
Wspaniałe okazy i to jakie jednakowe nazbierałaś

Fajnie zobaczyć jakieś kwiaty o tej porze
- no, no
DAK pisze:Harvi, po pierwsze na pewno nie masz kota. Mój Portos taką moskitierę załatwił u znajomej w czasie wakacji w pół minuty.
Potwierdzę słowa Danusi. Jeden z moich szaleńców - Guzik - zrobił dokładnie to samo. Drugi, straszny leniwiec, ale jak tylko zobaczy coś latającego, rzuca się nawet na firankę. Kicia zrobiła sobie drapak z takiej siateczki, którą kiedyś miałam. A z drugiej strony - w domu jak latem jest wszystko otwarte, dzięki kocurom żaden owad się nie uchowa i to chyba najlepsze zabezpieczenieDAK pisze:Ale jak się ma w domu kota, to i żadna moskitiera nie jest potrzebna - mój Portos żadnej gadzinie nie popuści- upoluje nawet muszkę owocówkę.
Obecnie kota nie mam, ale miałem. Jeśli okno jest tylko uchylane, a nie otwierane na oścież to kot nie bardzo ma się do niej jak dobrać bo siatka jest przecież na zewnątrz. Koty są "charakterne" ale myślę, że można także ich oduczyć takich dewastacji.piasek pustyni pisze:DAK pisze:Harvi, po pierwsze na pewno nie masz kota. Mój Portos taką moskitierę załatwił u znajomej w czasie wakacji w pół minuty.Potwierdzę słowa Danusi. Jeden z moich szaleńców - Guzik - zrobił dokładnie to samo. Drugi, straszny leniwiec, ale jak tylko zobaczy coś latającego, rzuca się nawet na firankę. Kicia zrobiła sobie drapak z takiej siateczki, którą kiedyś miałam. A z drugiej strony - w domu jak latem jest wszystko otwarte, dzięki kocurom żaden owad się nie uchowa i to chyba najlepsze zabezpieczenieDAK pisze:Ale jak się ma w domu kota, to i żadna moskitiera nie jest potrzebna - mój Portos żadnej gadzinie nie popuści- upoluje nawet muszkę owocówkę.
Rety...Nie zapytam...Harvi pisze:Nie pytajcie skąd to wiem.