Te lantany może opatulają według przepisu jednej pani z mojej wsi - ma piękne róze sztamowe i jeszcze nigdy jej nie przemarzły, ona je na zimę ubiera w stare swetry i marynarki


Stasiu, tego drzewka nie da się wykopać niestety. Musisz poszukać koło siebie i na pewno ją znajdziesz. Tylkostasia109 pisze:Moja Droga Wiesiu! Przepiękne to drzewko, ciekawe czy można je wykopać z korzeniami i wsadzić do ziemi u mnie w ogródku. Ja już się rozglądam, najpierw all..., potem świs.... Jak znajdę to zdecyduję. Wszystko chciałoby się mieć, ale pieniążków za mało. A i ogród nie z gumy. Nie raz zdarzało się, ze coś kupiłam, nie przeczytalam dokładnie o warunkach uprawy, posadziłam, a potem przesadzam, przesadzam, przesadzam.....Ale Lantanę muszę mieć. Pozdrawiam, pa stasia ;:2
Trzymam kciuki Mariuszu za Twój bez indyjski by Ci pięknie kiedyś zakwitł nawet po latach bo jak widać cierpliwościmarivsz pisze:Wiesiu mam ją yyy chyba 2 rok. W tamtym roku zostawiłem jeden krzak na zimę no ale klapa przemarzł. Ale te wewnątrz przechowały się bardzo ładnie, w tym roku bardzo ładnie rośnie no ale kwiatów nie ma. Ja słyszałem że zakwita dopiero po 6 latach, zobaczymy na pewno warto czekać.Mariuszu, udaje Ci się ją chodować w Polsce? Jestem zaskoczona
Prześwietny pomysł 100krotko na ubieranie w stare swetry. I pożytkowo i dekoracyjnie na zimę.100krotka pisze:Wiesiu, prześliczne te lantany, a lager..large...no...ten bez indyjski ;-) po prostu aż człowieka zatyka. Super czasem popatrzeć, jak tam w ciepłych krajach ;-) rosnie sobie bugenwilla czy oleander w gruncie.
Te lantany może opatulają według przepisu jednej pani z mojej wsi - ma piękne róze sztamowe i jeszcze nigdy jej nie przemarzły, ona je na zimę ubiera w stare swetry i marynarkito jest myśl
Nelu, myślę że nie ma szans w Polsce na kwiaty bzu indyjskiego chyba żeby jakoś na werandzie nasłonecznionejAlionuszka pisze:Bez indyjski po prostu pięknyKupiłam sobie nasionka tej roślinki zachęcona reklamą długiego kwitnienia,posiałam nic nie wzeszło.Dopiero potem doczytałam,że w naszym klimacie nie ma szans zakwitnąć latem,gdyż potrzebuje dużo słońca i ciepła.
Lantanę czerwono-żółtą i samą żółtą mam posadzoną w jednej donicy,bez problemu przechowuję ją w półciemnej piwnicy,a na wiosnę ścinam 2/3 długości gałązek.Największy problem jest z przesadzaniem do coraz większej donicy ,a poza tym straszny pijak z niej,jeśli nie podleję codziennie paroma litrami wody,wszystko jej zwisa.
Felu, im głebiej w las tym więcej drzew.fela pisze:Patrzę Wiesiu na te niezwykle piękne drzewka. Pierwszy raz spotykam ich nazwy i zastanawiam się ile jeszcze przede mną podobnych odkryć. Czasami tez żałuję, że nie nie znam swiata roslin i pewnie często przechodzę obok niejednego okazu i nie mam świadomości jego niezwykłości, rzadkości czy orginalności jeśli chodzi n.p. o formę istnienia. No mogę podziwiać orginalność urody, ale często pozostają dla mnie pięknymi, bezimiennymi nieznajomymi . A może to i dobrze, bo bardziej tajemniczo. Gdyby wszystko dookoła nas było tak oczywiste, nazwane, jednoznaczne to wcale nie byloby lepiej. Mimo wszystko zazdroszczę Ci wiedzy, tego że wystarczy Ci luknąć i już wiesz i możesz zawołać – Hej, Bzie Indyjski! Życzę Ci dziś dużo słoneczka!
Grażynko, a może miała za zimno a nie za ciemno? Albo za sucho? U mnie część ginie w zimie z powodu suchościkogra pisze:Ależ cudeńka pokazujesz Wiesiu.
Dobrze, że od razu zaznaczyłaś, że ten bez nie na nasze warunki, bo cudny do potęgi.
Ja miałam lantanę w donicy i kilka lat przetrwała na klatce scjhodowej, ale kiedy była duża dałam do piwnicy.
I chyba miała za ciemno bo zginęła.![]()
Albo ja żle ją pielęgnowałam ?
Agnieszko, gdzieś w tych problemach technicznych znikła mi odpowiedź dla Ciebie. Wybacz, teraz już wszystko wAGNESS pisze:Wiesiu piękności lantany jedna i a, mi osobiście bardziej przypadła do gustu ta ognista- prawdziwe cudoale jak wiadomo wszystko kwestia gustu
![]()