, bo mi szkoda.
Chodzi mi o to, że na pocz.III dostaję od lat azalię w doniczce i starałam się , by przetrwała do wiosny i wsadzałam do ziemi.
Nawet jak przetrwały kolejną zimę, to nie kwitły lub 1 kwiatkiem.A więc się zniechęciłam w tym roku. Prawie codziennie trzeba
podlewać. Wcale się nie dziwię, że po raz drugi czytasz tę książkę. Też lubię lekką, dowcipną narrację. Chętnie bym zweryfikowała
poglądy autora, bo miałam trochę inne wyobrażenie o sprawach, niektórych, o których pisze. Nie mogę w tym miejscu Cię pytać.
W Polsce wcześniej popularnością cieszyły się książki Petera Mayle o Prowansji. Ciekawa jestem, czy coś czytałaś?
Ja dlatego sięgnęłam po tę. Dziękuję za dodatkowe informacje. Myślę, że zamieszczone fotki i tak mogą pozwolić na identyfikację
miejsca. Bretończykom. A dla innych czytelników, to i tak zbyt odległe, by miało znaczenie. A po drugie pisze pozytywnie.
Co do naszej podróży, tak było. Postaram się wkleić jakieś fotki w wątku o F.w najbliższym czasie.
Nie kwitły jeszcze wspaniałe bretońskie hortensje, ale ku mojemu zdziwieniu było dużo innych wiosennych kwiatów.
Drogi proste, raczej puste, wszędzie ronda - ładnie obsadzone krzewami lub kwiatami.
Ludzie bardzo mili i chętni do pomocy, ale jak chciałam spytać po angielsku o cokolwiek, szukałam młodej osoby. To się sprawdzało.
Francuski miałam na st. ale nic nie pamietam.Ang.uczyłam się sama, więc czytam nieźle, ale mówię słabo.
